Kat przebudził miły zapach. Delikatnie się podniosła i przetarła oczy.
-Ał..
Syknęła lekko i złapała się za lewe ramię. Nim spojrzała dokładnie na otoczenie, ktoś zapukał delikatnie w drzwi pokoju.
-Dzień dobry księżniczko.
Powiedział miło mężczyzna. Trzymał w dłoniach drewnianą podstawkę, a na niej gofry z owocami i ciepłą herbatę. Podszedł do niej z lekkim uśmiechem i ułożył tackę na szafeczkę nocną.
-Dzień dobry mój książę.
Dodała z uśmiechem i zaspanym głosem. Aizawa usiadł przy niej i położył swoją dłoń na jej policzku.
-Jak się spało?
Kat rozciągnęła się i popatrzyła na niego.
-A nie narzekam. Tylko...
-Tylko?
Powtórzył jej ostatnie słowo z podniesioną brwią. Dziewczyna poklepała miejce obok i zastanowiła się przez chwilę.
-Tylko jeśli mamy spać u mnie to muszę zmienić łóżko hihi to jest za małe.
Powiedziała lekko zawstydzona. Mężczyzna westchnął i popatrzył na nią ciepłym wzrokiem.
-Dobrze. Kupimy nowe łóżko.
Dodał po chwili i popatrzył na tackę.
-Właśnie.
Powiedział nagle.
-Zrobilem ci śniadanie. Masz dziś leżeć w łóżku i nigdzie ale to nigdzie nie wychodzić.
Powiedział i pogroził jej palcem jak małemu dziecku. Kobieta popatrzyła na niego i podniosła lekko rękę.
-Tak?
-Bo wiesz. Chce mi się siku..tooo mam siedzieć czy mogę wyjść czy jak?
Zapytała zamykając się nad tym. Czarnowłosy pokrecil głową załamany i potargał jej włosy.
-Jesteś niemożliwa.
Westchnął załamany jej pytaniem. Kobieta zaśmiała się lekko i uszczypnęła go w policzek.
-A ty przeuroczy.
Powiedziała piskliwym głosem, sprawiając uśmiech na twarzy mężczyzny.***
Kobieta zjadła swoje śniadanie i wypiła herbatę. Odkryła się lekko i uświadomiła sobie że nie ma na sobie ubrań. Podeszła do szafy i wyciągnęła nową bieliznę, dresy i bluzę. Szybko założyła na siebie i zabrała teckę z naczyniami. Udała się do kuchni gdzie pierwsze co zauważyła to czarnowłosego, który akurat karmił King'a. Uśmiechnęła się lekko i położyła naczynia.
-Uroczo.
Mężczyzna spojrzał na nią i zmarszczył brwi.
-Miałaś leżeć dziś, a nie chodzić po domu.
Powiedział groźnie. Kat się zaśmiała i uniosła ręce do góry w ramach obrony.
-Ubralam się bo mi zimno było i chciałam odstawić naczynia bo już zjadłam śniadanko.
Dodała z uśmiechem i dała całusa w policzek mężczyzny.
-Skoro mam wolny dzień to pójdę poczytać na górze.
Powiedziała zadowolona i udała się na schody. Mały King spojrzał na nią, a potem na mężczyznę. Przez chwilę sie zastanowił i mruknął.
-Co ty też idziesz?
Zapytał kotka. King mrugnął mu i powędrował za Kat na górę. Aizawa zaśmiał się cicho i podszedł do zlewu by umyc naczynia.***
Gdy już mężczyzna posprzątał na dole, postanowił że zajrzy na górę. Lecz nagle pokrzyżowało mu plany dźwięk pukania do drzwi. Cicho westchnął i je otworzył.
-Tak?
Spojrzał z góry na jakiegoś chłopaka, który stał z paczkami. Lekko przestraszył się na widok czarnowłosego i skierował wzrok na paczki.
-Ehmn czy mieszka tu Hana K-Katarzina?
Powiedział cicho, niewyraźnie chłopak. Aizawa kiwnął głową i poprawił go.
-Katarzyna.
Chłopak westchnął z ulgą i podał wszystkie paczki mężczyźnie.
-Jeszczee bym poprosił o podpis.
Powiedział miło i podał zakładkę z dokumentem. Czarnowłosy podpisał co miał i pożegnał się z chłopakiem. Aizawa popatrzył na paczki i zabrał je na górę. Zaszedł do pokoju i lekko uchylił drzwi.
-Ehmn koteczku. Jakieś paczki przyszły do ciebie.
Powiedział jednocześnie odkładając paczki na podłodze. Kat spojrzała na zaa książki, odłożyła ją i usiadła wygodniej na łóżku. Następnie poklepała miejsce obok i się szeroko uśmiechnęła. Aizawa westchnął, pozbierał paczki i położył na łóżku.
-O podasz mi nożyk?
-Nożyk?
Zapytał. Kobieta pokazała palcem na biurko. Na nim były długopisy, ołówki i różne przybory. Mężczyzna popatrzył i wyciągnął nóż tapeciarski.
-Ten?
Zapytał dla pewności, a dziewczyna kiwnęła głową z uśmiechem. Podał jej nożyk i usiadł na skraju łóżka.
-Tooo...Co to za paczki?
Powiedział zaciekawiony. Niebiesko-włosa popatrzyła na etykietę i przeczytała ją.
-Ojej. Te są akurat z Polski, a reszta z hmnnn stąd.
Powiedziała zamyślona. Następnie wzięła do rąk jedną z paczek z jej kraju. Delikatnie otworzyła, a jej oczy zaświeciły się z zachwytu. Zabrała dłonie i ułożyła je na usta, a oczy zrobiły się szkliste.
-Kat? Co jest?
Zapytał zaniepokojony. Dziewczyna zabrała dłonie i ukazała piękny, szczery uśmiech.
-Czemu płaczesz?
-To łzy szczęścia kochanie!
Powiedziała szybko dziewczyna i wyjęła z pudełka ceramiczną, lekko popękaną doniczkę z niebieską wstążką. Mężczyzna popatrzył ze zdziwieniem na to.
-Popłakałaś się przez starą doniczkę?
Kat patrzyła na nią jak na złoto. Pokręciła głową z uśmiechem i wytłumaczyła.
-Mozna tak powiedzieć ale to nie jest zwykła doniczka. To doniczka taty. Zawsze sadził tu coś w ważnej chwili. Gdy otworzył sklep, gdy spotkał pierwszy raz mamę, gdy się ożenił i gdy dowiedział się że będzie miał córkę.
Dokończyła z uśmiechem. Aizawa popatrzył na to. Dla niego to zwykła rzecz, nic, nie wartego uwagi ale jednak dla niej było czymś ważnym. Ważnym dla niej, a wcześniej dle ojca. Uśmiechnął się lekko i pogłaskał ją po głowie.
-Ciesze się że jesteś szczęśliwa.
Powiedział miło. Kat wstała z doniczką i odstawiła ją na parapecie.
-Hah chyba King coś znalazł dla siebie.
Powiedział rozbawiony mężczyzna, kiedy kociak wpakował się do pudełka i coś trzymał w pyszczku.Kobieta podeszła do nich.
-King, a co tam masz?
Zapytała miło kotka, który jak na zawołanie wyłonił główkę i podszedł dumnie do dziewczyny. Kat wystawiła dłonie, a pupil położył na nich pluszową myszkę.
-Heh mama musiała ją przysłać dla ciebie.
Powiedziała patrząc na zabawkę i dała ja znów kotku, który tym razem zabrał ją szybko i udał się na dywan by się nią bawić.
-Emmn tu coś jeszcze jest.
Powiedział mężczyzna wyciągając kartkę świąteczną w renifery. Kat wzięła ją do rąk i otworzyła. Był w nim bilet i krótka wiadomość. Aizawa wyczekiwał to co powie mu kobieta, ona westchnęła i popatrzyła na mężczyznę, a chwilę potem powiedziała o co chodzi.
-Mama pisze że kupiła mi bilet do Polski na parę dni. Chce żebym w tym roku nie była tu sama w święta, a przy okazji odwiedzić rodzinę i spędzić trochę z nią czasu.
Westchnęła i popatrzyła na bilet.
-12:45 23 grudnia....
Powiedziała na głos. Mężczyzna położył swoją dłoń na jej kolanie i uśmiechnął się łagodnie.
-O mnie nie musisz się martwić. Ja to rozumiem. Odwiedź mamę, spędź z nią trochę czasu, a przy okazji zobaczysz się z przyjaciółmi i z resztą rodziny.
Dodał ze zrozumieniem. Kat uśmiechnęłam się łagodnie, a wzrok powędrował na kociaka, który bawił się na dywanie swoją nową maskotką. Mężczyzna zrozumiał o co chodzi, podszedł do pupila i wziął go na ręce.
-My sobie damy radę.***
CZYTASZ
"Nie powiem ci przecież że cię..." (BnHA)
Teen Fiction{Boku no hero academia - reader x Aizawa} Wcielasz się w główną bohaterkę (wymyśloną na potrzeby opowiadania). "Spotkałam go przypadkiem i wydawał się dość dziwnym człowiekiem, dopóki go nie poznałam." Katarzyna Hana. Jest w połowie polką, a w drugi...