Dziewczyna wstała o 6;40 rano. Wypoczęta udała się na dół do kuchni i wypełniła najpierw miseczkę z karmią dla King'a. Spojrzała na kanapę gdzie spał mężczyzna, lekko westchnęła i wstawiła wody na kawę. Nalała zimnej wody w szklankę i podeszła do czarnowłosego.
-King, choć obudzić naszego gościa.
Powiedział z uśmiechem do pupila. Kociak od razu podszedł do niej, a potem wskoczył na mężczyznę. Na zawołanie sie obudził.Aizawa popatrzył na futrzaka w lekkim szoku i uśmiechnął sie do niego. Potem złapał sie za głowę.
-Masz.
Powiedziała dziewczyna stojąca przed nim. Czarnowłosy spojrzał na szklankę i ją chwycił. Kat ruszyła w stronę kuchni i zrobiła małe śniadanie dla obojga. Usiadła przy stole i popatrzyła w stronę kanapy.
-Mam ci wysłać specjalne zaproszenie?
Zapytała z lekką irytacją. Mężczyzna wywlókł sie spod koca i usiadł obok niej, nie patrząc jej w oczy. Zaczął w ciszy spożywać śniadanie jakie naszykowała. Kat popatrzyła na niego i cicho westchnęła.
-Najpierw udajesz że mnie nie znasz, a potem przychodzić nawalony pod mój dom.
Powiedziała z lekką złością i żalem. Aizawa ani trochę nie planował sie odzywać. Dziewczyna oparła sie jedną dłonią o stół, a drugą złapała go delikatnie za rękę.
-Powiesz mi o co chodzi?
Mężczyzna wiedząc że na bank nie odpuścisz, przerwał posiłek i spojrzał w twoją stronę.
-Miałem zły dzień..
-I?
Czarnowłosy lekko się zarumienił i odważył się spojrzeć ci w oczy. Jego wyraz twarzy od razu się zmienił gdy zobaczył duże zielono-niebieskie oczy.
-Nie chciałem aby tak to wyszło. Ostatnio trochę się denerwowałem na błahe rzeczy i jakoś tak wyszło że odreagowałem.. Tylko nie wyszło to za dobrze.
Powiedział z przykrością, na twarzy dziewczyny od razu rozgościł ciepły uśmiech.
-Było trzeba mówić. Każdy ma czasem ciężkie dni i to normalne że chcemy jakoś sie uspokoić. Ale następnym razem zadzwoń do mnie po prostu, a nie upijaj się.
Dodała z uśmiechem. Aizawa od razu poczuł sie lepiej i oboje dokończyli śniadanie.***
Do drzwi rozległo się pukanie. Mężczyzna wraz z dziewczyną spojrzeli na siebie.
-Nie spodziewałam sie nikogo o takiej porze.
Powiedziała cicho dziewczyna i wstała. Podeszła do drzwi i delikatnie je otworzyła.
-Emm słucham?
Powiedziała lekko przestraszona widząc wysoką postać odwróconą do niej tyłem i zasłoniętą czarną bluzą z kapturem. Mężczyzna odwrócił sie powoli i spojrzał na niebiesko-włosą.
-Hej.
Powiedział do niej miło.
-Ah Kugo! Proszę wejdź.
Powiedziała z ulgą że to on. Mężczyzna pokręcił głową.
-Nie, ja tylko na chwilę.
Dodał z uśmiechem i sięgnął do kieszeni spodni.
-Proszę oddaję twoją kartę, ostatnio zapomniałem ci ją zwrócić.
Powiedział lekko zawstydzony. Kat przyjęła ją z uśmiechem.
-Dziękuję.
-A wracając masz jakieś problemy z dziennikarzami jeszcze?
Powiedział drapiąc się po głowie.
-Nie. Jak wyjaśniłeś wszystko to się uspokoiło na szczęście.
-To sie cieszę i jeszcze raz przepraszam.
Powiedział pełen ulgi.
-No dobrze to ja się żegnam. Chciałem właśnie ci to oddać i spytać czy jest ok.
Kat uśmiechnęła się do niego i miło pożegnała. Zamknęła za sobą drzwi i wróciła do kuchni.
-To był Orca?
Zaczepił bez emocji Aizawa. Niebiesko włosa przyznała racje i wytłumaczyła o co chodziło. Chwile później sam mężczyzna musiał się zbierać. Uprzejmie podziękował za śniadanie i przenocowanie go i wyszedł już o wiele lepszym nastroju.***
Aizawa już był blisko szkoły. Na twarzy miał delikatny uśmiech. Sam nie wiedział dlaczego, po prostu czuł się wyśmienicie. Gdy już wchodził do UA, w głowie narodziła mu się myśl aby odpłacić się Kat za wczorajszą noc.
***
Kat położyła się na łóżko padnięta i znów usnęła. Obudziła się dopiero po 13. Leniwym krokiem udałą się do łazienki i wzięła gorący prysznic, który ukoił jej zmęczone ciało. Po paru minutach ubrała się i poszła do pracowni. Do końca tygodnia nie miała zleceń więc miała nadmiar wolnego czasu. Znów zrobiła porządki z aparatami i poszperała po pułkach. Nagle jej telefon zabrzęczał, co wskazywało że dostała wiadomość. Wzięła go do rąk i spojrzała.
/Przepraszam za wczoraj. Czy spotkamy się dziś o 16;30 w parku? Aizawa /
Kat uśmiechnęła się szeroko. Oczywiście że nie mogła sie nie zgodzić. Szybko odpisała i udała się na górę, przebrać się w dość normalne ciuchy. Gdy skończyła idealnie wybiła równa 16. To był czas aby się zbierać. Zeszła szybko na dół i założyła pośpiesznie buty.
-Pa King!
Krzyknęła do kotka, który leżał wygodnie na schodach.***
Na miejscu była idealnie na czas. Powoli rozglądała się za czarnowłosym mężczyzną lecz nie mogła go znaleźć. Postanowiła zadzwonić do niego.
-Tak?
Odezwał się oschły głos.
-Aizawa gdzie jesteś?
-W parku.
Dziewczyna ciężko westchnęła.
-To wiem ale gdzie dokładnie?
-Na mostku nad małym stawem.
Odpowiedział jej z obojętnością. Niebiesko włosa uśmiechnęła się i udała w skazane miejsce.
-Wiem gdzie to jest. Zaraz będę!
Powiedziała pełna radości i sie rozłączyła. Chwilę później widziała już omówiony mostek, a na nim zauważyła mężczyznę opierającego się o barierki. Podbiegła szybko do niego.
-Jestem!
Powitała go radośnie swoim uśmiechem. Aizawa popatrzył na nią i lekko się uśmiechnął. Delikatnie wyprostował się i podszedł do niej.
-Widzę.
Kobieta rozejrzała się dookoła i spojrzała znów na mężczyznę.
-To-o co robimy?
Aizawa lekko się zaśmiał.
-Idziemy się przejść.
I tak rozpoczęła się rozmowa. Aizawa dowiedział się co nieco o niej, a Kat o nim. Miła pogawędka nie miała miejsca aby się skończyła.
-Ha ha ha no dobrze teraz moje pytanie.. Hmn Kiedy masz urodziny?
Zapytała lekko rozbawiona. Mężczyzna spojrzał w niebo.
-Ósmego listopada.
Powiedział bez namysłu.
-Oh czyli niedługo!
Kobieta była w lekkim szoku, ta data coś jej mówiła. Czarnowłosy tylko się zaśmiał na jej reakcję.
-Tak, niedługo.
Powiedział z ciepłym uśmiechem. Następnie spytał ją tym samym pytaniem.
-Siedemnastego stycznia.
Odpowiedziała z uśmiechem. W ten mężczyzna wyciągnął telefon i coś wystukał.
-Co robisz?
-Zapisuję.
-Zapisujesz?
-Tak. Twoje urodziny.
-Ekm!?
Gdy już skończył i schował telefon popatrzył na nią z uśmiechem. Kat próbowała go namówić aby usunął to ale nic to nie dało.***
Oboje usiedli pod drzewem i kontynuowali rozmowę.
-A jakie jest twoje Quirk?
Zapytała z ciekawości dziewczyna, czarnowłosy zamyślił się przez chwilę i spojrzał w koronę drzewa.
-Potrafię zatrzymać czyjeś. Poprzez wzrok automatycznie zatrzymuje się czyjaś zdolność.
Powiedział trochę zamyślony. Następnie spojrzał łagodnym wzrokiem na dziewczynę.
-A ty?
-Wiesz lepiej będzie pokazać.
Powiedziała z lekkim, nerwowym śmiechem. Sięgnęła po żołędzia i położyła go na dłoni mężczyzny. Skupiła swoją rękę na żołędziu, a po paru chwilach a niego zaczęła kiełkować mała roślina. Aizawa popatrzył na niego pełen zdumienia, a następnie na kobietę.
-Interesujące.
Powiedział pewnie i uśmiechnął się. Niestety co dobre szybko się kończy. Mężczyzna postanowił odprowadzić Kat pod dom, bo robiło się ciemno.
-Dom..
Powiedziała cicho dziewczyna gdy znajdowała sie przed budynkiem. Aizawa spojrzał trochę smutno i westchnął.
-Może będziesz chciała jeszcze kiedyś się przejść po parku? Lub gdzie indziej?
Zapytał dość niepewnie. Kat uśmiechnęła się szeroko i przytuliła się do mężczyzny.
-Oczywiście!
Czarnowłosy choć był w lekkim szoku na taką reakcję, jedynie łagodnie się uśmiechnął i odwzajemnił uścisk.***
CZYTASZ
"Nie powiem ci przecież że cię..." (BnHA)
Teen Fiction{Boku no hero academia - reader x Aizawa} Wcielasz się w główną bohaterkę (wymyśloną na potrzeby opowiadania). "Spotkałam go przypadkiem i wydawał się dość dziwnym człowiekiem, dopóki go nie poznałam." Katarzyna Hana. Jest w połowie polką, a w drugi...