Kat miała zaplanowany lot na późniejszą godzinę. Więc napisała do czarnowłosego aby nie trudził się z odbieraniem jej, wiedziała że na następny dzień ma pracę. Gdy już odebrała walizkę i szła do wyjścia żeby złapać taryfę, ktoś złapał ją za ramię. Przerażona szybko się odwróciła, a tam stał dobrze jej znany złotowłosy.
-Hizashi?!
Pisnęła z przerażenia i ulgi jednocześnie, na co mężczyzna się zaśmiał.
-Co tu robisz?
-Przyjechałem Cię zgarnąć z lotniska!
Odpowiedział śpiewająco. Kobieta zmarszczyła brwi i popatrzyła na niego podejrzliwie.
-Shota Cię tu wysłał?
-Co? Nieeee! ... Może?
Przyznał z zawstydzeniem. Kat westchnęła na jego słowa. Mężczyzna zabrał jej walizkę i zaprowadził do samochodu. Kiedy jechali przez zaspane miasto w radiu leciała jedna z ulubionych piosenek kobiety.
-Ty czasem nie masz na rano do pracy?
-A no mam.
Odpowiedział szybko z uśmiechem.
-Ale nie martw się. Ja to zawsze kładę się późno spać.
Niebiesko-włosa jedynie pokręciła głową z uśmiechem. Niedługo później byli już przed domem kobiety. Gdy mężczyzna wyciągnął jej bagaż, popatrzył na nią przez chwilę i uśmiechnął szczerze, na co kobieta odwzajemniła.
-Dziękuję za podwózkę.
-Nie ma sprawy.
Pożegnali się, a złotowłosy pojechał. Kat głośno westchnęła i uśmiechnęła się do samej siebie.
-Dom.
Chwyciła za klamkę i weszła do środka.
-Kochanie! King!
Krzyknęła w progu drzwi i zdjęła buty. Usłyszała charakterystyczne miauczenie z kuchni, a za chwilę podbiegł puchaty kot. Kobieta wzięła go na ręce i ucałowała w czubek główki.
-Ktoś się tu stęsknił bardziej niż ja.
Odparł z uśmiechem czarnowłosy, stojąc przy schodach. Podszedł do kobiety i ucałował delikatnie w usta.
-Tęskniłam.
-Ja też.***
Noc upłynęła szybciej niż ktokolwiek mógł się tego spodziewać. Pełna rozmów i namiętności. Promienie słońca obudziły półnagą kobietę, a obok niej leżał na brzuchu czarnowłosy. Uśmiechnęła się na jego widok, delikatnie opuszkami palców przeleciała po jego placach. Będąc z myślami zeszłej nocy. Mężczyzna cicho zamruczał na jej dotyk.
-Dzień dobry.
Powiedziała najsłodziej jak się dało. Aizawa mruknął i podrapał się po głowie.
-Dzień dobry.
Odpowiedział niskim głosem. Podniósł się i rozciągnął swoje kości. Niebiesko-włosa nie spuszczała go z wzroku. Nie mogła odpuścić sobie takiego widoku. Lekko zagryzła swoją wargę kiedy widziała nagiego mężczyznę.
-Chyba ktoś tu nie zna słowa "prywatność".
Zaśmiał się, a Kat schowała twarz w pościel cała czerwona.
-Ja nic nie widziałam!
Wykrzyczała spod pościeli. Czarnowłosy szybkim ruchem znalazł się nad nią, ściągnął z jej twarzy kawałek materiału i z satysfakcją patrzył na jej czerwone policzki.
-To może Ci przypomnę co było ostatnio?
Szepnął do jej ucha i ucałował jej szyję. Kobieta jęknęła z przyjemności kiedy złapał ją w talii ściskając mocno.
-Shoto, maszz pracę..
-Dziś mam wolne.
Szybko jej przerwał łącząc usta w namiętny pocałunek. Jego dłonie wędrowały po całym ciele kobiety. Nie oszczędzał najmniejszego skrawka ciała. Za jednym zamachem zrzucił całą pościel z łóżka i złapał za biodra niebiesko-włosej, mocnym zgrabnym ruchem przybliżył do siebie. Kat oplotła nogami swojego ukochanego i ścisnęła je do granic możliwości. Shota uśmiechnął się zadziornie i podniósł ją do góry. Pozbył się jej koszulki, która była jej jedynym odzieniem. Pragnął jej, pragnął jej ponad wszystko. Jej ciała, jej uśmiechu, całej. Chciał by była tylko jego.
-Nie zakładasz?
Zapytała łapiąc z trudem powietrze. Shota delikatnie wszedł do środka na co kobietę ogarnął przyjemny dreszcz zaś ten przebiegle się uśmiechnął.
-Boisz się że nie zdążę.
Zamruczał do niej, składając pocałunki po je ciele.
-Absolutnie.***
CZYTASZ
"Nie powiem ci przecież że cię..." (BnHA)
Teen Fiction{Boku no hero academia - reader x Aizawa} Wcielasz się w główną bohaterkę (wymyśloną na potrzeby opowiadania). "Spotkałam go przypadkiem i wydawał się dość dziwnym człowiekiem, dopóki go nie poznałam." Katarzyna Hana. Jest w połowie polką, a w drugi...