{61}

178 14 5
                                    

Dziś był wyczekiwany dzień. Walentynki. Niebiesko włosa wstała i leniwie złapała telefon do rąk, spojrzała na godzinę która pokazywała wpół do piętnastej. Zdziwiła się kiedy zobaczyła parę wiadomości. Rozłożyła się wygodnie na łóżku i czytała po kolei powiadomienia. Dostała wiadomości od przyjaciół z ojczyzny którzy reagowali z uśmiechem na czekoladowego misia i wysyłali zdjęcia jak spędzają ten dzień zakochanych. Zaśmiała się cicho kiedy ujrzała swoją przyjaciółkę z butelką wina, napisała "Moja jedyna miłość". Również dostała wiadomość od rodzicielki z życzeniami walentynkowymi. Smutno się uśmiechnęła gdy zatrzymała się na czarnowłosym. Nic nie napisał. Cicho westchnęła i poszła do łazienki.
-Czemu jest mi smutno jak sama chciałam żeby nic nie robił dziś?
Zapytała ponuro samą siebie bez odpowiedzi i wzięła szybki prysznic. Następnie ubrała się w czarną bluzę z fioletowym sercem na środku oraz białe spodnie. Gdy miała już schodzić na dół, zatrzymała się na moment i spojrzała na gabinet. Ciężko wypuściła powietrze z ust i bez słowa zeszła na dół. Jedyne co było słychać to ciche mruczenie za kobietą, uśmiechnęła się delikatnie i ruszyła do kuchni.
-Ktoś tu jest głodny.
Rzuciła do pupila który z gracją wskoczył na blat i czekał na jedzenie. Gdy kociak został nakarmiony Kat zabrała się za robienie porannej kawy. Sięgając po swój ulubiony kubek zobaczyła że w środku była złożona karteczka. Zdziwiona odstawiła kubek na blat i przeczytała notkę.
/Kociaku.
Wiedziałem że sięgniesz po ten kubek, zawsze rano pijesz z niego kawę.
Dziś zabieram cię w interesujące miejsce. Ubierz się wygodnie.
Kocham, twój Shouta/
Uśmiechnęła się do siebie, a na jej twarzy wkradły się lekkie rumieńce. Odłożyła kartkę na stół i zabrała się za swoją ukochaną kawę.

***

-Czy powinnam zmienić ubranie?
Zapytała samą siebie stojąc przed szafą. Chwilę się zastanowiła i odstawiła na miejsce czarną koszulę.
-Nie. Napisał żebym wybrała wygodne ubranie..
Spojrzała na siebie w lustrze i mruknęła pod nosem.
-Czy to jest wygodne ubranie?
Dodała po chwili trzymając za swoją bluzę. Pokręciła głową i poprawiła włosy. Oczywiście że to było jej najwygodniejsze ubranie, a na dodatek ciepłe. Spojrzała szybko na godzinę i spięła się.
-Zaraz będzie..
W ten usłyszała jak zamek w drzwiach się przekręca.
-Hej King.
Rozniósł się z dołu chrypki, niski głos mężczyzny. Dziewczyna pokręciła głową z lekkim uśmiechem i ruszyła na dół.
-Ahh to nie dla ciebie.
Dodał po chwili rozbawiony czarnowłosy. Niebiesko włosa zaśmiała się gdy zobaczyła swojego ukochanego chowającego coś za plecami.
-Witaj w domu.
Dodała miło. Aizawa uśmiechnął się gdy ją ujrzał i ucałował w czoło.
-Wróciłem.
Lekko się odsunął i za pleców wyciągnął piękny bukiet z dwudziestu-jeden czerwonych róż. Jej oczy zabłysły na taką ilość, zasłoniła dłonią usta i patrzyła jak oniemiała.
-Shouta...
-Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham. Chce ci to pokazać na wszelki możliwy sposób.
Rzekł z lekkim rumieńcem i przybliżył do niej swoją twarz.
-To zostaniesz moją walentynką?
Kat zaśmiała się, a z jej knocika poleciała łezka.
-Ha ha ha przecież wiesz jaka jest odpowiedź.
-Tak się cieszę.
Ucałował ją delikatnie w usta.

***

"Nie powiem ci przecież że cię..." (BnHA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz