Aizawa postanowił odprowadzić dziewczynę pod dom. Przechodzili właśnie obok sklepu. Dziewczyna na moment się zatrzymała i chwilę się zastanowiła. Mężczyzna podszedł do niej i spojrzał z lekkim zmartwionym wzrokiem.
-Coś się stało?
-Nie. Tylko myślałam żeby coś kupić.
-Kupić?
Zdziwił sie trochę. Popatrzył na nią, a chwilę potem zrobił się czerwony jak burak. Kat spojrzała na niego podejrzliwie.
-Tak. Kupić. Jakieś piwo czy coś.
Dodała po chwili. Czarnowłosy jedynie nerwowo się zaśmiał.
-Ah tak, tak. To możesz pójść kupić mi piwo, a ja tu poczekam.
Powiedział na szybkości i spojrzał w inną stronę. Niebiesko włosa popatrzyła na niego lekko podejrzliwie i weszła do sklepu. Aizawa w tym czasie głęboko westchnął.
-Stary dziad, a myśli nie wiadomo o czym..
Powiedział, krytykując siebie.***
Niedługo potem byli już w domu kobiety.
-King! Wróciłam i mamy gościa!
Krzyknęła szczęśliwa. Chwilę później zjawił się pupil i otarł się o nią. Aizawa kucnął i pogłaskał futrzaka.
-Hej maluszku..
Powiedział cicho do niego. Kat podeszła do salonu i rozłożyła małe zakupy. Wyjęła szklanki z lodem i nalała trochę alkoholu.
-Aizawa dawaj!
Powiedziała ze śmiechem. Mężczyzna usiadł obok niej i chwycił za szklankę.
-A teraz! Toast!
Krzyknęła dziewczyna i uniosła szklankę do góry.***
Po dobrych paru lub więcej piwach, rozmowa nie miała końca.
-I dlatego mam taką paskudną bliznę pod okiem.
Powiedział lekko podpity mężczyzna. Kat spojrzała na niego z ciepłym uśmiechem.
-Aizawa moim zdaniem dodaje ci uroku.
Czarnowłosy lekko się zawstydził i spojrzał w swoją szklankę.
-Shota.
Powiedział cicho.
-Hmn?
-Możesz mówić mi Shota. Tak po imieniu.
Powtórzył trochę głośniej nie spuszczając wzroku od szklanki. Dziewczyna szeroko się uśmiechnęła i złapała go za policzek.
-Shota! Nie patrz tak na tą szklankę bo pomyślę że chcesz ją zgwałcić!-Już. Już. Przestaję. Obiecuję
Powiedział ze śmiechu, kiedy dziewczyna szczypała jego policzek. Gdy przestała już w końcu i uspokoiła ze śmiechu, spojrzała na niego.
-No dobrze, a powiedz mi ile tak właściwie masz lat?
Czarnowłosy zakrył oczy swoją ręką i cicho się przyznał jak na skazanie.
-Trzydzieści..
-Nani?
Powiedziała w szoku.
-Jesteś już taki stary? Nie wierzę! Pokazuj dowód!
-He?
-Nie żadne he! Tylko dowód pokazuj!
Krzyknęła ze śmiechu. Mężczyzna posłusznie wyjął portfel i wyciągnął dowód osobisty, następnie podał go dziewczynie. Kobieta obróciła dokument wokół własnej osi i szukała wzrokiem na datę urodzenia.
-Shota.. Nie mogę znaleźć!
Powiedziała zrozpaczona. Aizawa cicho westchnął i przybliżył sie do niej.
-O tu. Widzisz?
Powiedział łagodnie i wskazał palcem na datę. Dziewczyna zmrużyła oczy i się przyjrzała.
-A no rzeczywiście..
Dodała lekko zasmucona że mężczyzna miał rację. Odwróciła wzrok w jego stronę, a jej nos zahaczył o jego. Przez chwilę stali tak w bezruchu nim kobieta nie zrobiła się czerwona. Aizawa spojrzał jej głęboko w oczy i przyłożył rękę do jej policzka. Kat coraz ciężej oddychała jak i on. Mężczyzna lekko przymknął oczy i powoli zbliżał się. W ten coś spadło na podłogę, oboje szybko spojrzeli na miejsce hałasu. Okazało się że King wszedł na stół i bawił się jedną ze szklanek, nieszczęście rozlewając jej zawartość. Aizawa szybko się odsunął, a kobieta złapała kotka.
-King, masz łapki zamoczone w piwnie. Trzeba je umyć.
Powiedziała lekko zestresowana. Mężczyzna cicho westchnął i wstał.
-Idź mu je umyć, a ja wytrę to.
Rzekł z uśmiechem i zabrał się za wycieranie. Kobieta podeszła do zlewu z pupilem i delikatnie przemyła mu małe łapki. Gdy już skończyła podeszła do mężczyzny.
-Przepraszam ze niego.
Wydukała lekko nerwowo. Aizawa tylko się uśmiechnął.
-Nie musisz. Po za tym trochę się zasiedziałem.
Powiedział, prostując swoje kości. Kat popatrzyła na niego z lekkim smutkiem.
-A może zostaniesz?
Dodała po chwili namysłu gdy ten zakładał buty. On jedynie zaśmiał się lekko.
-Nie. Nie mogę wykorzystywać tak twojej gościnności.
Kat westchnęła i patrzyła na niego gdy już był gotowy do wyjścia. Mężczyzna schylił się do King'a i pogłaskał go.
-Pa King.
Następnie stał i spojrzał miło na niebiesko włosa. Ręką odgarnął trochę jej włosów z czoła.
-Pa Kat.
I ucałował ją w czółko. Kobiecie zabrakło słów i patrzyła jedynie jak czarnowłosy wychodzi z domu.
-Pa-a Shota.***
Ciemnowłosy mężczyzna biegł przez ciemne uliczki ledwo oświetlone przez samotne lampy. Na jego twarzy widniał wielki uśmiech. Zatrzymał się chwilę potem i spojrzał w niebo.
-Ha ha najlepszy dzień na świecie.
Powiedział z wielką radością, a myślami wędrującymi obok jednej dziewczyny.***
Kat ruszyła do łazienki. Podczas gorącego, kojącego prysznicu w myślach miała co się stało, a raczej prawie stało. Szybko się ubrała w pidżamę i udała się do sypialni. Rozłożyła się na łóżku i spojrzała w telefon.
-Czy to co było to wina alkoholu?
Zapytała samą siebie.***
Minęło już 2 dni od tego zdarzenia. Kobieta w tym czasie miała parę zleceń, które sprawnie i szybko wykonała. Do dziewczyny w tym czasie ani razu nie odezwał się Aizawa.
-Kolejny zwykły dzień..
Powiedziała niebiesko włosa jedząc śniadanie. Na dworze robiło się coraz chłodniej co odbierało kobiecie chęci do życia. Udała się do swojej pracowni gdzie miała jeszcze parę zdjęć do obrobienia i oddania swoim właścicielom. Szybko wykonała swoją pracę i spojrzała leniwie na zegarek.
-Hmn 15.
Zabrała parę zdjęć ze sobą i udała sie do drzwi. Założyła ciepłą kurtkę i schowała do kieszeni kopertę.
-King! Wychodzę!***
Aizawa siedział w pokoju nauczycielskim, mimo że tam siedział myślami był kompletnie gdzie indziej.
-Yo! My best friend!
Krzyknął za niego Present Mic. Mężczyzny spojrzał na niego z nudnym wyrazem twarzy.
-Ah. To ty.
Złotowłosy uśmiechnął się szeroko i zrobił z jednych ze swoich poz.
-Oczywiście że ja!
Krzyknął radośnie. Czarnowłosy westchnął i przewrócił oczami. Mic spojrzał na niego lekko smutny, zabrał jedno krzesło i usiadł obok niego.
-Yo przyjacielu. Coś się stało?
Spytał zmartwiony. Aizawa popatrzył na niego zdziwiony.
-A coś się miało stać?
-Yhm nie. Tylko ostatnio bujasz w obłokach.
Mężczyzna spojrzał w okno.
-Nie "bujam w obłokach" jak to powiedziałeś.
Mic zrobił kwaśną minę, próbując go rozszyfrować. Cicho westchnął i podszedł do okna gdzie patrzył jego przyjaciel.
-Co tam widzisz ciekawego..?Hmnn
Ciemnowłosy przymknął lekko oczy. Trawił go, a nawet i trochę lubił ale bardzo go denerwował.
-A może wypatrywałeś tak dziewczyny o niebieskich włosach?
Aizawa podskoczył na jego słowa.
-Co?!
Mic pokazał palcem na bramę do UA.
-No tam taka stoi.
Powiedział bez namysłu. Aizawa spojrzał w tam tą stronę. Rzeczywiście stała tam Kat. Opatulona na możliwe sposoby kurtką i szalikiem. Najwidoczniej czekała na kogoś. Na jej widok lekko się uśmiechnął oczywiście zauważył to jasnowłosy.
-AAA! To twoja narzeczona!?
Krzyknął Mic. Aizawa związał go swoimi pasami i spojrzał groźnie.
-Jeszcze raz krzyknij w mojej obecności, a cię zamorduję.***
Kat czekała na Tenya-kun, który miał już za chwilę być. Zakryła się bardziej szalikiem pod nos. Gdy zauważyła w końcu nastolatka jak już wychodzi odetchnęła z ulgą że będzie mogła zaraz iść do ciepłego domu.
-Senpai! Długo czekałaś?
Zapytał lekko zaniepokojony, zauważył jak się trzęsie z zimna. Dziewczyna lekko się zaśmiała i machnęła ręką.
-Nie. Chwilę temu przyszłam.
Powiedziała ze swoim uśmiechem. Następnie sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła kopertę.
-Proszę tu są zdjęcia. Przepraszam że dopiero teraz ale miałam jeszcze trochę zleceń.
Tenya zabrał kopertę i się uśmiechnął do niej.
-Dziękuję i spokojnie, rozumiem.
Kat schowała szybko dłonie do kieszeni kurtki.
-Idziemy?
Zapytał z uśmiechem. Dziewczyna kiwnęła głową i oboje ruszyli w stronę domu.***
CZYTASZ
"Nie powiem ci przecież że cię..." (BnHA)
Teen Fiction{Boku no hero academia - reader x Aizawa} Wcielasz się w główną bohaterkę (wymyśloną na potrzeby opowiadania). "Spotkałam go przypadkiem i wydawał się dość dziwnym człowiekiem, dopóki go nie poznałam." Katarzyna Hana. Jest w połowie polką, a w drugi...