Marinett:
Mam na imię Marinett, mam 18 lat jestem typową Bad girl. Piję, palę, nauczycieli się nie boję, to oni boją się mnie. Na facetów działam jak magnes, jednak żaden jeszcze mnie nie zdobył, żaden nie skradł mojego serca i myślę, że tak pozostanie. W końcu, kto jest wart takiej osoby jak ja?
Każdy w szkole był przestraszony jak szłam korytarzem mojej szkoły. Tak – szłam, czas przeszły, wyrzucili mnie z niej, a chodziłam do szkoły w Los Angeles i tam też mieszkałam... do czasu.
Po tym co zrobiłam nie dziwię się, że mnie wyrzucili. Moi rodzice jak tylko się o tym dowiedzieli, zdecydowali, że oni już nie mogą wytrzymać z moimi wybrykami, więc, no cóż, przeprowadziłam się do Paryża. Chcecie wiedzieć za co mnie wyrzucili...., nie tak prędko, dowiecie się z czasem. Paryż, było to miejsce nie znane mojej osobie. To miasto widziałam tylko na zdjęciach lub pocztówkach. Siedzę teraz na moim łóżku jeszcze w Los Angeles, jestem już spakowana i czekam na rodziców.
Myślę o tym, że będę musiała zostawić to wszystko, wszystkie wspomnienia, przyjaciół, grupę ludzi, bez których mój świat nie istnieje. Pewnie zastanawiacie się o jaką grupę chodzi, no cóż, nie jest to dobry moment na to, abym powiedziała kim oni są, więc kontynuuje dalej. Jednak za jednym nie będę tęsknić. Jest to moja szkoła, ludzie z niej i nauczyciele. Nienawidzę tych osób i tego miejsca. Zresztą ja żadnej szkoły nie lubiłam, do jakiej kiedykolwiek chodziłam. Gdy siedziałam i tak rozmyślałam, usłyszałam głos mojej matki.
-Marinett, natychmiast na dół ze swoimi rzeczami, zaraz się spóźnimy! - wykrzyczała moja matka.
-I byłoby bardzo dobrze jakbyśmy się spóźnili, czy ja naprawdę muszę wyjeżdżać??-spytałam
-Tak, schodź już na dół i nie dyskutuj- wydarła się.
Wywróciłam oczami i ze swoimi bagażami zeszłam na dół, a potem do samochodu. Wzięłam tylko jedną walizkę – dlaczego? – Ponieważ, wszystkie inne potrzebne mi rzeczy mam już na miejscu. Nie mówiłam, ale moi rodzice są bardzo bogaci – dlaczego? – ich sieć piekarni jest na całym świecie, więc nie narzekam na brak kasy.
Wyszłam do samochodu, który zawiózł nas prosto na lotnisko. Już po 20 minutach siedziałam w samolocie i leciałam do Paryża. Była około godzina 10.
Adrien:
Siedziałem w szkolnej ławce sam. Lekcja ciągnęła się w nieskończoność. Po 5 minutach lekcja nudnej chemii się skończyła. Ja, wraz z moją elitą wyszliśmy na korytarz. Wszystkie oczy zwrócone były na nas. To lubię, a tak w ogóle to jestem Adrien Agrest, szkolny Bad boy, mam 19 lat i chodzę do 3 klasy liceum, tak, nie zdałem. Moje życie kręciło się ciągle na piciu, paleniu, imprezowaniu, a jak imprezy to i dobre dziewczyny, które same pchały mi się do łóżka. No cóż, jestem modelem najlepszego i najbardziej znanego projektanta mody i zarazem mojego ojca Gabriela Agresta. Laski po prostu latały za mną, jednak ja miałem je gdzieś, a jak sprowadzałem jakieś do domu to tylko na szybki numerek i tyle, nie miały się czego więcej spodziewać. Lubiłem swoje życie i nadal tak jest. Mam wywalone na nauczycieli, naukę i szczególnie na mojego ojca, to ze szczególnością. On chciał mi ukrócić moje wybryki, ale i tak mu się to nie udawało. W szkole jestem w elicie, którą ja dowodzę. Są w niej ludzie z mojej klasy czyli: ja, mój najlepszy przyjaciel Nino, jego dziewczyna Alya (niezła dupa, ale ze względu na niego nie zamierzam do niej zarywać), w elicie byli jeszcze Chloe, puszczalska laska, która chodziła z Kimem, który też był w elicie. Wszyscy byli zarówno moimi przyjaciółmi, jak i słuchali się mnie ze względu, że ja tam rządziłem. Po kolejnej lekcji postanowiliśmy się zerwać na pizzę i piwo. To było lepsze niż siedzenie i patrzenie się na debilne wzory z matmy.
Marinett:
Lot trwał długo, ale wreszcie jesteśmy na miejscu, wysiedliśmy z samolotu, a tam już pod lotniskiem stał samochód, chyba najlepszy jaki mieli na stanie. Miał nas zawieźć prosto do naszego nowego domu. Gdy tylko podjechaliśmy pod nasz domu, okazało się że jest dużo większy niż ten w Los Angeles. Był ogromny miał 4 łazienki, ogromną kuchnie połączona z salonem, pokój rodziców, mój pokój, biuro w którym moi rodzice mogli pracować i 2 pokoje gościnne i w każdym pokoju była garderoba. Łazienki były rozmieszczone jedna na dole, druga na korytarzu na górze i 2 w moim pokoju i rodziców. Dom był piękny, bez żadnego słowa poszłam prosto do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i zaczęłam układać moje rzeczy w garderobie. Po poukładaniu wszystkich moich ubrań, wzięłam koronkową bieliznę oraz luźne dresy i poszłam się odświeżyć. Napuściłam całą wannę wody i weszłam zmęczona do niej z uczuciem ulgi.
Adrien:
Po zjedzeniu pizzy, wypiciu piwa i pogadaniu, elita rozeszła się do swoich domów. Byłem zmęczony wszedłem do domu i nie zwracają co mówi do mnie sekretarka mojego ojca, wbiegłem do mojego pokoju i zamknąłem z hukiem za sobą drzwi. Przewróciłem oczami i rzuciłem się na łóżko. Po chwili wziąłem telefon i spojrzałem na godzinę, była dokładnie 16:23.
Marinett:
Wyszłam z wanny po długiej kąpieli, ubrałam się i weszłam do pokoju, była 16:24. W pewnej chwili przypomniałam sobie, że na dole została torba z moimi rolkami szybko po nią pobiegłam. Wzięłam torbę i weszłam na górę przebrałam się w jakieś ładniejsze ciuchy, czyli czarne dżinsy z dziurami, biały top i skórzaną kurtkę, do tego oczywiście moje czarne rolki i słuchawki, też czarne. Wzięłam telefon z łóżka i poszłam pozwiedzać Paryż.
Adrien:
Po chwili odpoczynku zdecydowałem, że przejdę się po Paryżu, wzięłam deskorolkę w rękę i wyszedłem z domu. Miałem gdzieś co powie mój ojciec, udałem się w stronę wieży Eiffla.
Marinett:
Po długiej jeździe wzdłuż Sekwany, postanowiłam pojechać po wieżę Eiffla.
Adrien:
Jeździłem powoli, gdy nagle poczułem uderzenie. Złapałem tą osobę. Wtedy nasze oczy się spotkały. Była to dziewczyna miała piękną gładką cerę, granatowe włosy spięte w luźnego koka i przepiękne fiołkowe oczy. Spojrzałem na jej delikatne miękkie usta, pomalowane czerwona szminką. Ciekawe co by było gdyby złączyć je z moimi. Adrien zachowuj się! Po chwili ocknąłem się i powiedziałem.
- Jeszcze się nie znamy a ty już na mnie lecisz?- podniosłem, jedną brew do góry i uśmiechnęłam się szyderczo. To zawsze na nie działa.
- Nie lecę na ciebie i przepraszam, że na ciebie wpadłam. - powiedziała po czym stanęła na rolkach i pojechała dalej przed siebie.
Stałem tam jeszcze przez chwilę zamotany we własne myśli. Myślałem kto to mógł być?
Nie była to zwykła pustą lala te które się przewijały ciągle przez mój dom. Ona...miała w sobie coś innego, czego jeszcze nie widziałem u żadnej dziewczyny. Po chwili namysłu, powróciłem do świata żywych i pojechałem na deskorolce do swojego domu, jednak w moich myślach nadal błądziła tajemnicza nieznajoma.....
//////////////
Hej pierwszy rozdział za nami. Przepraszam za błędy, następny rozdział pojawi się w najbliższym czasie.
CZYTASZ
Dwie połówki, dają jedną całość~Miraculum~
FanfictionHistoria o nastolatce Marinett Dupain-Cheng, która przyjeżdża do Paryża. Nie była to jej decyzja, a jej rodziców. Co stanie się jak zbuntowana i pewna siebie nastoletnia dziewczyna zacznie uczęszczać do nowej szkoły, a może nie będzie taka zła? Dzie...