39. To nie tak jak myślisz kochanie

129 4 36
                                    

Marinett:
Kiedy dziewczyny zaczęły się przedstawiać wyszłam pocichu z klasy. Nie mogłam już patrzeć jak wszyscy się zachwycają nimi. Słyszałam z tyłu teksty ,,niezłe dupy", ,,zabawa z nimi będzie najlepsza" i tym podobne, ale to mnie nie bolało, najgorszy był wzrok Adriena nanie. Uśmiechał się do nich tak samo jak do mnie. Bolało, nawet bardzo gdy wyszłam nawet nie zauważył. Nie zastanawiałam się poszłam na tyły szkoły i wyciągnęłam fajki. Zapaliłam jednego. Wyciągałam dym który po chwili znajdował się w moich płucach. Odstresowało mnie to trochę, lecz i tak nie powstrzymało kilku łez na moich policzkach. Czy on zobaczy że mnie nie maz nim? Czy myśli o mnie? Czy one mi go odbiorą? A co jeśli on się zakocha? Te wszystkie pytania i wiele innych krążyły po mojej głowie. Nie miałam siły patrzeć na niego z inną kobietą. A wiem że one napenwo zwrócą na niego uwagę jak już tego nie zrobiły. Wypaliłam jednego papierosa i wzięłam kolejnego. Usiadłam w tym samym miejscu w którym on siedział. Zobaczyłam leżącą na ziemi żyletkę. On naprawdę chciał się zabić. Słona łza spłynęła po moim policzku. Myślałam o nim a czy on myśli o mnie? Czy on też przyjdzie i przytuli mnie tak jak ja to zrobiłam? Nie znałam odpowiedzi na żadne pytanie w mojej głowie.
Adrien:
Lekcjia dobiegła końca wyszedłem z klasy. Przez całą lekcjie Kagami robiła wszystko abym zwrócił na nią uwagę. Gryzła ołówek w,... no pociągający sposób, obcieraka swoją nogę o moją, spoglądała na mnie w uwodzicielski sposób. Dlaczego akurat ja? Nie mogła usiąść do kogoś innego? Wyszedłem z klasy i zacząłem szukać Mari. Na początku poszedłem zobaczyć czy jej samochód stoi na parkingu. Doszedłem do niego i spojrzałem do środka auta. Nie było jej tam.
-To cacko jest twoje? Zawsze chciałam się takim przejechać. Wygląda na naprawdę szybkie.-usłyszałem za pleców. Odkręciłem się i zobaczyłem Kagami. Stała przedmną nasze twarzy dzieliło może z 10 centymetrów.
-Jest bardzo szybkie jeśli tylko siedzi za kierownicą odpowiednią osoba, której tutaj nie ma.-powiedziałem tajemniczo.
-Czyli nie jest twoje? -Zapytała
-Nie jest moje.
-W takim razie jaki przystojny mężczyzna jeździ takim cackiem?- przejechała palcem po moim torsie.
-Żaden przystojny mężczyzna nie jeździ tym cackiem bo jest to moje auto!- usłyszałem głos Mari, będą problemy.
-Słucham?!- Kagami odkręciła się w stronę Mari.
-To co słyszałaś to jest moje auto.
-Haha napenwo bo ci uwierzę taka lamuska miała by mieć takie auto. Nie rozśmieszają mnie. Haha -zaśmiałam się sztucznie
-Lamuską to tutaj tylko ty jesteś.- Mari otworzyła samochód.
-Adrien to jest jej auto?!- spojrzała na mnie.
-I nie tylko auto.-powiedziałem z uwodzicielskim uśmiechem. Podeszłem do Mari i chciałem ją pocałować, ale mnie odepchnęła.
-Ej co to miało być?!- zapytałem
-Twoja kara.
-Za co niby?
-Jeszcze nie wiesz za co?-Mari miała coś jeszcze powiedzieć, ale Kagami jej przerwała.
- Przepraszam, wiesz ona może cię karać, ale ja mogę dać ci nagrodę. Jakbyś chciał to możesz wpaść do mnie dzisiaj, nagroda będzie czekała.-podeszlam do mnie i zaczęła szeptać do mojego ucha.- ja, ty i łóźko...... Co ty na taką nagrodę?- zaczęła bawić się swoimi włosami. Czułem że Mari próbuje wyszarpać się z moich ramion, które były owinięte wokół jej tali.
-Przemyśl to i zadzwoń- wcisnęła mi kartkę ze swoim numerem. Odeszła w stronę szkoły.
-Puść mnie!- dopiero teraz usłyszałem krzyki Marinett. Spojrzałem miała zaszklone oczy. Widać było że powstrzymuje łzy.
-Nie puszczę cię.
-Słucham?! Puść mnie bo nie ręczę za siebie!
-Wiem dobrze kochanie że nie zrobisz mi krzywdy.-Mari uspokoiła się.
-Bo nie jestem w stanie ci jej zrobić.....-wyszeptałem ledwo słyszalnie.
-Wiem o tym.- pocałowałem ją w głowę.-Dlaczego uciekłaś z lekcji?- nadal  trzymałem ją w swoich ramionach.
-Miałam dość twojego wzroku wlepionek w te sztuczne lale. Więc wyszłam, poszłam tam gdzie każde z nas myśli o tym co go boli...
-Za szkołę-przerwałem jej
-Tak-z jej oczy popłynęła łza
-Przepraszam kochanie, przepraszam za to po prostu chciałem zobaczyć kto to. - zacząłem całować jej policzek po którym spływała łza.- Kocham tylko ciebie, księżniczko nie płacz.-Mari wtuliła się we mnie i schował głowę w mój tors.-Kocham cię wiesz i to bardzo.-pocałowałem ją we włosy. Stałem tyłem do drzwi szkoły, a Mari była schowana w moich ramionach. Po chwili usłyszałem głos.
-Ej stary, ta jedna nowa jest niezła podobno już piepszyła się z Kimem. Idiota chodzi jak na chaju. Podobno zajebsta trzeba je poznać....-chciał coś jeszcze powiedzieć, ale nie udało mu się to.
-ZAMKNIJ SIĘ NINO!- usłyszałem z ust Mari. Nino dopiero teraz zobaczył kto stoi wtulony we mnie.
-Przepraszam królowo, wiem Adrien jest zajęty nigdzie nie idzie, moment ty płaczesz?
-Co cię to?!
-Nic, ale co się stało? Któremu mam zajebać?-Mari zaśmiała się. Może Nino chciał mnie wyciągnąć do tych laskę, ale Marinett traktował jak siostrę i nie dał jej skrzywdzić.
-Jeśli chcesz skopać tyłek swojemu przyjacielowi to proszę bardzo.- spojrzała na mnie.
-Okej niech tylko się pojawi dzisiaj w gangu to mu nie przepuszczę. Chodź Mari.-Nino wystawił ręce żeby Mari mogła się przytulić.- Nie warto rozpaczać po takim idiocie jak on- Mari przytuliła się do Nino. Patrzyłem na nich i kreciłem głową na nie.- No zobacz jaki idiota, co on ci zrobił?- Mari zaśmiała się, cały czas patrzyła się na mnie i przytulała Nino. Gdy na jej ustach pojawiał się uśmiech to było coś co mógłbym widzieć codziennie po 20 razy na dzień.
-No jakby nie było to ten tutaj ślinił się do tych nowych lasek na lekcji.
-No co cza debil, miał obok siebie boginie, a patrzy na truchło co za imbecyl.
-Jeśli tak mówisz to potwierdzam.- Mari odsunęła się od Nino.-Dziekuję że jesteś Nino, poprawiłeś mi chumor.
-Nie ma za co. Leć do swojego księcia bo się obraci, że przytulałaś mnie, a nie jego. Idę ktoś musi Kinowi wybić ten łazienkowy wyczyn ze łba. Trzymajcie się, a ty masz mu oczy wydłubać jak się będzie lampił na jakąś z tych lasek. Ma obok swojego boku idealna laskę, a interesuje się jakimiś pustakami.
-Dobrze Nino tak zrobię.-Mari przytuliała się do mnie. Nino poszedł do szkoły, a ja cmoknąłem Mari w głowę.
-To co idziemy do szkoły?
-Jeśli nie będziesz się ślinił do tych lasek to mogę iść.
-Nie będę spokojnie ja mam tylko jedną laskę na której widok moje nogi uginają mi się w kolanach
-A kto to taki, Kagami?- spojrzała na mnie.
-Oj nie drocz się ze mną bo padnę tu przed tobą na kolana.- zahihotała, kurwa jak ja to uwielbiam. Pocałowałem ją była trochę zaskoczona, ale oddała pocałunek. Nasz pocałunek był zachłanny i podniecający. Nasze języki odrazu zaczęły dominować nad sobą. Podniosłem ją tak żeby mogła opleść swoje nogi wokół mojej talii posadziłem ją na masce jej samochodu. Moją ręka wylądowała na udzie Marientt, a druga na jej policzku. Zadzwonił dzwonek wtedy się od siebie oderwaliśmy.
-Kocham cię - udało się usłyszeć to z moich ust po zakończonym pocałunku.
-Ja ciebie też- dostałem przelotnego całusa.
Weszliśmy do szkoły trzymając się za ręce.....

//////
Cdn.

Dwie połówki, dają jedną całość~Miraculum~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz