Po cichu weszłam na wyższe piętro. Otworzyłam delikatnie drzwi. Ujrzałam śpiącego blondyna. Podeszłam bliżej. Pasma włosów spadały na jego czoło. Spał wtulony w moją poduszkę. Nie mam pojęcia, czy było to zaplanowane. Odgarnęłam jego włosy. Ta twarz, tak bardzo ją kochałam, pocałowałam go w czoło. Weszłam do garderoby. Wszystkie szuflady były otwarte, albo nie pozamykane do końca. Nasze zdjęcie leżało na podłodze. Wzięłam je odwróciłam i przeczytałam jeszcze raz, tekst na odwrocie. Zwróciłam uwagę na plamkę, której wcześniej nie było. Łza? Czyżby Adrien płakał za mną? Zabrałam fotografię i wyszłam z mieszkania. Pojechałam znowu do domu.
Adrien:
Obudziłem się rano, miałem wrażenie, że ktoś w nocy był w mieszkaniu. Przeszedłem przez całe mieszkanie, jednak nic się nie zmieniło. Poszedłem do łazienki, aby wykonać codzienną rutynę. Spojrzałem w lustro. Co jest Kurwa! Zamrugałem kilka razy i spojrzałem jeszcze raz w swoje obicie. Skąd ja mam ślad po szmince na czole......Mari!! Była tu. O Boże ona mnie pocałowała, moment, czyli jest w Paryżu. Muszę dowiedzieć się gdzie. Zmyłem ślad. Stwierdziłem, że zimny prysznic dobrze mi zrobi.
Marinett:
Obudził mnie męski głos:
-Mari wstawaj.-ktoś lekko szturchnął mnie w ranie.
-Mhm już- wyszptałam w poduszkę. Znałam głos osoby stojącej nade mną. Nie obawiałam się, że zrobi mi krzywdę.
-Mari!- osoba zaczęła mnie łaskować. Zaczęłam się śmiać.
-Liaaaaaammm, przesstań hahahahaha
-No chodź, zrobiłem ci śniadanie.-uspokoiłam się i usiadłam na łóżku.
-Dziękuję.- popatrzyłam na niego.
-Ja wychodzę, wszystko co ci potrzebne masz na stole. Jadę do gangu pozałatwiać wszystkie sprawy.
-Dobrze, ale o tej porze do gangu?
-Mari jest 11....
-Że co Kurwa!-spojrzałam na zegarek na ścianie.-japierdole, dlaczego mnie nie obudziłeś?
-No przecież to właśnie zrobiłem.
-Ale wcześniej.
-Mari jak się gdzieś jeździ po nocach to potem nie dziw się, że do tej godziny spałaś.-popatrzył na mnie- gdzie byłaś?
-Po moją broń.
-U niego w mieszkaniu?
-Nie, w basenie, kurde- przekręciłam oczami
-Jeśli mi powiesz, że nie poszłaś do jego sypialni to nie uwierzę.
-Tak, byłam u niego w sypialni. Zadowolony?
-Nie, Mari ten chłopak zapomniał o tobie, ty musisz zrobić to samo.
-Dobra, nie pouczaj mnie, wiem dobrze co muszę zrobić.
-Nie wątpię w to, spadam, trzymaj się wpadnę potem.- pocałował mnie w czoło i wyszedł. Rzuciłam się na łóżko. Dlaczego to jest takie trudne. Westchnęłam głośno i szybko się podniosłam. Zapomnieć, ale kurwa jak? Tego chłopaka nie da się zapomnieć. Poszłam zjeść śniadanie.
Liam:
Wsiadłem do mojego samochodu, który wyglądał tak :
Ruszyłem w stronę gangu, byłem wściekły.Po 15 minutach znalazłem sie na miejscu wyszedłem z auta. Wszedłem po schodach do gangu. Znalazłem się przed drzwiami z rewizją.
-A pan do kąd.- ŻE KURWA CO ?! Ochroniarz zatrzymał mnie.
-Coś ty powiedział!-wydarłem się na niego wściekły.
-Do kąd, nie wejdziesz tu. Jest to teren zamknięty. Prywatny.
-JAK ŚMIESZ!- podniosłem go za kołnierz koszuli do góry.
-Puść mnie!
-Kto cię zatrudnił!
-Chuj cię to obchodzi!- Przesadził, dostał w pysk. Z jego nosa polała się czerwona ciecz.
-PYTAM OSTATNI RAZ, KTO CIĘ ZATRUDNIŁ!!!!!!- Stałem nad nim.
-Dark rose.
-Kto, kurwa!- o czym on do mnie pierdoli.
-Przyszła szefowa i wspólniczka Liama.
-O czym ty człowieku gadasz! Nie mam na ciebie czasu.-wszedłem do gangu.
Z salonu usłyszałem śmiechy kobiety.
Wszedłem tam, rozejrzałem się na środku kanapy siedziała dziewczyna z różową bandamką na twarzy. Miała wyszyty napisz ,,DARK ROSE". W okół niej siedzieli chłopaki, każdego rozpoznałem byli tam: Luis, Hugo, Kim, Harry i Nino, który siedział dużo dalej od całej reszty. Pierwszą osobą, która mnie zobaczyła był właśnie Nino. Wszyscy chłopacy siedzieli w kominiarkach. Oczy Nino zrobiły się dużo większe. Podszedł do mnie i wyciągnął na korytarz.
-Zrób coś z tym, bo ja już nie daję rady.
-Zrobię i to dużo, a pierwsze co to wypierdole tą szmatę za okno.- chciałem wrócić do salonu, ale Nino złapał mnie za łokieć. Spojrzałem się na niego.
-Sory, ale jak nie zapytam to nie wytrzymam. Czy z Mari jest wszystko okej?
-Tak, jest bezpieczna.
-Rób swoje. - Wyszedł, a ja wszedłem po raz drugi do pokoju. Tym razem Kagami zauważyła moją obecność.
-Kim, jesteś i co robisz w moim gangu?- Co za szmata.
-Co ja robię w twoim gangu!?-chłopaki spojrzeli na mnie. Dało się usłyszeć ,,o kurwa"
-Tak, co robisz w moim gangu?
-Ty szmato, wiesz z kim, idiotko rozmawiasz!?
-Nie do końca-zaśmiała się
-Zamknij się Kagami!- usłyszałem z ust Luisa. Czyżby chłopak przejrzał na oczy?
-O co ci chodzi?!- zapytała Luisa.
-Właśnie rozmawiasz z osobą, która może ci rozjebać łeb.
-Nie sądzę.
-Idiotko, czy ty nie rozumiesz, że to jest Liam.- Zaniemówiła.
-Llllliiii....aaammm- zająkała się.
-Tak, we własnej osobie.
-Przepraszam, plotę głupoty, to co powiedziałam to miał być żart.
-Gdzie jest mój ochroniarz?!
-Nie nadawał się więc wstawiłam swojego.
-Ten się nie nadaje, idiota nawet bronic się nie potrafi!
-Liam, bo jest sprawa- usłyszałem od Luisa.
-Jaka?
-Chcelibyśmy, aby Dark rose dołączyła do gangu.- czyli jednak omotała każdego.
Podsunął mi papier. Wziąłem kartkę, zacząłem czytać, ta czytać. Nie zamierzam tego czytać. Złapałem za górną, część i przedarłem kartkę na pół, a potem jeszcze 3 razy.
-Powtórzę to raz, w tym gangu mogą być, tylko faceci i jedna kobieta, jedna nie dwie!
Zrozumiano?!
-Ale przecież jest jedna, Kagami- nie no nie wierzę.
-Czy was wszystkich pojebało ! TA SZMATA NIGDY NIE BĘDZIE W MOIM I QUEEN GANGU! PAMIĘTACIE JESZCZE O TAKIEJ OSOBIE JAK QUEEN? Jakby przestała istnieć to też byście nie zobaczyli! Nie było mnie tydzień, a wam już odjebało! Kto ją tu przywiózł, kto wam na to pozwolił, ja, Queen ?! NIKT! Więc ona ma z tąd zniknąć, bo jak nie to nie ręczę za siebie!
-To ja przywiozłem dzisiaj Kagami, a za pierwszym razem King- odezwał się Luis.
- Gdzie on jest ?!
-Nie było go dzisiaj.
-Cholera!- walnąłem w ścianę- macie 5 minut, aby wywieść ją spowrotem do domu, inaczej ja się nią zajmę. Jeśli komuś puścisz słówko, o tym co tu widziałaś już nie żyjesz. Jestem w stanie torturować cię do tąd, aż przyznasz, szczerze, że to co zrobiłaś jest obrzydliwe i zaznaczysz, że nigdy tego nie zrobisz drugi raz. Zapamiętaj sobie, że ja tu rządzę i Queen, a ty to zwykły robak, którego mogę zgnieść, gdy wejdzie mi w drogę. A zapomniał bym odrazu zlikwidujcie tego jej przydupasa przed drzwiami. Nie mogę na niego patrzeć.- Poszedłem do swojego gabinetu, zacząłem wypełniać papiery, ktoś musi tego dopilnować.////////
Cdn.
Chciała bym podziękować Rudynka, xxNaviaxx oraz Kacchanwyz1odziej3 za pomoc w dobraniu odpowiedniego fan artu 😉♥️😘Pozdrawiam
Miłego dnia/nocy 💜💙
CZYTASZ
Dwie połówki, dają jedną całość~Miraculum~
FanfictionHistoria o nastolatce Marinett Dupain-Cheng, która przyjeżdża do Paryża. Nie była to jej decyzja, a jej rodziców. Co stanie się jak zbuntowana i pewna siebie nastoletnia dziewczyna zacznie uczęszczać do nowej szkoły, a może nie będzie taka zła? Dzie...