8. Problemy

309 10 9
                                    

Marinett:

Jak tylko usłyszałam dzwonek telefonu w tym pokoju zamarłam. Czy to możliwe, że King of life to mój ukochany. To musi być on. Wszystko by się zgadzało. Rozłączyłam się, a telefon ucichł. Liama się odezwał on wiedział od początku zabije go za to, przysięgam. Rzuciłam się na niego on też zrozumiał o co chodzi. Chciałam go pocałować ale mieliśmy bandamki więc nie mogłam wtedy, było by źle Kim z Nino dowiedzieli by się, że znienawidzoną przez nich dziewczyna w szkole jest ich szefową.

Wtedy Nino spytał co się odjebało. Wytłumaczyliśmy im ile mogliśmy wtedy wpadłam na pomysł. Wyszeptałam mojemu chłopakowi na co mam ochotę, a brzmiało tak:

Jedziemy do mnie?

Słyszałam tylko jedno słowo które mnie zmroziło.

- Nie- posmutniałam i spuściłam głowę.- żartowałem, jasne że tak – od razu humor mi się poprawił. Zaczęłam ciągnąć mojego chłopaka do mojego samochodu gdy usłyszeliśmy:

- Gdzie jedziecie? - wiedziałam co odpowiedzieć Liamowi.

Odpowiedzieliśmy jednocześnie:

-nie interesuj się.

Wyszliśmy z budynku na podziemny parking. Weszliśmy do mojego samochodu od razu ściągnęliśmy bandamki. Zaczęliśmy się namiętnie całować. To było czego potrzebowałam. Oderwaliśmy się od siebie. Zobaczyłam, że nadal ma malinkę, którą mu zrobiłam odsłoniłam  jego włosy i zrobiłam druga.

- Kocham cię- powiedziałam zostawiając ślad na jego czole i patrząc na niego.

- Ja też cię kocham i to nie wiesz jak- odpaliłam silnik i ruszyliśmy. Jechaliśmy do mnie. Wiedziałam co się teraz wydarzy.

Dojechaliśmy wysiedliśmy z auta. Rzuciłam się na niego i zaczęłam całować. On podniósł mnie tak, żebym mogła opleść moje nogi na nim. Zaniósł mnie do mojego pokoju i rzuciliśmy się na łóżko, od razu zszedł z pocałunkami  na moją szyję a potem na piersi i brzuch. Ściągnęłam moja kurtkę. Potem on zdjął mi  bluzkę , a ja swoją spódniczkę byłam w samej bieliźnie. Zdjęłam jego kurtkę potem bluzkę, a na końcu spodnie. Spytał mnie jeszcze tylko czy tego na pewno chce, bez wahania powiedziałam tak. Zaczął mnie całować po całym ciele. Jego ręka trafiła na moje udo, a moje na jego włosy. Zaczął szukać mojej zapinki od biustonosza. Jednak wtedy usłyszeliśmy jakiś huk. Zaczęliśmy się ubierać. Wzięłam moja broń a on swoją. Pragnęłam go a tu, jak zwykle wszystko musiało się zepsuć. Zobaczyłam na zegarek 22 to moi rodzice. Szybko schowałam broń i wytłumaczyłam mojemu chłopakowi. Powiedziałam po cichu:

- To moi rodzice- spojrzałam na chłopaka a on schował broń za pasek od spodni.- Myślałam, że jest dużo wcześniej. Usiadłam przy drzwiach mojego pokoju. On usiadł obok mnie.- Dokończymy to następnym razem- kiwną głową i mnie pocałował. Całowaliśmy się dopuki nie zabrało nam tchu.

- Dobra a teraz musimy wymyśleć coś abym się wymkną z twojego domu- powiedział, a ja wpadłam na pewien pomysł.

- Możemy wyjść garażem a raczej wyjechać ale musiała bym wymyśleć wymówkę dlaczego o tej porze wychodzę.- myślałam i chyba mój chłopak wymyślił to samo.

-Impreza!- krzyknęliśmy oboje jednocześnie

- to co ubierzesz jedna z tym ładnych sukienek u ciebie w szafie?- zapytał a ja widziałam iskierki w jego oczach.

Dwie połówki, dają jedną całość~Miraculum~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz