Odrazu rozpoznałam te miękkie wargi, które znalazły się na moich. Odrazu oddałam pocałunek.
Całowaliśmy się namiętnie i z pewnością siebie. Gdy tylko zabrakło nam powietrza odsunęliśmy się od sobie dysząc i spoglądając na siebie.
-Mari ja naprawdę nie napisałem tego listu to wszystko kłamstwa nawet nie wiem co tam było. Kochanie proszę uwierz mi bez ciebie ten świat nie ma sensu......-nie dałam mu dokończyć. Wpiłam się w jego usta ponownie. Był ździwiony, ale odwzajmnil pocałunek.
-Wiem, że to było wszystko kłamstwem. Nie było by mnie tu gdyby nie Liam, który wierzył w to, że mnie kochasz.-Spojrzałam na niego.
-A ty wątpikaś w to? -Spojrzał na mnie, a ja na niego.
-Ten list miał za dużo zbiegów okoliczności, abym tak odrazu mogła stwierdzić, że to kłamstwo. Jednak gdy zaczęliśmy podłączać wszystkie fakty z Liamem, byłam pewna, że nie wyjechałeś i kochać mnie dalej. -Uśmiechnęłam się do niego.
-Bo tak jest kocham cię i nic ani nikt tego nie zmieni. Gdybym kiedykolwiek powiedział, że cię nie nienawidzę to powiedz, że ty mnie bardziej i przywal mi z całej siły, żebym się opamiętał...-zachichotałam na jego słowa.
-Dobrze tak zrobie. -Pocałowałam go...
Nasz pocałunek nie trwał długo bo po chwili. Adrien upadł na podłogę. Przestraszyłam się nie na żarty.
-Adrien co się stało?-zapytałam.
-Nic wszystko jest okej. Po prostu od wczoraj nic nie jadłem ani nie piłem- jak to od wczoraj!
-Boże słońce już idziemy do samochodu tam jest woda.- pomogłam z chłopakami wstać Adrienowi. Po chwili już byliśmy w samochodzie. Dałam chłopakowi wodę, a ten nie patrząc na nic wypił całą butelkę.
-Pojedziemy do domu, przebieżesz się, a ja zrobię jedzenie.
-Skarbie nic mi nie będzie...
-Agrest przymkniesz się, nie ma żadnego nic mi nie będzie! Masz coś zjeść, nie ma żadnego ale prawie zemdlałeś tam!-wydarłam się na niego.
-Dobrze słońce zjem coś.- po chwili przyszli do nas Liam i Nino.
-No i jak się czujesz stary?-Spytał mulat.
-Jest okej, ale gorzej czułem się jak nie wiedziałem co dzieje się z Mari.-popatrzył na mnie, a ja się uśmiechnęłam promiennie.
-No jakby nie moja ciekawość pwnie nadal siedziała by przy kuchennym blacie i szlochała nad jedną jebaną kartka.-Liam się zaśmiał, a ja miał ochotę go zabić.
-Płakałaś?-zapytał mnie Adrien, a ja nie wiedziałam czy się przyznać.
-To jest mało powiedziane płakała. Ona oczy sobie wypłakiwała.....Jak przyjechałem do niej to była w takiej rozpaczy, że dawno jej takiej nie widziałem. Nawet tego felernego dnia.....Pff-prychnął
-Już skończyłeś....Nie masz ty za długiego języka przypadkiem Liam? Następnym razem nie zadzwonię do ciebie tylko odrazu pójdę i podetne sobie żyły i ciekaw co wtedy zrobisz jak przyjedziesz?- zapytałam z morderczym spojrzeniem. Widząc było, że Liam naiemówił
-Ja mówię tylko prawdę.-Podniósł ręce w stylu ,,poddaje się".-Dobra chodź Nino idziemy posprzątać śmieci. -Liam poklepał Nino po ramieniu i oboje poszli znowu do tego domu.
-Chodź słońce do mnie.-powiedział Adrien, a ja usiadłam na jego kolanach. Siedzieliśmy na miejscu pasażera z przodu samochodu.-Posłuchaj ja wiem, że jestem pierdolonym idiotą, kretynem i kiedyś jak laska mi się podobała to nie miałem, żadnych oporów żeby ją zaliczyć. Ale teraz jesteś ty. Jesteś moja królową, nigdy ale to przenigdy nie zostawię cię. Ja się dziwię że to ty chcesz ze mną być. Po tym co ci zrobiłem powinnaś mnie zostawić, ale ty tego nie zrobiłaś. Mari kocham cię nad życie oni ani nikt tego nie zmieni bo jestem twój. Chloe była podłą żmiją, która tylko patrzyła na to jak zniszczyć nam życie. Nigdy nie zostawił bym ciebie dla niej. Liczysz się tylko ty. Pamiętaj o tym i jeżeli będziesz miała jakieś wątpliwości to przypomnij sobie moje teraźniejsze słowa. Kocham cię i nigdy cię nie zostawię.-złożyłem na jej ustach przelotny pocałunek.
-Ja też cię kocham i też nigdy cię nie zostawię, ale jestem osobą która, jeżeli nie ma dowodów nie uwierzy w słowa danej osoby. Teraz tym dowodem był list, ale jeszcze większym była twoja garderoba.-uśmiechnęłam się do niego.
-Byłaś w niej?-zapytał na co ja pokiwałam głową.
-Raz po twoją koszulkę.-pokazałam mu materiał wystający z pod bluzy.- a drugi raz z Liamem. Liam uparł się aby zobaczyć naszą sypialnie i gdyby nie to nie było by mnie tu. Nadal bym myślała, że wyjechałeś z tą jędzą i cię więcej nie zobaczę. Gdy ja siedziałam na naszym łóżku Liam poszedł do twojej garderoby....-Przerwał mi.
-Naszej kochanie....
-A tak, to gdy Liam poszedł do naszej garderoby, znalazł tam na początku papiery na których byłam współwłaścicielem wszystkiego co masz....
-mówiłem przecież, że co moje to i twoje skarbie.
-tak pamiętam, ale nie sądziłam, że mówisz to na poważnie. W każdym bądź razie potem przeszukaliśmy kolejne części garderoby. Przepraszam cię za to, ale w tamtym momencie było mi wszystko jedno. Znalazłam zdjęcie. Adrien nasze zdjęcie.-czułam jak Adrien spioł się na wieść o zdjęciu, albo tego czy znalazłam jeszcze jedna rzecz. - To co tam było napisane utwierdziło mnie w tym, że nie mogłeś wyjechać i że naprawdę mnie kochasz...
-A czy znalazłaś coś jeszcze? -zapytał a ja nie wiedziałam co powiedzieć.
-Nie chcem cię okłamywać, ale tak Liam znalazł pierścionek. Dla kogo on był?- zapytałam, a Adrien zaśmiał się.
-Jeszcze wątpisz dla kogo on był?
-Wiesz nic nigdy nie widomo.....
-Tak dla ciebie głuptasie, był to pierścionek dla ciebie, ale jak widać niespodzianka się nie udała.
-I tak bym nie przyjęła...-powiedziałam, a chłopak zpowarzniał. Jego oczy zrobiły się dużo większe, a szczęka jakby tylko mogła opadła by do samej ziemi.
-Czyli nie chcesz mnie rozumiem....-spóścił głowę, a ja podniosłam mu ją i starłam łzy spływające po jego policzkach.
-Nie o to chodzi Kotku, ale jak ja bym mogła nosić pierścionek za prawie 500 koła. Przyjdź do mnie z pierścionkiem z jakimś szkiełkiem przynajmniej mi szkoda nie będzie, że go założyłam w ogóle.- zaśmiałam się, a on zrobił to samo.
-Czyli chodzi o kasę, a nie o mnie?-zapytał.
-Jakby mogło chodzić o ciebie jak ja cię tak kocham, że nie mogła bym odmówić. Tylko abyś ty tego nie żałował. Jestem osobą bardzo znaną, ale też narażona na śmierć, a co z tym idzie to ty też. No chyba, że nie będziemy razem wtedy będziesz miał spokój.
-Nie mam takich zamiarów, aby zostawiać cię....
-Cieszę się ale niestety to ja będę musiała cię zostawić....////
Czy Mari zostawi Adriena?
😕
CZYTASZ
Dwie połówki, dają jedną całość~Miraculum~
FanfictionHistoria o nastolatce Marinett Dupain-Cheng, która przyjeżdża do Paryża. Nie była to jej decyzja, a jej rodziców. Co stanie się jak zbuntowana i pewna siebie nastoletnia dziewczyna zacznie uczęszczać do nowej szkoły, a może nie będzie taka zła? Dzie...