Marinett:
Odjechałam od niego z uśmiechem na twarzy, po raz pierwszy czułam coś takiego do jakiegokolwiek chłopaka. Przy nim mogłam być sobą, nie musiałam udawać twardej, mogłam się otworzyć. Wjechałam do domu. Rodziców jeszcze nie było dostałam wiadomość.
*Cześć, to ja Liam spotkamy się dzisiaj dostałaś list?*
*Cześć, jaki list?*
*No Axel wrzucił ci do samochodu list do białego audi*
*Że co kurwa ??*
*No wiemy, że nikomu nie dajesz tego auta więc.. ej poczekaj czy to znaczy, że komuś je dałaś??*
*Tak, kurwa muszę to naprawić. Co Axel tam napisał?*
*No o spotkaniu i coś tam o tym, żebyś pamiętała, że cię kocha*
* O fuck, Kurwa, jak on to przeczyta jest już po wszystkim*
* Kto to przeczyta?*
* Zakochałam się i dałam mu mój samochód jak on znalazł ten list to pomyśli, że to wszystko co mu powiedziałam to kłamstwo*
*No to dlaczego siedzisz w domu, jedź do niego*
* Ja już jestem u niego pod domem, kończę pa*
*Pa , jak się nie uda wyjaśnić to ja mu wytłumaczę wszystko*
*Liam!!*
* Oczywiście z nim tylko pogadam*
*Ok*
*Trzymaj się królowo.*
Stanęłam pod jego domem, zadzwoniłam domofonem. Odebrała jakaś kobieta.
- tak??
- Ja przyjechałam do Adriena, byliśmy umówieni.
- Dobrze wejdź
Brama się otworzyła. A ja wbiegłam z łzami w oczach na posesję jego domu. Drzwi się otworzyły, a ja zapytałam tej kobiety tylko gdzie znajduje się pokój. Zaprowadziła mnie i zaczęła mówić po czym zapukała.
- Adrien, ktoś do ciebie.
- Niech wejdzie. – usłyszałam z głębi pokoju.
Otworzyła drzwi i zamknęła za mną.
On się odwrócił w moją stronę. Wszystko było porozwalane. Pokój wyglądał jakby przeszedł przez niego jakiś huragan, albo tornado.
- Po co tu przyszłaś??- warknął na mnie
- Przyjechałam tu, żeby ci coś powiedzieć...
- Co chciałaś mi powiedzieć, że masz chłopaka i że mam się od ciebie odpierdolić, a ten pocałunek nie miał znaczenia dla ciebie!! Jeżeli to chciałaś mi powiedzieć to możesz już jechać wszystko wiem, jedź na co czekasz na pewno się stęsknił za tobą, wyjdź z mojego domu!!- krzykną, a ja nie zamierzałam tego robić.
- Adrien, poczekaj uspokój się to nie jest tak jak myślisz...
- A jak jest co??- Widziałam jak po jego policzku spływa pojedyncza łza. Opadł na kolana, a ja podeszłam do niego i go przytuliłam.
- Axel to mój brat.- podniósł swoją głowę zobaczył, że też płacze spojrzał mi prosto w oczy. Widziała to w jego oczach, że mi wieży. Wpatrywałam się w te hipnotyzujące tęczówki. Tak bardzo chciałam, aby były moje i po tym co zrobił byłam pewna, że są tylko i wyłącznie moją własnością.
Pocałował mnie, a ja oddałam pocałunek.
- Kocham cię i nigdy bym cię nie zwodziła jakbym miała chłopaka- uśmiechną się do mnie i mnie przytulił.
- Ja też cię kocham księżniczko. – szepnął w moją szyję.
- Czy ten bałagan to przez ten list- zapytała patrząc na pokój.
- Niestety, tak- zaczął się drapać po karku.
- Pamiętaj ja cię nigdy nie zdradzę i oczekuje od ciebie tego samego, rozumiesz. -pokiwał głową- Dobra ja już muszę iść jestem umówiona.......spokojnie z starymi przyjaciółmi i z bratem.- uśmiechną się tylko i powiedział.
-Wiem przecież czytałem list, a poczekaj tutaj jest- wstał i oddał mi kopertę ja jeszcze siedziałam na kolanach na podłodze podał mi rękę i pomógł wstać.
- kocham cię, nigdy to się nie zmieni- powiedziałam i trzymając kopertę już w ręce pocałowałam go. Odwzajemnił pocałunek. Jego ręka znajdowała się na mojej talii, zsunął je trochę niżej na moje uda i podniósł do góry tak, że oplotłam go swoimi nogami w pasie. Posadził mnie na biurku i gdy się od siebie oderwaliśmy powiedział.
- też cię kocham- uśmiechnęłam się miał już mnie pocałować, ale zasłoniłam mu usta chciałam coś powiedzieć, ale on wziął moją rękę i powiedział pierwszy.
- Coś nie tak ??- pokiwałam twierdząco głową. Wydawał się zaskoczony.
Spojrzałam na zegarek.
- za 15 minut powinnam być na miejscu, jestem tu z tobą.- uśmiechnęłam się
Zdjąć mnie z biurka i postawił na podłodze, pocałował w policzek.
- Widzimy się jutro, moja kochana kujonko.- zaśmiał się, a ja się zdenerwowałam.
- Tak widzimy się jutro, a z tą kujonką to tylko trochę się zgodzę, ale że twoja to cała prawda.
Pocałowałam go w policzek i wyszłam. Stał w drzwiach jak wychodziłam z jego domu. Pomachałam mu na do widzenia i wyszłam przed bramę. Jechałam na spotkanie z grupą założyłam na twarz moja bandamkę z wyszytym napisem Queen of death. O spotkaniu widziałam od Liama, napisał mi to jak tylko wyszłam z auta jeszcze idąc do Adriena. Droga zajmie mi parę minut, ale i tak się spóźnię.
Adrien:
Moja księżniczka wyszła a ja założyłem coś innego i bandamkę, która zasłaniała mi pół twarzy oprócz oczu. Miałem na niej wyszyty napis King of life. Wsiadłem do białego audi i pojechałem w stronę miejsca docelowego, w pewnym momencie, skręciłem po moje auto wysiadłem i wsiadłem w moje już wyremontowane auto. Było to czarne audi. Tak czarne to była ta usterka, którą zmieniłem, jako że mam dołączyć do największego gangu na całym świecie to nie mogę rzucać się w oczy. Wjechałem na parking. Zobaczyłem auto Mari. To było dziwne miała spotkać się z batem. Coś mi tu nie grało. Co ona robiła by tutaj. Przecież grupa do której mam dołączyć jest tylko dla chłopaków. Może po prostu jej barat tu mieszka? Może? A może jej brat należy do gangu?
Wysiadłem z auta zaraz podjechało kolejne wysiedli z niego Nino i Kim, mieli dołączyć do tego gangu ze mną. Szli w moją stronę.
- Sory nie wiedziałeś tu blondyna, podobny to ciebie ma na imię Adrien.- zacząłem się śmiać, nie rozpoznali mnie to dobrze.- Z czego się śmiejesz kretynie?
- Do mnie kretynie!?- ściągnęłam bandamkę Nino zamurowało, zresztą Kima tak samo. Kim zaczął się śmiać.
- Ej stary ja nie wiedziałem, sory nie byłem wstanie cię w tym poznać. Czyli co mamy na ciebie mówić King of life??- kiwnąłem głową i założyłem bandamkę.
Weszliśmy do budynku. Czekała nas kontrola. Więc musieliśmy się jej poddać, ale zanim my to jeszcze ta laska przed nami. Kłóciła się z ochroniarzem. Mocno go wyzywała, miała na bandamce wyszyty napis Queen of death i wtedy mnie olśniło. To była nasza szefowa, a on jej nie chciał wpuścił. Mówił ciągle:
- Sory małolato ja cię tu nie mogę wpuścić. Sklep z ciuchami jest w drugim budynku.- widać, że była wkurwiona.
- Coś ty do mnie powiedział, kurwa Liam zabije cię.- zobaczyłem Liama po kładącego się ze śmiechu za drzwiami już w środku pokoju.
- Szefie mam ją wpuścić ta małolata nie chce iść sobie z tąd.- krzykną do Liama, a jej cierpliwość się skończyła.
Powaliła go na ziemie i pokazała tatuaż na prawej ręce ,,Queen" wtedy zrozumiał kogo nie chciał wpuścić. Stała na nim jedną nogą musiało go to boleć bo miała dostać wysokie obcasy.
-przepraszam szefowo.- puściła go i weszła do gangu wydarła się na Liama i poszła na wyższe piętro po schodach.....
/////
CDN...
CZYTASZ
Dwie połówki, dają jedną całość~Miraculum~
FanfictionHistoria o nastolatce Marinett Dupain-Cheng, która przyjeżdża do Paryża. Nie była to jej decyzja, a jej rodziców. Co stanie się jak zbuntowana i pewna siebie nastoletnia dziewczyna zacznie uczęszczać do nowej szkoły, a może nie będzie taka zła? Dzie...