Moja broń dotykała prawie nosa Liama. On podniósł ręce, że się poddaje. Uśmiechnęłam się i rzuciłam się na jego szyję.
-Liam, nie strasz.......O nie zapomniałam że cię nie pamiętam. Nie mówi nic Adrienowi. Proszę.
-Czyli ty wszystko pamiętasz?
-Tak, ale Adrien nie musi tego wiedzieć. Wiesz mały test.-Puściłam mu oczko.
-Okej, ale dlaczego go tu nie ma?
-Wywaliłam go do dom.
-A ty nie wiesz, że on......
-Wiem, żeby się wyspał.
-A okej czyli z kąd wiesz?
-Moża powiedzieć, że jak spałam to słyszałam co do mnie mówi, zanim przyszedłeś wtedy siedzi przy mnie i mówił mi co się wydarzyło i że nie wybaczy sobie jak się nie obudzę. Powiedział, że jak moje serce przestanie bić to jego też. Jutro mu powiem w szkole albo w gangu, że wszystko sobie przypomniałam, mam nadzieję, że mi wybaczy. Bo jutro z samego rana wychodzę i idę do szkoły nie ma nie.
-Jestem przeciwny, ale wiem, że z tobą nie wygram.
-No ja myślę.
Gadaliśmy z Liamem o całej tej sytuacji zemną i Adrienem. Liam siedział ze mną do 18. Gadaliśmy dużo, Liam powiedział, że jak będę udawała jutro w szkole grzeczna dziewczynkę to będę miała ochroniarzy w Luisie i Hugo. Powiedział również, że Adrien też penwie nie da mnie skrzywdzić. Nie wątpiłam w to. O 19 przyszedł Adi, a Liam powiedział, że zostawi nas samych. Adi usiadł na krześle obok mojego łóżka.
-Teraz wyglądasz dużo lepiej.-zachichotałam wiem, że to uwielbia. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-No spałem trochę i też lepiej się czuję.-puścił mi oczko. Zapadła cisza, krępująca cisza. Jednak on ją przerwał.
-Kiedy wychodzisz?-zapytał
-Jutro lekarz powiedział, że jutro rano dostanę wypis i jeszcze zdarzę do szkoły.
-O nie nie, nie pozwolę ci iść jutro do szkoły.-Zaprotestował.
-Ale nie masz nic do gadania zrobię i tak co będę chciała.
-Ty nawet jak nic nie pamiętasz to jesteś zawzięta. A ja to tak strasznie lubię....-nie mogę już wytrzymać, przyblirzyłam się do niego spojrzałam na jego usta. A ona na moje. Po chwili ciszy i patrzenia się na siebie zbliżyłam się do niego tak, że nasze usta dzieliło może 10 milimetrów. Złączyłam nasze usta w namiętny i pogłębiająca się pocałunek. Całowaliśmy się delikatnie, ale z każdą sekundą pragnęłam więcej i więcej. Lecz nie mogłam. Oderwaliśmy się od sobie, a ja usiadłam na łóżku spuszczając mój wzrok na moje ręce.
-Przepraszam.-powiedziałam nie patrząc na niego.
-Nic się nie stało.......a czy przypomniałaś sobie może coś?-No i co ja mam mu powiedzieć teraz że nie nic chociaż, jakbym naprawdę straciła pamięć to bym penwie sobie coś przypomniała.
-Niestety nic.-po moim policzku spłyneła samotna łza. On delikatnie i z czułością starł ją. Pocałował mnie delikatnie, ale czule w usta i powiedział, żebym odpoczeła i poszła spać bo to był długi i ciężki dzień. Chciał wyjść, ale pociągnęłam go za nadgarstek.
-Zostaniesz ze mną dopuki nie zasnę?-kiwną głową i usiadł spowrotem na krześle obok mojego łóżka. Ułożyłam się wygodnie i wziełam jego rękę. Położyłam ją do mojego policzka trzymając ją moją. Spojrzałam się na niego. Uśmiechną się. Tak bardzo uwielbiam jak się uśmiecha. Te jego usta, które na zawsze są przeznaczone dla mnie. Każdy jego uśmiech jest inny, ale zawsze szczery i czarujący, z szczególnością ten zawadiacki, który zawsze robi jak chodzą mu po głowie nie grzeczne rzeczy. Kocham go, całą sobą i nie wyobrażam sobie, że znikł by z mojego życia.
-Dobranoc księżniczko.- usłyszałam a potem poczułam czuły i ciepły pocałunek w czoło szkoda, że nie w usta, ale to zawsze coś. Po chwili zamknęłam oczy i oddałam się snom.
Adrien:
Siedziałem i patrzyłem jak zasypia. Była taka piękna. Tak bardzo cieszyłem się jak mnie pocałowała. Bardzo tego potrzebowałem. Jej dotyku, głosu, zachowania, tego jak zawsze musiała postawić na swoim. Bałem się, że ją stracę wtedy gdy leżałam w śpiączce. Trzymałem swoją rękę na jej policzku. Był ciepły. Po 15 minutach gdy byłem penwien, że zasnęła przykryłem ją delikatnie kołdrą i wyszedłem z pokoju gasząc lampkę stojącą obok łóżka. Zamknąłem delikatnie drzwi. Myślałem wtedy tylko o niej zdecydowałem, że przyjadę jutro z samego ran i zabiorę ja do szkoły. Wyszedłem z szpitala. Skierowałem się do swojego samochodu. Stał przy nim brat Mari . No to będzie długi wieczór.
-CO TY TU ROBISZ? PO TYM CO JEJ ZROBIŁEŚ MASZ CZELNOŚĆ TU PRZYCHODZIĆ!?-Wydarł się na mnie Axel.
-Posłuchaj...
-Po chuj tu przychodzisz, żeby znowu ją rozkochać i zostawić!?-nadal krzyczał.
-Tamta laska kłamała, rozumiesz to wszystko to był fałsz. Nigdy nie było żadnej zdrady, Mari to jest osobą, którą kocham nikogo innego. Zadzwoń do Liam on mi wieży ona też by to zrobiła......ale nic nie pamięta.
-Jak to nic nie pamięta?
Był ździwiony.
-No normalnie takie są powikłania po wstrząśnieniu mózgu. Nie pamięta nic swojego życia, rodziny, przyjaciół, gangu, chłopaków,.....nawet mnie. Opowiedziałem jej to co mogłem, tyle ile może wiedzieć, czyli jej dom szkole i ludzi, których powinna pamiętać. -załamałem się.
-Dobra jak tu czekałem to myślałem, że to co jej zrobiłeś to najgorsze co może być i że chyba cię zabije jak tylko się pojawisz, ale ja widzę, że ty naprawdę się w niej zakochałeś. Dobra, zrobimy tak przyjedziesz po nią jak będzie wychodziła czyli kiedy?-zapytał mnie.
-Jutro rano.
-To przyjedziesz jutro po nią i pokarzesz jej szkole może coś sobie przypomni co kolwiek. Aby sobie przypomniała to jest najważniejsze. Jeżeli sobie nie przypomni nie jest bezpieczna....Spoko młody będzie dobrze.-Poklepał mnie po ramieniu. Nazwał mnie młody bo był starszy o demnie o 3 lata, a od Mari o 4. Po tych słowach wsiadł w swojego czarnego Mercedesa i odjechał zostawiając mnie samego na parkingu. Pojechałem do domu, a bardziej do mojego apartamentu. Chciałem mieć ciszę i spokój. Położyć się na łóżku i zasnąć. Gdy weszłam do mieszkania, wydawało mi się strasznie cicho, było ciemno, nie widziałem nic. Zapaliłem światło. Wtedy zabrakło mi powietrza, pomyślałem, że jest to najgorszy dzień w moim całym życiu....../////
Mam napisany kolejny rozdział powinien pojawić się w najbliższym czasie.
![](https://img.wattpad.com/cover/281203960-288-k149935.jpg)
CZYTASZ
Dwie połówki, dają jedną całość~Miraculum~
FanficHistoria o nastolatce Marinett Dupain-Cheng, która przyjeżdża do Paryża. Nie była to jej decyzja, a jej rodziców. Co stanie się jak zbuntowana i pewna siebie nastoletnia dziewczyna zacznie uczęszczać do nowej szkoły, a może nie będzie taka zła? Dzie...