Historia o nastolatce Marinett Dupain-Cheng, która przyjeżdża do Paryża. Nie była to jej decyzja, a jej rodziców. Co stanie się jak zbuntowana i pewna siebie nastoletnia dziewczyna zacznie uczęszczać do nowej szkoły, a może nie będzie taka zła? Dzie...
załamałem się. Nie chciałem tego robić, ale wiedziałem że jak nie przystanę na jej warunki tobie stanie się krzywda. Zgodziłem się na jej warunki. Kilka z nich mówiło o tym, że mam o tobie zapomnieć, zapomnieć o wszystkim co było z tobą związane. Miałem wmazać cię ze swojej pamięci, a w szkole gnębić i wyzywać. Nie potrafiłem jednak tego zrobić. Ale mogłem jedno odsunąć się od ciebie abyś była bezpieczna. Chciałem, abyś o mnie zapomniała. Chciałem zniknąć z twojego życia, dlatego nie przyjechałem o ciebie, a pojechałem po nią. Jednak gdy cię zobaczyłem przerosło mnie to chciałem ci wszyskto wytłumaczyć powiedzieć, że to co widzisz to kłamstwo tylko na pokaz, że ty się tylko liczysz nikt inny. Chciałem wytłumaczyć ci co się stało jednak ty kazałaś mi się zamknąć i powiedziałaś, że mnie nienawidzisz i że jestem dla ciebie nikim.....Jednak najbardziej zabolała widomość że możesz mieć kogoś. Że ktoś zastąpi moje miejsce. Zastąpił moje miejsce w twoim sercu. Tamtego ranka gdy miałem jechać po ciebie, pojechałem również na pocztę. Wysłałem list ten list który trzyma Liam. Wtedy musiałem odciąć się od ciebie z każdej możliwej strony żeby zapomnieć o tobie, żeby to tak nie bolało. Więc.....-przełknął ślinę.-...więc zerwałem umowę. Nie jestem już członkiem gangu. -Że co do cholery?!-nie no nie spodziewałam się tego.-Jak to nie jesteś. Oddawaj list Liam!-Liam oddał mi kopertę zaczęłam czytać. Na głos.- Ja Adrien Agrest zrzekam się praw do członkostwa w gangu Liama i nie jakiej Queen of death. W czasie natychmiastowym i zobowiązuję się do utrzymania pełnej dyskrecji, wobec spraw związanych z grupą. ADRIEN AGREST O nie, nie ma takiej opcji, że ja na to przystanę. -Wiesz co ja ci na to powiem kochanie?-Zapytałam Adriena. -Spodziewam się, wyzwisk i obelg w moją stronę. -Wiesz co nie, zrobię coś gorszego.-w tym momencie porwałam kartkę na kilkadziesiąt kawałków. -Kotku co ty zrobiłaś? -Jako wspólniczka gangu, nie przyjęłam odmowy i nadal jesteś członkiem gangu. No chyba, że nie chcesz naprawdę mieć ze mną nic w spólnego to napsisz mi to jeszcze raz. -Uwierz, że chcem mieć jak najwięcej z tobą wspólnego. -No to się cieszę. Co ci Liam? Nie mogłeś zrobić tego odrazu? -Wiedziałem, że bez dowodu byś mi nie uwierzyła. A on by się nie przyznał. -spojrzała na Adriena. -No penwie nie.-przyznał Adi. -Dobrze ja już chyba mam już wszytko. Możemy jechać, ale mam nadzieję, że już nie wywiniesz mi takiej akcji kotku?-zwróciłam się do Adriena. -Nie kochanie. Raczej nie. -Dobra to wychodzimy. Weźmiesz mi walizkę? -Tak Zeszliśmy w trójkę na dół. Adrien zaniósł moją walizkę do samochodu, a ja porzegnałam się z moim tatą. Mamy nie było i dobrze. Potem porzegnaliśmy się z Liamem, a on odjechał swoim czarnym mercedesem. -Do którego samochodu wsadziłeś walizkę?-Spytałam mojego chłopaka. -Do tego. Jutro jedziemy do szkoły więc zrobisz furorę.- Adrien wskazał na ten samochód:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Chcesz jechać jutro do szkoly nim ?-Zapytałam -Tak myśle że jest okej. -Jest okej, ale tylko okej, poczekaj wczoraj miało przyjechać moje nowe auto. Ciekawa jestem gdziem on jest. Poczekaj pójdę zapytać taty.-pobiegłam szybko do domu. Tata odpowiedział mi, że auto stoi za domem. Wyszłam szybko z domu i pobiegłam na tył domu ciągnąć za sobą mojego chłopaka. Trzymałam go za nadgarstek i ciągnęłam aby udało się za mną. Weszliśmy za dom i ujrzeliśmy moje wymarzone auto.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Widziałam jak Adrienowi opada szczeka. -Chodź jedziemy do domu- pociągnęłam go do samochodu. Usiadłam za kierownicą i odpaliłem silnik. Ten rytm, uwielbiałam szybkie samochody. Podjechałam po moją walizkę i ruszyłam w drogę do nowego domu, domu z moją miłością. Spojrzałam na Adriena, a on na mnie. Obok mnie siedziała osoba z którą chciałam spędzisz resztę życia, ale czy jest to nam pisane? Mam nadzieję, że tak. Adrien podał mi adres i z dużą prędkością zaczęłam się kierować w tamtym kierunku. Gdy tylko dojechaliśmy zobaczyłam ogromny budynek. Weszliśmy do środka po drodze biorąc moja walizkę. W recepcji dostaliśmy dwie karty do naszego mieszkania. Wjechaliśmy windą na piętro 15. Gdy tylko winda stanęła, ujrzeliśmy drzwi, które prowadziły do naszego mieszkania. Adrien wpuścił mnie do środka i postawił walizkę w holu. Mój wyraz twarzy opisywał niedowierzanie i ogromny szok. Mieszkanie było piękne duże i przestronne. W holu zdjęłam moje wysokie buty, po czym przeszłam do salonu który był połączony z jadalnią. Obok była kuchnia w której znajdował się blat kuchenny a na środku była wyspa kuchenna przy której stały trzy krzesła. Odkręciłam się do mojego chłopaka i uśmiechnęłam się. Rzuciłam się na jego szyję i mocno go przytuliłam. -Dziękuję, tu jest przepięknie.- powiedziałam nadal przytulając go z całych moich sił. Stałam na palcach, aby dosięgać do niego. Jednak po chwili nie czułam gruntu pod nogami. Mój chłopak obkrecił nas, a następnie postawił mnie na ziemi. -Nie masz za co dziękować kochanie.- Pocałował mnie w skroń.- Idziesz dalej zwiedzać?-zapytał, a ja kiwnęła głową. Weszliśmy przez pierwsze drzwi na parterze Znajdowała się tam łazienka, była ona wyłożona jasnymi kafelkami był tam również prysznic i toaleta. Pomieszczenie było jasne. Wyszliśmy znowu do ogromnego salonu w którym znajdowała się kanapa i dwa fotele w kolorach brązu i przeszkolony stoik kawowy. Przed kanapą stał też duży telewizor. Weszliśmy po szklanych schodach na górę. Zobaczyłam tam troje drzwi. -Które wybierasz najpierw?-zapytał mój chłopak obejmując mnie w pasie i szepcząc do ucha. -Myślę że te.....-podeszłam do drzwi i pociągnęłam za klamkę. Po chwili weszłam do pokoju w którym znajdowało się jedno łóżko szafka, szafka nocna i telewizor. -Pokój dla gości.-powiedział Adi, a następnie pociągnął mnie do kolejnych drzwi. Tam była Łazienka, tym razem była wykonana w kolorach ciemnych, czyli czarnego i ciemnego szarego. Wyglądała tajemniczo ale bardzo ładnie i nowocześnie. Po chwili rozglądania się wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się do ostatnich drzwi. Chwyciłam za klamkę, lecz nie dane było mi jej nacisnąć. -Poczekaj..-usłyszałam głos mojego chłopaka.... Spojrzałam na niego, a on wyjął z kieszeni bandamkę. Moją bandamkę. -Skąd ją masz ?-Zapytałam. -Pożyczyłem z twojej tajemnej szuflady. Załóż ją.-podał mi ją, a ja ją wzięłam gdy miałam ją włożyć zaprotestował. -Na oczy.-Zrobiłam o to co prosił. Złapałam za jego rękę, a on za moją. Trzymał mnie w tali a ja szłam do przodu. Powoli stawiałam stopy, aby nie upaść, chodź wiedziałam, że ona mi na to nie pozwoli. Zatrzymałam się gdy o to poprosił. Ściągnął z moich oczu bandamkę, a ja ujrzałam dużą sypianie. Była przystrojona świecami zapachowymi, a przy łóżku stały dwa kieliszki i szampan. Rozejrzałam się po pomieszczeniu zobaczyłam dwie pary drzwi. Spojrzałam na Adriena, uśmiechał się do mnie w sposób, jaki moje nogi robiły się jak z waty. Po raz już drugi dzisiaj podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. Zaczęłam całować jego policzek. Czułam jak opłata swoje dłonie wokół mojej talii. -Podoba ci się kochanie?-Spytał, a na ostatnie słowo moje serce zabiło mocniej. -Bardzo.-spojrzałam w jego piękne zielone tęczówki i wypiłam się w jego miękkie usta.....