41

5.9K 185 7
                                    

Rika

- Diabełku, wyglądasz olśniewająco. Jednak pamiętaj. Jeśli nie chcesz tego robić, do niczego cię nie zmuszamy.

Pokręciłam przecząco głową, gdy Punky wypowiedział do mnie te słowa. Kai tylko leżał i przypatrywał mi się z rozwartymi ustami tak, jakby nie był w stanie skleić żadnej sensownej wypowiedzi.

Naszły mnie wątpliwości. Bałam się, że mężczyźni pomyślą sobie, iż jestem łatwa. Przed nimi, nigdy nie uprawiałam z nikim seksu, więc nie mogłam uważać siebie za dziwkę, ale i tak w głębi serca czułam do siebie żal i niechęć. Mimo wszystko jednak, nie miałam już nic do stracenia. Zaryzykowałam więc i usiadłam okrakiem na udach Kaia, patrząc na jego wzwiedzionego penisa, który czubkiem dotykał dołu brzucha chłopaka.

- Riko...

Uśmiechnęłam się lekko, bardziej do siebie, niż do niego. Położyłam dłonie na jego twardej klatce piersiowej i nachyliłam się tak, żeby Kai mógł poczuć ciężar moich piersi na swojej skórze. Jęknął głośno i szarpnął się z kajdankami, gdy wywołałam w nim zamierzoną reakcję.

- Nie uważajcie mnie za dziwkę.

- Kochanie, ależ nikt cię za nią nie uważa.

Spojrzałam w oczy Punky'ego, choć siedziałam na Kaiu. Diabeł patrzył na mnie z pożądaniem, ale na pierwszy plan wysuwała się troska. Wciąż nie rozumiałam tego, jak w tak szybkim czasie Punky się zmienił, ale pozostało mi mieć nadzieję, że nie były to pozory, a prawdziwa zmiana.

- Dużo przeszłam w życiu - kontynuowałam, chcąc wyrzucić z siebie wszystkie negatywne emocje, zanim pozwoliłam poddać się fali upojnego seksu. - Byłam wychowywana w toksycznej rodzinie, ale jako mała dziewczynka, tego nie widziałam. Mój brat i z tego, co teraz się dowiedziałam, również moja matka, bawili się mną. Jedyną prawdziwą osobą był tata, na którego się gniewałam, choć chciał mnie jedynie chronić.

Wzruszenie ścisnęło mnie za gardło. Wiedziałam, że gdyby Punky i Kai nie byli przykuci kajdankami do wezgłowia łóżka, przytuliliby mnie. Cieszyłam się jednak, że tak nie było, bo chyba nie zniosłabym ich czułości.

- Wiem, że nie zasłużyłam na to, ale nie będę wiecznie zadawać sobie psychicznego bólu. Mam dość rozpamiętywania o tym, co było. Mówiłam wam to już, ale chcę to powtórzyć, żeby się w tym utwierdzić. Nie wiem, jak w najbliższej przyszłości będzie wyglądała nasza relacja, bo jakby nie patrzeć, wciąż jesteście mi obcy i nie wierzę w powodzenie trójkąta miłosnego, ale skoro zniosłam już tak wiele bólu, na pewno zniosę kolejne ciosy, jakie przyniesie mi życie.

Zeszłam na moment z ud Kaia, wpadając na niecodzienny pomysł. Może dla innych byłoby to zwyczajne, ale na pewno nie dla mnie.

Zakneblowałam Kaia swoimi wilgotnymi majtkami. Blondyn wydawał się być wniebowzięty. Z łatwością mógł pozbyć się tego knebla, ale tego nie zrobił.

- Kurwa, diabełku. Mam nadzieję, że gdy nadejdzie moja kolej, mnie też zakneblujesz.

Nagle dostałam niezrozumiałego kopa pewności siebie. Uśmiechnęłam się do obu mężczyzn i powoli nasadziłam się na penisa Kaia. Chłopak jęczał przez knebel i wił się na łóżku, gdy ja przyjmowałam go w siebie.

- Nie spiesz się - polecił mi Punky, który choć był w tej chwili w pozycji uległej, to wciąż sprawował kontrolę nad sytuacją. - Jesteś wystarczająco wilgotna?

- Chyba tak - stwierdziłam, kiwając głową.

- W porządku. W takim razie przyjmij jego fiuta powoli. Kai, podoba ci się to, co robi ci Rika, prawda?

RaptureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz