Rika
- Co?
- Dobrze słyszeliście - odrzekł Punky, uśmiechając się do nas jak rasowy psychopata, którego jednak nie dało się nie kochać.
Skonsternowana zerknęłam na Kaia, ale on był pogrążony w transie. Patrzył na naszą dwójkę nieprzytomnie i gdy otwierał usta, aby coś powiedzieć, od razu je zamykał. Zachowywał się tak, jakby brakowało mu słów. Cóż, ze mną było podobnie, ale wyznanie Punky'ego oblało mnie jak kubeł lodowatej wody, co poskutkowało tym, że zaczęłam zadawać mnóstwo pytań.
- Jak chcesz to zrobić? Przecież nie możemy być w związku małżeńskim jako trójka, prawda? Nie jesteśmy Arabami. Tam może jest to możliwe, żeby mąż miał kilka żon, ale nie mąż męża. Mylę się?
Kai zrezygnował z dopytywania i na powrót położył głowę na moich kolanach. Potrzebowałam jego bliskości, więc wplotłam palce w jego jasne włosy i delikatnie je przeczesywałam. Miałam w głowie prawdziwą burzę i nie sądziłam, żeby cokolwiek było w stanie ją uspokoić.
- Nie musimy brać prawdziwego ślubu - oznajmił Punky, robiąc w powietrzu cudzysłów palcami.
- Punky...
- Wyjaśnię wam wszystko. Mam znajomego, który zajmuje się zawieraniem małżeństw i tymi wszystkimi pierdołami z tym związanymi. Wiem, że my, jako trójka ludzi, nigdy nie będziemy mogli być razem w związku małżeńskim jako całość, ale to jest dla nas, a nie dla reszty świata. Jason, bo tak nazywa się gość, który się tym zajmuje, może przygotować dla nas coś w rodzaju papierka małżeństwa między naszą trójką. Może nie będzie to do końca legalny dokument, ale nie musimy nigdzie go składać. To będzie tylko dla nas. Wiem, że to, co mówię, może nie ma sensu, ale jednak chciałbym spróbować. Choć oczywiście do niczego was nie zmuszam.
Punky zwiesił smutno głowę. Zdjął rękę z kolana Kaia, na którym przed chwilą ją trzymał. Widziałam, jak w oczach Diabła gromadziły się łzy, ale on za nic nie chciał pokazać nam swojej słabości. Dlatego przygryzł dolną wargę niemal do krwi, uniósł wzrok i posłał nam uśmiech, który był najbardziej fałszywym uśmiechem w historii jego uśmiechów.
- Naprawdę, nie przejmujcie się tym, co powiedziałem. To było żałosne.
- Wcale nie.
Powiedzieliśmy to samo z Kaiem w tej samej chwili. Spojrzeliśmy sobie w oczy i uśmiechnęliśmy się.
- Nie gniewacie się na mnie? - spytał Punky, którego po raz pierwszy w życiu widziałam tak zakłopotanego i zawstydzonego. Jego pobliźnione policzki pokryły się warstwą rumieńca, co prezentowało się na nim dziwnie, ale urokliwie. Nigdy bowiem nie wyobrażałam sobie tak potężnego i niezłomnego mężczyzny z uroczymi rumieńcami na policzkach. Każdy jednak, mimo różnic w wyglądzie, był człowiekiem. Każdy miał emocje i każdy mógł odczuwać je na inny sposób.
Nieznacznie się podniosłam. Byłam obolała i zmęczona po wspaniałym seksie, ale za każdym razem, gdy mogłam dotknąć Punky'ego lub Kaia, z radością korzystałam z tej okazji.
Uklęknąwszy na łóżku, chwyciłam w dłonie twarz Diabła. Twarz, którą wyobrażałam sobie przez wiele miesięcy. Twarz. która nigdy nie była wyraźna, ale to nie było ważne. Punky zawrócił mi głowie od pierwszego dnia, w którym otrzymałam od niego list. Nazwałam go Diabłem, fantazjując o nim niemal każdej nocy. Czasami dotykałam się, wyobrażając sobie, jak wyglądał i jak się zachowywał. Nigdy bym nie przypuszczała, że moja historia z Diabłem i jego pomocnikiem potoczy się w taki sposób, ale nie wszystko układało się w życiu tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. Nigdy nie sądziłam, że zostanę uprowadzona i zgwałcona, a na koniec zakocham się w swoich oprawcach. Tak się jednak stało, a ja nie miałam zamiaru płakać nad rozlanym mlekiem, tylko chciałam czerpać z życia tak wiele, jak to możliwe.

CZYTASZ
Rapture
ActionKolekcjoner Ciał. Tak go nazywają. Punky DeVaan ma trzydzieści lat i wiele grzechów na koncie. Przez to, co mężczyzna przeszedł w przeszłości, nie postrzega świata tak, jak inni. Miłość ma dla niego inne znaczenie. Jeśli kocha, to na zabój. Rika Lav...