39

4.7K 169 13
                                    

Punky

Wszedłem na balkon po to, aby zobaczyć Rikę i Kaia siedzących na ziemi. Moja diabliczka siedziała okrakiem na udach Kaia, ręce zarzucając mu na szyję. Zakładałem, że wcześniej całowała go po szyi. Oderwała się bowiem od mojego przyjaciela w momencie, w którym usłyszała, że ktoś wchodzi na ich teren.

- Punky...

Rika momentalnie wstała. Podbiegła do mnie i wpadła mi w ramiona. Przytuliłem ją mocno, ponad jej ramieniem patrząc na Kaia, który miał rozpalone policzki. Jakby tego było mało, miał całkiem pokaźny wzwód, którego nawet nie starał się zamaskować. Nie miał tego, bowiem, po co robić, skoro nieraz podziwiałem go, gdy się brandzlował, a zdarzało się i tak, że sam mu w tym pomagałem.

- Co się stało? Zabiłeś go?

Przekręciłem klucz w zamku drzwiach balkonu i wsunąłem go sobie do bokserek. Nie miałem zamiaru ukrywać przed Riką prawdy. Nie wiedziałem, jak zareaguje na wieści o tym, że darowałem jej ojcu życie, ale nie mógłbym utrzymać w sobie tego sekretu aż do przyjazdu do domu. Moja dziewczynka była mądra i wiedziałem, że szybko zrozumie, dlaczego podjąłem taką, a nie inną decyzję, choć znałem ją również na tyle dobrze, aby wiedzieć, że może będzie się na mnie wściekać. Dlatego zanim tu przyszedłem, poprosiłem Caleba o to, aby przyniósł mi kajdanki.

Znał mnie dobrze, gdyż nieraz widział, jak skuwałem kajdankami Kaia na tyłach klubu, gdy myślałem, że nikt na nas nie patrzył. Z biegiem lat coraz bardziej się przełamywałem i nie przejmowałem tym, że ktoś nas zobaczy, nakrywając na czymś tak brudnym i niemoralnym.

Seks był jednak seksem. Ludzie uprawiali go od wieków. Nie tylko po to, aby rodziły się dzieci, ale również, a może przede wszystkim - dla przyjemności.

Michael, Christian i Caleb zarzekali się, że nie byli zszokowani, gdy nakryli mnie i Kaia na sypianiu ze sobą. Twierdzili, że od początku widać było między nami chemię. Mimo, że na samym początku walczyłem z tym, co czułem do tego dzieciaka, to ostatecznie pozwoliłem miłości się pochłonąć.

Otrząsnąłem się z rozmyślania o Kaiu. Spojrzałem na Rikę. Objąłem dłonią jej policzek, w który dziewczyna natychmiastowo się wtuliła, zupełnie jakby potrzebowała mojej bliskości. Nie pojmowałem tego, że Rika w tak krótkim odstępie czasu tak radykalnie się zmieniła, ale musiałbym być głupcem, gdybym stwierdził, że mi się to nie podobało. Przecież tego od samego początku chciałem. Pożądałem ciała i umysłu tej dziewczyny. Żałowałem tego, że musiałem wymusić jej posłuszeństwo i uległość karami, ale może teraz, gdy zobaczyła, że nie miałem zamiaru nigdy więcej jej krzywdzić, dotarło do niej, że była w stanie stworzyć ze mną coś więcej.

Nie tylko ze mną, ale również z Kaiem.

- Będziesz posłuszna, gdy będę ci wszystko wyjaśniał, czy mam cię skuć, diabełku?

Rika spojrzała na mnie wielkimi oczami. Oddychała ciężko. Nie chciałem, aby się stresowała.

- Kotku...

- Mów, Punky. Nie będę się rzucać, ale błagam, powiedz mi, o co chodzi.

Z trudem westchnąłem. Wyjąłem z tylnej kieszeni spodni kajdanki i rzuciłem je do Kaia. Mój chłopiec, który był na mnie wiecznie napalony i zawsze chętny na seks, sam sobie założył skórzane bransolety kajdan i połączył je łańcuszkiem. On również denerwował się tym, co miałem do powiedzenia, ale jego potrzeba bycia zdominowanym wygrała.

- Riko, pozwoliłem twojemu ojcu żyć.

- Co? Punky, ale dlaczego...

Diabełek padła przede mną na kolana. Lubiłem to uczucie, gdy stałem nad nią tak pewny siebie i władczy, ale nie miałem serca się nad nią znęcać. Dlatego sam uklęknąłem przed nią i wsunąłem dwa palce pod obrożę, którą wciąż miała na szyi. Gdy Rika podniosła głowę i spojrzała mi w oczy, uśmiechnąłem się do niej łagodnie.

RaptureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz