Punky
- Nie mów tak! Nie mów tak, Riko!
- Punky, idź do łazienki. Musisz się uspokoić.
Poczułem na ramieniu dłoń Kaia. Spojrzałem w górę, patrząc mu w oczy z wyrzutem, jakbym próbował zrozumieć, dlaczego zrobiliśmy jej taką krzywdę.
- Kai, ja...
- Proszę, idź - warknął, co było dziwne, gdyż Kai był ostoją spokoju. Skoro jednak widział coś, czego ja nie dostrzegałem, musiałem go posłuchać.
Wstałem z podłogi, podając Kaiowi naszą Rikę. Spojrzałem na nią przepraszająco, ale ona unikała mojego wzroku. Nie chciała na mnie patrzeć. Było to zrozumiałe. W końcu byłem potworem, więc nie miałem jej za złe tego, że postrzegała mnie jako kogoś, kto powinien zdechnąć.
Nagi i zrozpaczony poszedłem do łazienki. Gdy zamknąłem za sobą drzwi, wszedłem pod prysznic. Samolot pożyczyliśmy od mojego znajomego z dawnych czasów, więc za darmo mogliśmy pławić się w luksusach. Zamiast jednak się nimi cieszyć, czułem się jak ostatnie ścierwo.
Puściłem wodę i osunąłem się plecami po wykafelkowanej ścianie. Usiadłem na podłodze, podciągając pod siebie nogi. Objąłem je rękami i oparłem czoło o kolana, zanosząc się szlochem.
Nie miałem pojęcia, że Rika była dziewicą, jednak nie usprawiedliwiało mnie to od tego, czego się dopuściłem. Razem z Kaiem zgwałciliśmy naszą niewolnicę. Mimo, że od miesięcy rozmawialiśmy o niej w czuły sposób, wyobrażając sobie, co z nią zrobimy, gdy w końcu do nas trafi, nigdy nie mówiliśmy o gwałcie. Byliśmy pewni, że Rika nie będzie się nas słuchać, ale wierzyliśmy, że z czasem przywyknie do nowego życia i zrozumie, że z nami będzie bezpieczna. Miałem nadzieję, że nie będziemy musieli pokazać jej, gdzie było jej miejsce, jednak stało się inaczej.
Byłem na nią wściekły. Nie powinna odzywać się do nas w tak lekceważący sposób i mówić, że mogliśmy z Kaiem iść się pierdolić. Oczywiście, sam nie odzywałem się do Riki w najmilszy sposób, jednak starałem się być dla niej dobry. Chciałem, aby łagodnie przeszła przez porwanie, gdyż domyślałem się, jak stresujące to będzie dla niej. Mimo swoich założeń, i tak postąpiłem jak najgorszy drań, przez co miałem ogromne wyrzuty sumienia.
Spojrzałem na swojego penisa, z którego woda zmyła już krew Riki. Miałem ochotę obciąć sobie tego kutasa. To nim myślałem, gdy gwałciłem Rikę.
Zacząłem szarpać się za włosy, jednak zdałem sobie sprawę, że nawet nie mogłem ich chwycić. Kai kazał mi je ściąć tydzień temu, gdyż widział, że kiedy się denerwowałem, miałem nawyk szarpania za swoje kudły. Mój najlepszy przyjaciel, który jednocześnie był moim aniołem stróżem, nie chciał widzieć, jak się nad sobą znęcam, więc zaprowadził mnie do łazienki, gdzie przystrzygł mi włosy maszynką niemal na łyso. Nie poznawałem siebie w odbiciu, ale włosy to włosy. Odrosną. Za to moje skażone sumienie już nigdy nie będzie czyste. Już nigdy nie cofnę czasu i nie sprawię, że Rika odzyska dziewictwo.
Byłem chory. Miałem tego świadomość. Zachowywałem się jak palant, a później żałowałem swoich czynów. Nie uczyłem się jednak na błędach, gdyż popełniałem je na nowo. Obiecywałem sobie, że przestanę wyszukiwać kobiety z grzechami. Poprzysiągłem sobie, że nie będę ich więcej gwałcił i zabijał, ale to było silniejsze ode mnie. Pewnego razu miałem nawet ochotę poprosić Kaia o to, aby zakuł mnie w kajdany i zamknął w piwnicy na kilka dni, troszcząc się jedynie o moje podstawowe potrzeby. Może gdybym został zniewolony, moje myśli przeszłyby na inny, mniej niebezpieczny i ryzykowny tor.
Popełniłem błąd. Nie powinienem posłuchać Kaia. Mogliśmy wciąż żyć razem we dwójkę, nie przejmując się brudem tego nikczemnego świata. Mieliśmy dobrą pracę i duże pieniądze, więc dlaczego porwaliśmy Rikę?

CZYTASZ
Rapture
ActionKolekcjoner Ciał. Tak go nazywają. Punky DeVaan ma trzydzieści lat i wiele grzechów na koncie. Przez to, co mężczyzna przeszedł w przeszłości, nie postrzega świata tak, jak inni. Miłość ma dla niego inne znaczenie. Jeśli kocha, to na zabój. Rika Lav...