Punky
- Jedno ciało... Musisz rzucić na nie okiem. Proszę.
Kai wydawał się być podenerwowany jak nigdy wcześniej. Nie rozumiałem, o co mu chodziło. Zmarszczyłem więc brwi i powoli wstałem z Riką w objęciach. Mój diabełek wczepił się we mnie palcami. Przyciskała policzek do mojej piersi i oddychała ciężko. Psy ujadały, a Stella próbowała dosięgnąć łapką moją dziewczynkę. Ucieszyłem się, że przynajmniej jeden z moich psów po przejściach pokochał Rikę.
- Mogę zostać z Riką. Boże, Punky...
Mój przyjaciel zbladł. Bałem się, że gdy zostawię z nim naszą uroczą niewolnicę, dobre serce Kaia każe mu się nad nią zlitować i gość ją wypuści. Uznałem jednak, że skoro już wcześniej jasno określiliśmy zasady dotyczące tego, na jakich warunkach Rika będzie tutaj trzymana, Kai nie popełni żadnego głupstwa. Mogłem, co prawda, wziąć Rikę ze sobą, jednak chyba nie czułem się na siłach, aby pokazać jej, dlaczego byłem nazywany Kolekcjonerem Ciał.
- Dobrze. Zostań z nią, ale nie wchodźcie do domu, dopóki wam nie pozwolę.
Kai pokiwał energicznie głową. Przejął Rikę i przytulił ją mocno, jakby to on bardziej potrzebował jej wsparcia, niż ona jego.
Wszedłem do domu. Zauważyłem, że wszystko było posprzątane na błysk. Nie musieliśmy tak bardzo starać się na przybycie Riki, gdyż jakby nie patrzeć, była ona naszym więźniem, ale po części traktowaliśmy ją również jak gościa. Biedna nie miała pojęcia, co będzie musiała z nami przejść, lecz w tej chwili o tym nie myślałem. Byłem pewien, że po dwóch karach, jakie spotkały ją w samolocie, na długi czas wybije sobie pomysł ucieczki z głowy. Ponadto, Rika nie miała szans, aby się od nas uwolnić. Już niebawem naznaczymy ją jako swoją własność w jeden z najbardziej prymitywnych sposobów. Jeżeli myślała, że gwałt był tym, co uczyniło ją naszą, była w błędzie. To, co najdziwniejsze, miało dopiero nadejść.
Przeszedłem do naszej urokliwej kostnicy. Już gdy wszedłem do środka, dotarło do mnie, co tak zaniepokoiło Kaia.
Jedna z półek była wysunięta. Domyślałem się, że nie zamknąłem jej na kłódkę. To nie była pierwsza taka sytuacja, w której ciało wysunęło się ze ściany. Już dawno nic takiego się nie zdarzyło, ale rozumiałem, dlaczego Kai zawołał tutaj mnie. Sam bał się śmierci i wolał unikać tematu jej dotyczącego. Szanowałem jego zdanie i doceniałem to, że tak się dla mnie przełamywał. Nie uczestniczył w moich zabawach z kobietami, które miałem zamiar zabić, lecz nie potępiał mnie za to, że miałem takie niecodzienne hobby.
- Shenna, co ty zrobiłaś? Chciałaś sobie wyjść?
Pochyliłem się i podniosłem jej idealnie zabalsamowane ciało. Ułożyłem je z powrotem na metalowej półce. Dziewczyna wyglądała niesamowicie spokojnie w wiecznym śnie. Usta miała leciutko rozchylone, a jej dłonie były tak piękne, że aż zatęskniłem za tym, jak młoda kobieta chwytała mnie za kutasa, licząc na to, że dzięki temu daruję jej życie.
- Jesteś niegrzeczna nawet po śmierci? Zrób coś dla mnie i już więcej nie wypadaj z półki, dobrze? Gdybyś była żywa, zastraszyłbym cię tym, że mógłbym cię ukarać, ale tobie jest już wszystko jedno. Kto wie, kim byłabyś dzisiaj, gdybym cię nie zabił, ślicznotko.
Usiadłem na boku półki. Pogłaskałem Shennę po policzku. Była przepiękną dziewczyną, ale miała podłe serce i zasłużyła na śmierć.
Odbieranie życia ludziom nie było przyjemne. Czerpałem satysfakcję z tego, że likwidowałem z tego świata zło, ale nie odczuwałem z tego powodu szczególnej radości. Uznawałem siebie za zbawiciela świata, choć przecież nim nie byłem. Starałem się być lepszym mężczyzną, aby moi rodzice byli ze mnie dumni.

CZYTASZ
Rapture
ActionKolekcjoner Ciał. Tak go nazywają. Punky DeVaan ma trzydzieści lat i wiele grzechów na koncie. Przez to, co mężczyzna przeszedł w przeszłości, nie postrzega świata tak, jak inni. Miłość ma dla niego inne znaczenie. Jeśli kocha, to na zabój. Rika Lav...