36

4.9K 186 7
                                    

Punky

- Kiedy wejdziemy do klubu, najprawdopodobniej zobaczysz walczących na ringu ludzi. Dziś jest wtorek, więc oprócz krwawej jatki, nie zdarzy się nic więcej. W weekendy mają tu miejsce walki, podczas których zwycięzca ma prawo zabić przegranego przeciwnika.

Rika otworzyła szeroko oczy. Pewnie nie spodziewała się, że w "Blood and Ash" dochodziło do takich zdarzeń, ale musiała się przyzwyczaić.

- Moim szefem jest Michael, więc gdy ci go przedstawię, nie będziesz musiała się go obawiać. To dobry człowiek i w razie potrzeby nam pomoże. Zanim tu przyjechaliśmy, zadzwoniłem do Michaela i przedstawiłem mu, jak wygląda sytuacja z twoim ojcem, więc jeśli będzie trzeba, będzie dla nas wsparciem. 

Dziewczyna zbladła. Podałem jej butelkę wody. Wypiła wszystko.

- Masz jakieś pytania, Riko? 

Mój diabełek przełknął nerwowo ślinę. Pokręciła przecząco głową, ale chwilę potem spojrzała na mnie wielkimi oczami, jakby z nadzieją na coś, o czym jeszcze nie miałem pojęcia. 

- Kochanie...

- Czy zanim zobaczę ojca, możecie sprawić, że będzie związany? Nigdy nie podniósł na mnie ręki, ale wolałabym nie ryzykować. 

Przytuliłem ją po raz kolejny. W ciągu ostatnich godzin przytulałem Rikę nadzwyczaj często. Dawny ja stronił od tak ciepłych uczuć. Nigdy nie przywiązywałem się do kobiet, które pieprzyłem. Zwykle potem je zabijałem, gdyż jakby nie patrzeć, dużą część moich ofiar stanowiły niewiasty, które miały dużo grzechów na sumieniu. Czasami korzystałem również z usług profesjonalnych prostytutek, gdyż przynajmniej one nie miały śmiałości, aby powiedzieć mi prosto w twarz, jak szpetny byłem. 

Rika jednak zdawała się nie patrzeć na mnie przez pryzmat obrażeń widocznych na moim ciele. Obserwowała mnie z mieszanką strachu i podniecenia. Po tym, co powiedziała mi w sypialni, gdy doprowadziłem jej cipkę do spełnienia, miałem jasną sytuację. 

Diabełek walczył z uczuciami do mnie. Nie chciała ich do siebie dopuścić, aby nie sprawiać wrażenia słabej i bezbronnej. Chciała być silna, a ja to rozumiałem i chciałem ją w tym wspierać. Podobało mi się to, że powoli mi ulegała i jednocześnie rozumiałem jej obawy z tym związane. Bała się, że gdy zbyt szybko mi się podda, będę uważał ją za słabą. 

Oczywiście, że chciałem, aby mi się poddała. Od początku do tego dążyłem, jednak nie mogłem zapomnieć o fakcie, że Rika była człowiekiem, a nie zabawką zaprogramowaną pod wykonywanie moich rozkazów. Niestety, nie mogłem zmienić przeszłości i tego, że ją skrzywdziłem, ale miałem wpływ na przyszłość. 

Wyprowadziłem Rikę z samochodu, nie mogąc dłużej czekać. Musieliśmy wejść do klubu już teraz.

Kiedy zaprowadziłem ją do środka, dziewczyna przystanęła w miejscu. Objęła się rękoma, jakby miało jej to pomóc zachować pozory poczucia bezpieczeństwa. 

W klubie trwała walka jakichś gogusiów z przedmieścia. Bili się jak cioty, ale tłum i tak skandował. Alkohol lał się strumieniami. W rogu zobaczyłem Christiana, który gdy tylko spojrzał na Rikę, zacisnął usta w wąską kreskę. Wiedział, że nie życzyłem sobie, aby podchodził do mojej dziewczynki, a on uszanował moją prośbę. Odsunął się na bok tak, aby nam nie zawadzać. 

Zgodnie z tym, co ustaliłem z Michaelem przez telefon, miałem pojawić się na tyłach klubu razem z Riką. Zatrzymałem się jednak na chwilę przy barze, aby napisać wiadomość do Caleba. 

"Rika prosiła, żeby jej ojciec był związany, zanim wejdziemy do piwnicy".

Wiadomość przyszła po krótkiej chwili.

RaptureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz