43

6K 171 9
                                    

Kai

Byłem w siódmym niebie. Albo ósmym. Najlepiej w dziesiątym. 

Rika zrobiła nam piękne przedstawienie, a jego skutki czułem wciąż w swoim ciele. W szczególności, w jego dolnej części.

Nie przypuszczałem, że dziewczyna odważy się wsiąść nam na fiuty i zacznie ujeżdżać je jak obłąkana. Nie mogłem napatrzeć się na jej piękne piersi, które co rusz podskakiwały i cudownie falowały. Oczy mojej księżniczki były rozanielone i wiedziałem, że jej też podobało się to, co miało miejsce. Najbardziej jednak spodobał mi się moment, w którym Rika usiadła mi na twarzy, a ja musiałem ją lizać i ssać tak szybko, aby osiągnęła orgazm i ze mnie zeszła. Nie chciałem, żeby zsuwała mi tą swoją absolutnie urzekającą cipkę z twarzy, ale rozpaczliwie potrzebowałem powietrza. 

Po nieziemskim seksie Punky dostał telefon w sprawie Jessiki Lavon, matki Riki. Dziewczyna szybko więc go rozwiązała i nagi Punky zszedł na dół, aby odebrać połączenie. Nie wiedziałem, jak długo będziemy musieli czekać na jego powrót, dlatego wziąłem sprawy w swoje ręce. Zaniosłem Rikę do łazienki, gdzie weszliśmy pod prysznic i pozwoliliśmy swoim ciałom się zrelaksować. 

Myłem plecy Riki. Oboje milczeliśmy. Za wszelką cenę chciałem przerwać tą ciszę, ale była tak upajająca, że jednak odnajdywałem w niej spokój.

Stanąwszy za Riką, objąłem dłońmi jej piersi. Moja księżniczka oparła się o moją klatkę piersiową i poddawała dotykowi moich rąk. Stękała co chwila cichutko, gdy ciągnąłem ją za sutki i je wykręcałem. 

Chciałem dać cipce Riki odpocząć, dlatego nie zapuszczałem się w te rejony. 

Nasza niewolnica miała olśniewającą szyję. Wyglądała niczym u greckiej bogini. Nie mogłem się więc powstrzymać przed tym, aby nie dotknąć skóry dziewczyny językiem. 

- Kai...

Uśmiechnąłem się z ustami przyciśniętymi do jej skóry, gdy Rika wyjęczała moje imię i uniosła dłoń tak, aby objąć nią mój policzek.

Ssałem i przygryzałem skórę szyi, następnie na nią dmuchając tak, aby powstały na niej piękne malinki. Byłem ciekaw reakcji Punky'ego na takie oznaczenie naszej własności z mojej strony.

Mimo, że miałem do Riki niesamowicie ciepłe uczucia, to wciąż nie mogłem zupełnie skreślić jej z roli mojej zabaweczki. Wiedziałem, że nie powinienem tak się zachowywać, ale to działo się tylko w mojej głowie. Nie byłem taki jak Punky. Mimo, że w samolocie, będąc w amoku, wepchnąłem jej do ust penisa i posuwałem biedną dziewczynę, to teraz tego żałowałem i wiedziałem, że więcej bym tego nie zrobił. Może nie miałem zupełnie czystego sumienia, ale jakieś miałem. 

Gdy tak ssałem jej skórę, nagle w mojej głowie pojawił się obraz moich rodziców. 

Nie tak dawno temu ich pochowałem. Przez to, że w domu ciągle coś się działo, nie miałem nawet wystarczająco dużo czasu, aby przeżyć żałobę. Może tak było lepiej, że byłem pochłonięty innymi zadaniami, ale czułem, że w ten sposób pokazywałem rodzicom, że byli dla mnie nieważni.

To nie była prawda. Kochałem ich. Byli moją ostoją. Mimo, że bałem się ich kontaktów z Punky'm i tego, że mnie od niego odtrącą, byli dla mnie największym, nieocenionym wsparciem. Tęskniłem za nimi i wiedziałem, że nigdy w pełni nie pogodzę się z ich odejściem, ale niestety nie mogłem cofnąć czasu, aby ich uratować. Ich śmierć była niefortunnym zdarzeniem, które nie powinno się zdarzyć. Wciąż byli młodzi i mieli przed sobą piękne lata życia. Może w końcu zaakceptowaliby mój związek z Punky'm, ale nigdy nie zaakceptowaliby jego mrocznej strony. Gdyby dowiedzieli się o kostnicy, która teraz już nie istniała, odseparowaliby mnie od niego w najbardziej brutalny sposób. 

RaptureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz