49

6.4K 168 8
                                    

Rika

- Wejdź na łóżko. Wypieprzymy cię, diabełku.

Uśmiechnęłam się jak mała dziewczynka. Punky oswobodził mnie z wszelkich zabawek i pomógł wejść na łóżko. Kazał mi ustawić się na czworakach tak, abym miała wypięty tyłek w stronę mężczyzn. Kai dał mi mocnego klapsa, gdy moje pośladki pojawiły się przed jego oczami.

- Kurwa, jesteś piękna. Zajebiście mnie podniecasz, ślicznotko.

- Kai, do cholery! Język! - napomknął Punky, który choć udawał rozgniewanego, to wiedziałam, że w rzeczywistości podniecało go to, jak jego ukochany chłopiec przeklinał.

- Spójrz tylko na nią, panie - odrzekł Kai, mrucząc cicho jak jakiś kociak. - Rika jest tak idealna, że aż nie wierzę, iż jest prawdziwa. Powiedz mi, z której strony mogę w nią wejść? Mogę sobie wybrać?

Mimo, że rozmawiali o mnie tak, jakby mnie tu nie było, czułam się podniecona. Byłam już tak mokra, że bałam się, iż moja kobiecość będzie wydawać "te" dźwięki, ale nic nie mogłam na to poradzić. Skoro zdobyłam się na tak wiele rzeczy, których dawna Rika nigdy by się nie podjęła, musiałam przestać zamartwiać się "mokrymi" dźwiękami mojej cipki.

- Wybierz sobie, kochanie. Dziś i tak obaj znajdziemy się zarówno w jej cipce, jak i dupce.

Zacisnęłam dłonie w pięści. Moje ciało ogarnęła panika, lecz było to chwilowe uczucie, które na szczęście szybko przeszło. Wzięłam kilka głębokich oddechów, aby uspokoić swój organizm, a gdy poczułam czyjąś dłoń w dole pleców, wiedziałam już, że byłam w dobrych rękach. Mimo tego, że zaraz miałam przeżyć prawdopodobnie najostrzejszy seks w życiu, czułam się bezpieczna. 

- Wszystko w porządku, diabełku? 

Punky przyłożył usta do mojego ucha. Skinęłam głową, ale wiedziałam, że oczekiwał ode mnie odpowiedzi słownej. 

- Tak. Wszystko jest dobrze. Po prostu bądźcie ostrożni.

- Riko, czuję, że coś jest nie tak.

Miałam pochyloną głowę i zamknięte oczy, ale moje ciało musiało mnie zdradzić. Dlatego gdy Punky położył dłoń na mojej głowie i zaczął mnie gładzić po włosach, uniosłam wzrok i spojrzałam mu w oczy.

Jego oczy były piękne. Było mi szkoda Punky'ego przez to, że miał na twarzy tyle blizn. Nie zasługiwał na taką krzywdę. Nie zasłużył również na opadającą powiekę, przez którą nie mógł obserwować świata tak, jak powinien. Teoretycznie mógł poddać się operacji plastycznej, która wyleczyłaby jego twarz w takim stopniu, żeby Punky mógł normalnie cieszyć się życiem, ale nie zamierzałam niczego mu nakazywać. 

- Trochę się boję oddać wam kontrolę, ale wiem, że mnie nie skrzywdzicie.

- Słoneczko...

Kai nachylił się nade mną. Pocałował mnie w czoło, po czym usiadł nagi na brzegu łóżka. Syknął cicho, gdy przypomniał sobie o zatyczce analnej z puchatym ogonkiem, więc zmienił pozycję, ale i tak dzielnie siedział w miejscu.

- Nie pozwolę, żeby strach mną rządził - wyznałam, uśmiechając się do nich szczerze. - Zależy mi na tym, żeby wyjść ze skorupy i zacząć żyć. Sama was poprosiłam o ten seks, dlatego nie hamujcie się. Dajcie mi coś silnego. Coś, co zwali mnie z nóg. Chciałabym osiągnąć takie orgazmy, przez które będę otumaniona przez jakiś czas. Myślicie, że możecie mi je dać? 

- To pytanie jest zupełnie niepotrzebne, diabełku - odrzekł Punky, puszczając mi oczko.

Kai i Punky odeszli na bok, aby o czymś cicho porozmawiać. Nie usłyszałam ani jednego słowa, ale nie bałam się. Wiedziałam, że nic mi nie groziło.

RaptureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz