29

636 41 0
                                    

- Chyba sobie żartujesz!

- Nie no skąd, to jest dobry pomysł.

- Nie! To jest bardzo zły pomysł, nikomu się nie będę oddawać. - Warknęłam na nią i zaczęłam chodzić w kółko. 

Dobra nie mam czasu robi się ciemno muszę coś ogarnąć, może jakiś kwiatek. Nie to zbyt oklepane. Hmm no to może jakaś biżuteria. Nie no tego teraz nie znajdę. Dobra trudno będzie kwiatek. 

Weszłam do lasu i poszłam w stronę jakiejś polany. Nie wiem ile zajęło mi szukanie jakiegokolwiek kwiatu, ale w oczy rzucił mi się niewielki niebieski kwiatek. Zerwałam go i zaczęłam wracać do Alfy.

Po cichu weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi. Przechodząc przez część kuchenną nasłuchiwałam gdzie może być Kelly. Weszłam do sypialni, ale tam jej nie było, wychyliłam się lekko w stronę przedostatniego pomieszczenia, gdzie znajdowały się wszystkie książki oraz  duże biurko przy, którym siedziała Kelly.

- Cześć słoneczko . - Obróciła się w moją stronę.

- Dzień dobry Alfo, nie chciałam ci przeszkadzać.

- Spokojnie Annie nie przeszkadzasz mi i już któryś raz ci mówię, że masz do mnie po imieniu mówić lub jak chcesz, tylko nie Alfo. - Powiedziała uśmiechjąc się.

- Dobrze Kelly. - Kiwnęłam jej i podeszłam podając kwiatek. - To za opiekę, dziękuję. 

- Dziękuję mała. - Powiedziała uśmiechając się. - Jak było na zajęciach?

- Mmmm  dobrze, ale trochę mi się dłużyło.

- Tak zazwyczaj jest na teorii. Idź się wykąpać i spać musisz jeszcze dalej odpoczywać. Ja muszę to tutaj dokończyć więc jak coś to możesz mnie tu znaleźć.

- Dobrze. - Powiedziałam i  poszłam do łazienki się ogarnąć i spać.

Kelly:

Gdy Annie przyszła do mnie z tym kwiatkiem nie spodziewałam się, że wyjdzie z takim gestem. Bardzo mnie zaskoczyła. 

Miałam dzisiaj ogrom pracy związany z stadem. Przejęcie takiej władzy jest strasznie trudne i ma masę papierologi. Będę musiała też w końcu zabrać Annie do mojego domu i przedstawić ją rodzinie. Nie wiem tylko jak Annie na to zareaguje. 

Po jakimś czasie usłyszałam odgłosy prysznica co oznaczało, że poszła się umyć. Muszę jeszcze dzisiaj zrobić mój trening bo zbyt się opuszczam. 

Przebrałam się w strój sportowy i wyszłam na siłownię, która znajduję się na kampusie. Zaczęłam od krótkiej rozgrzewki i podeszłam do worka treningowego. Postanowiłam się skupić na mma dzisiaj bo dawno już tego nie robiłam.  

Okładałam worek tak jakby był tym betą, który chciał skrzywdzić moją mate.  Nie wiem nawet kiedy minęły dwie godziny.

Poszłam pod prysznic od siłowni i szybko się ogarnęłam. Po cichu wróciłam do pokoju i spojrzałam na śpiącą już Annie. Wyglądała bardzo słodko. Nie wiem co się ze mną dzieje, zawszę wzbudzałam u każdego respekt i strach. Postanowiłam nie kłaść się jeszcze koło dziewczyny, żeby nie czuła się osaczona. Usiadłam znów na moim fotelu  i  nie wiem nawet kiedy zasnęłam. 

Postanowiłam z rana wysuszyć kwiat, który dostałam od mojej mate już mam na niego plan. W końcu za niedługo święta.

Omega w armiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz