Annie:
Obudziłam się z powodu śmiechów dochodzączych z dołu. Dzisiejszy dzień był strasznie męczący. Z jendej strony jest czas spędzony z Mią, dziewczyna jest bardzo miła i wiem, że nie chce zrobić mi krzywdy. Jest jeszcze sytuacja z Alfą, starsznie źle się czuje z tym co się satło. Brardzo polubiłam Kelly, ale jak widać nie potrafię pozbyć się starych przyzwyczajeń. Jeszcze przez własną głupotę Alfa widziała mnie całkowicie nago. Teraz jestem pewna, że mnie nie zechce. Kto chciałby coś takiego jak ja? Nie mam nic do zaoferowania.
Podnoszę się z łóżka i szybko ubieram. Kelly musiała przygotować dla mnie ubrania ponieważ niewielka kupka ładnie poskładanych ubrań leżała na biórku. Ubrana wychodzę na korytarz i podążam w stronę dochodzących dzwięków. W salnonie cała rodzina Alkare zdobi właśnie choinkę. Przyglądam się temu obrazkowi. Virginia wiesza bombki na dole choinki, a Kelly wyżej tam gdzie dziewczynka nie dosięga. Alfa oraz Luna siedzą na sofie i obserwują poczynania swojich córek. Nathan wiesza ozdoby na oknach i kominku. Rozglądam się w poszuiwaniu Mii, ponieważ nie widzę jej nigdzie w salonie idę do kuchni. Zasaję tam Mię, która kończy zdobienie ciasteczke. Podchodzę do niej. Dziewczyna patrzy na mnie i się uśmiehca.
- Przerpaszam, że przezemnie musisz kończyć moją prace. - Mówie spuszczając głowe.
- Ohh Annie nic nie skodzi, to nie praca, a zabawa. - Mówi i pokazuje mi jedno z ciastek. - Widzisz to? To podobizna Nathana. - Śmieje się i pokazuje mi ciasko na, którym jest lukrem narysowana buzia w okurach.
- Ale twój mate nie ma chyba okularów? - Bardziej pytam i patrze na dziewczynę.
- Nie ma, ale to jest zabawa. - Uśmiecha się. - Sama spróbuj. - Mówi i podaje mi jedno ciastko oraz lukier.
- Nie wiem, czy twój mate nie będzie zły, że go ośmieszę?
- Nie rysuj mojego mate. - Śmieje się, ale widzę po niej, że nie jest zła. - Zrób Kelly.
- Nie, nie mogę. Alfa napewno będzie zła. - Mówie i kręce przecząco głową.
- Spokojnie, już trochę znam Kelly i wiem, że się ucieszy, a już napewno nie będzie zła. Sprubój nic złego się nie stanie.
- Dobrze. - Kiwam głową i biorę się za ozdabianie ciaska w kształcie ludzika.
- Annie wiem, że masz za sobą cieżkie przeżycia i w żadnym wypadku nie chce dla ciebie źle i Kelly tak samo. Nie wiem ile wiesz o więzi, ale wiem, że dziewczyna chce z tobą być nie tylko przez nią. Gdy z nią rozmawiałam za każdym razem słysze jaka to piękna i urocza jesteś. Więź mate nigdy nie przekolorywuje rzeczywisości Kelly coś do ciebie czuje i nie jest to tylko przez więź. Teraz pytanie do ciebie. Czy ty coś czujesz?
Zerkam na ciasko, które przedstawia dziewczynkę z kwiatkiem we włosach. Wracam spojrzeniem do Mii.
- Myślę, że tak, ale boję się, że nie będe wytarczająca dla Alfy.
- Wiesz, że to nie prawda. Kelly nie raz ci to mówiła. Poza tym ona chce być dla ciebie, żeby cię wspierać, a nie karcić gdy czegoś nie potrafisz.
- Może masz rację, ale nie potrafię się przełamać.
- Nie musisz wszystkigo na raz robić. Małymi kroczkami. Pokaż jej, że się nie boisz jej dotyku, no chyba że jest inaczej?
- Nie, nie boję się, jest on w miarę...mm...przyjemny.
- Właśnie dlatego możesz od tego zacząć nikt nie zmusi cię do czegoś czego sama nie zechcesz. A teraz idź do niej bo czuję, że nam się przygląda z salonu. - Śmieje się. Kiwam głową i biorę zrobione ciastko do ręki. Idę w stronę salonu, ale Alfa wychodzi mi naprzeciw.
- Annie wszytsko dobrze? - Pyta zmartwiona. - Nie było ci zimno jak spałaś? Chciałam z tobą zostać, żeby cię ogrzewać, ale Vi krzyczała, że chce ozdobić choinkę.
- Spokojnie nic się nie stało. Przepraszam za tamto. Mam coś dla ciebie. - Mówię i niepewnie podaje dziewczynie ciastko.
- Oo Annie to jest piękne. - Mówi i całuje mnie w czoło. - Dziękuję.
Wtulam się w Kelly, co powdujej jej chwilowe zdziwienie, bo dziewczyna nie zmienia pozycji, ale gdy chce się odsunąć obejmuje mnie ramieniem.
- Chyba będę chciała otrzymywać wiecej ciastek jeżeli idą w parze z przytulaniem. - Śmieje się cichutko i głaszcze mnie po plecach. Nie wiem nawet kiedy zaczynam mruczeć.
CZYTASZ
Omega w armii
WerewolfHistoria omegi, która pragnie podążać za śladami matki. Trafia do wojska, gdzie nie ma taryfy ulgowej. W miedzy czasie rodzina Alkare czaka na pojawienie się mate, aby przekazać władzę nad rodem swojej córce. Ma ona czas do 21 urodzin, po tym czasi...