5

855 50 0
                                    

Obudziłam się przecierając oczy. Wczorajszy dzień był męczący. Po przyjeździe przydzielili nas do 5 osobowych pokoi, niestety dziewczynie z mojego pokoju nie spodobało się to, że jestem omegą, więc kazały mi wynieść łóżko i spać w czymś co ciężko było nazwać kuchnia. Zgodziłam się bo co innego miałam zrobić. Dzisiaj jest pierwszy trening i podstawowe lekcje.

Wstaje z łóżka i zaczynam się ubierać, ze względu na to, że mundury dostaniemy dopiero dzisiaj ubrałam na siebie to, co miałam wczoraj. Wzięłam butelkę wody i postanowiłam się przejść po okolicy.

Wyszłam na dwór, był bardzo wczesny ranek. Słońce jeszcze dobrze nie wzeszło. Zaczęłam się rozglądać. Stałam na środku placu przed moim blokiem, obok były jeszcze trzy podobne. Każdy podpisany rocznikami. Wychodząc zauważyłam las. Wyglądał pięknie, wysokie drzewa porośnięte mchem, zielona trawa, i wschód słońca. Było pięknie.

Spacerowałam po lesie już od dobrych kilkudziesięciu minut, aż usłyszałam wycie wilka. Nie dobrze, prawdopodobnie zaczęły się już zajęcia lub urządzają pobudkę. Rzuciłam się biegiem w stronę placu głównego. Tak jak myślałam, budzą rekrutów. Szybko podeszłam do kapitana i skłoniłam się.

- Annie Lackey, melduje się na zajęciach.

- Oo, kogo my tu mamy? - powiedział zaglądając w listę - Mam cię na liście, twój mundur ma numer 290. Tam - wskazał na karton - są mundury znajdź taki z numerem 290 i przebierz się w niego, a teraz nie zawracaj mi głowy.

- Tak jest sir. - powiedziałam jak najszybciej, zeszłam kapitanowi z oczu, podchodząc do kartonu.

- 290 , 290, 290... - powtarzałam sobie w myślach. Po chwili znalazłam mój mundur i poszłam się do pokoju przebrać.

Wchodząc do pokoju nikogo nie zastałam, dziewczyny pewnie poszły na śniadanie. Szybko się przebrałam i spojrzałam na siebie w lustrze.

- Mamo będziesz ze mnie dumna, nie zawiodę cię. - powiedziałam i wyszłam z pokoju idąc na zbiórkę.

- W szeregu zbiórka ! - krzyknął kapitan - Jestem kapitan Peter Hagen, będę was szkolił oraz ustawiał do pionu wasze szczeniackie myślenie. Jeżeli myślicie, że w tym miejscu będą jakiekolwiek taryfy ulgowe mylicie się. Każdy ma pracować i dawać z siebie wszystko. Zależnie od sytuacji macie umieć radzić sobie sami, bądź macie współpracować. Rozumiemy się ?

- Tak jest kapitanie ! - krzyknęli wszyscy.

- Dzisiejsze zajęcia zaczniemy od przemian i zbadania waszej sprawności. Potem porucznik Rose Nixon przejmie was i nauczy podstaw wojskowych i tego jak przetrwać. Jak na razie jesteście marnymi szeregowymi, szczeniakami, które wstąpiły do wojska. Natomiast jak ukończycie szkołę będziecie podporucznikami. Czy wszystko jasne ?

- Tak jest sir ! - znów krzyknęli wszyscy.

- Teraz marsz na pole treningowe ! - krzyknął kapitan.

Wszyscy maszerowali na pole za kapitanem.

- Teraz słuchać uważnie. Najpierw bieg 10 kółek, potem przemieniać się w wilki i kolejne 10 kółek. Zrozumiano?

- Tak jest! - wszyscy zaczęli biec.

- Dlaczego musimy się zmieniać już na pierwszym treningu? - żale się mojemu wilkowi.

- Nie wiem ja tam się cieszę. Tak dawno nie biegałam - skomle.

- Dobrze wiesz, że dla omegi półkrwi przemiana jest strasznie bolesna.

- Wiem wiem, ale mogłabyś się czasami przemienić i oddać mi kontrolę.

Nic już nie mówiłam, chciałam mieć już za sobą to wszystko.

Te dziesięć kółek minęło bardzo szybko i przyszedł moment na przemianę. Wszyscy zaczęli się zmieniać i od razu biec. Stałam jak słup, nie wiedząc co zrobić.

- Szeregowa podejdź tutaj ! - krzyknął w moją stronę kapitan Hagen

Szybko do niego podeszłam pochylając głowę.

- Jak się nazywasz szeregowa ?

- Annie Lackey prze pana.

- Jaki masz problem ? Dlaczego nie wykonujesz moich poleceń ?

- Przepraszam nie mam żadnego problemu, już się przemieniam - powiedziałam wystraszona i klęknęłam na ziemi.

Zaczął się jeden z największych koszmarów. Czułam ból przemieszczanych kości, krzyczałam, zaczęły mi lecieć łzy, skóra rozrywała się i zespoliła w całkiem innych miejscach. Przemiana trwała może z minutę, gdzie u normalnych wilków trwa około 10 do 20 sekund. To koniec, moja wilczyca przejęła kontrolę i zaczęła wyć, biegnąc wyznaczone kółka. 

Omega w armiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz