51

563 39 0
                                    

Dzisiaj miał pojawić się Alfa Oxyn. Kelly od razu po śniadaniu poszła na spotkanie z swoimi ludzimi ustalić dokładny plan zabezpieczenia trasy. Główny Alfa również był zajęty przygotowywaniem dokumentów i dopianiem wszystkiego. Luna wraz z Viriginia, bawiła się z nią w pokoju dziewczynki. W całym domu wrzało, sprzątaczki szurały miotłami oraz jak najszybciej starały się ogarnąć dom przed przyjazdem Alfy. Kucharki też ciężko pracowały, oferowałam im pomoc, ale kategorycznie mi odmówiły i powiedziały, że mam się udać do gabinetu Alfy, ponieważ szukał mnie niedawno.

Prawdę mówiąc nigdy jeszcze tam nie byłam. Wiem tylko, które to są drzwi.
Westchnęłam i ruszyłam w strone schodów. Po prawo od nich ciagnął się dość długi korytarz z kilkoma drzwiami, z tego co wiem są to pokoje dla gości oraz służy, ale służba nie zawsze tutaj nocuje. Korytaż skęcał w prawo, gdy tylko podnisłam wzrok z podłogi zauwarzyłam ogromne dwóskrzydłowe drzwi. Podeszłam do nich i delikatnie zapukałam.

- Wejźdz Annie! - Usłyszałam głos Alfy. Delikatnie pociągnełam za klamkę przerkaraczając próg gabinetu.

Na samym środku stał ogromny owalny stół, na nim była postawiona makieta wyspy. Na ścianie na przeciwko drzwi wisiała płaska mapa, która zawierała dodaktowy wyspy, których nie dostrzegłam na makiecie ze stołu. Po lewej stronie cała ściana była zastawiona regałami z książkami. Rozglądałam się jeszcze chwile po pomieszczemiu, ale nigdznie nie zauwarzyłam Alfy. Po chwili dotarło do mnie, że po prawej stronie nie ma ściany tylko przesuwne drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam jedną z części. Przeszłam do drugiej cześci gabinetu. Było tutaj obromne biurko przy którym siedział Alfa. Przed biurkiem stały dwa skórzane fotele. Na ścianie za biurkiem było duże okno z wyjściem na taras. Reszta ścian była zastawiona takimi samymi obrazami jak w pierwszej części gabinetu.

- Proszę usiądz Annie, chciałbym z tobą porozmawiać. - Powiedział Alfa i wskazał dłonią jeden z foteli. Usiadłam na nim i przyglądałam się Alfe. Nie wiedziałam dlaczego mnie szukał, ale coraz bardziej się tego wszystkeigo obawaiałam. Myslałam, że usłyszał o moim zwiazku z Kelly i, że chce mnie za to ukarać. Poruszyłam się niespokojnie na fotelu, gdy jego wzrok z kartek paperu przeniósł się na mnie. - Słyszałem o twoim związku z moją córką. - Powiedział. Wiedziałam już co mnie czeka.

- Przepraszam Alfo nie powinnam się na to zgadzać, pańska córka zasługuję na kogoś lepszego. Jeszcze dzisiaj odejdę, aby nie zaburzać hierarchi. - Powiedziałam ze spuszczoną głową.

- Annie dziecko o czym ty mówisz? - Zapytał mnie wyraźnie zaskoczony. - Daj mi proszę powiedzieć do końca o co chodzi.

- Dobrze przepraszam Alfo.

- Spokojnie Annie. Wracając bardzo cieszę się, że w końcu jesteście razem. Jestem świadomu tego iż to wszystko może cię przerażać, ale wiedz, że zawsze uzystasz wsparcie moje bądz mojej żony. - Uśmiechnął się do mnie ciepło. - Ale nie o ty miałem mówić. Jak wiesz Kelly już wraca z Alfą oraz jego synem, będą tutaj za około półtorej godziny. Chciałbym, abyś jako przyszła Luna i aktualna partnerka Kelly brała udział w naszym posiedzeniu. Kelly ze względu na niedalekie przejęcie stada będzie musiała również tutaj być, ale już zapewne o tym wiesz. Co do reszy, chcę abyś i ty tutał była, by wspierać Kelly. Słyszałem również o twoich wynikach z kaktyk i jestem pewien, że Kelly będzie chciała zapytać cię o zdanie przed podpisaniem rozejmu. Stąd moja prośba, abyś do nas dołączyła. Wiem, że może to być dla ciebie stresujące, ale nic złego się  nie stanie. To tylko podpisanie dokumentu. - Uśmiechnął się do mnie.

- Ale Alfo, ja nie jestem kompetentną osobą by doradzać Kelly, czy nie byłoby lepiej gdyby Alfa to robił?

- Oczywiście, że nie. Ja za chwilę ide na emeryture i to ty razem z moja córką bedziecie tworzyć nową historię, dlatego tak ważne jest, abyś tutaj z nami była.

- Dobrze Alfo rozumiem. Pojawię się na spotkaniu odrazu po powrocie Kelly. Czy mam się jakoś specjalnie ubać?

- Nie Annie, możesz być jak zechcesz. Chociaż wolałbym gdybyś zmieniła te zaduże spodnie Kelly na jakieś swoje. - Zaśmiał się cicho pod nosem. Kiwnęłam głową ze zrozumieniem.

Wstałam z fotela delikatnie ukłoniłam się i wyszłam z gabinetu Alfy. Szybko udałam się do pokoju się przebrać. Kelly zaraz wróci, a przez to, że zasiedziałam się u Alfy musze jeszcze znaleść te nieszczęsne spodnie.

Omega w armiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz