Podeszłam do Vi, która dmuchała nową piłke.
- Hej maluchu, chcesz się może pobawić? - Usiadłam koło dziewczynki na podłodze.
- Hej Annie. - Pomachała mi i podała do ręki jakieś klocki. - Zbuduj z nich wierze. Potem rozwalimy ją piłka. - Zaczyna się uśmiechać. Patrzę na nią z lekkim przerażeniem. Nie wiem skąd dziewcazynka ma, aż takie skłonności do rozwalania i przemocy. Chociaż może to wychowywanie w rodzinie Alf tak na nią wpłynęła. Kiwam tylko głową na potwierdzenie i zaczynam budować.
Gdy powstaje pierwsza wierze, dziewczynka nadal siłuję się z piłką.
- Daj pomogę ci, a ty zbuduj kolejną wierzę.
- Ta będzie wieksa od twojej. - Śmieje się i wskakuje na moje kolana. - A czy Kelly pobawi się z nami? Jej też zbuduje wieze.
- Nie wiem malutka. - Obejmuję dziewczynkę za plecami, aby tak się nie wywróciła. - Ale jeżeli chcesz to mogę pójść się zapytać, a ty za ten czas zbudujesz obie budowle.
- Dobrze, a weźmiesz ciasteczka?
- Jakieś konkretne byś chciała?
- Te od Mii.
- Dobrze, zaraz wróce. - Wstaję i odstawiam dziewczynkę na ziemię. Idę w stronę kuchni, gdy mijam wejście wpadam na kogoś, już myślałam, że upadnę, ale jak się okazuję zosatłam złapana za pasek od spodni. Patrzę lekko spanikowana w górę, aby ocenić w kogo uderzyłam, ale gdy widzę Kelly, która oprócz mnie trzyma w drugiej ręce tace ze szklankami, szybko staję na nogi.
- Przepraszam nie widziałam cię.
- Nic się nie stało mała. Wszystko w porządku?
- Tak tak, nic mi nie jest. W sumie to szłam do ciebie.
- Daj mi chwilkę tylko to odniosę i do ciebie wróce. - Kiwam głową i patrze jak dziewczyna odstawia tace na blat. Po chwili do mnie wracając. Przesówam się tak, abyśmy nie zajmowały przejścia.
- O co chodzi?
- Vi chciała, żebyś się z nami pobawiła.
- Jasne nie ma problemu, tylko dokończe to tutaj. - Wskazuje na kilka tależy leżących na stole.
- Pomogę ci.
- Nie musisz mała dam sobie radę.
- Ale chcę, źle się czuję z tym, że nic tutaj nie pomagam.
- No dobrze, jeżeli tak poczujesz się lepiej. W takim razie możesz zabrać te talerze, a ja rozłożę nowe.
- Jasne. - Kiwam głową i zbieram talerze. - Kelly?
- Tak?
- Skąd u Vi takie skłonności do niszczenia, że tak to ujmę.
- Wiem o co ci chodzi, ja byłam taka sama w jej wieku. Gdy przychodził do nas dziadek zawsze z Nathanem bawiliśmy się w jakieś zapasy, czy strategie wojenne, jeżeli można tak nazwać zabawę dwuch dzieci, którę rzucały w siebie plastikowymi żołnierzykami. - Dziewczyna zaczyna się śmieć, też chichocze.
- Żeczywiście dziwne mieliście te zabawy. - Uśmiecham się do niej. Dziewczyna podchodzi do mnie i całuję delikatnie w czoło.
- Annie pójdziesz ze mną po kolacji na mały spacer?
- Oczywiście z chęcią. - Uśmiecham się do niej. - Ale najpierw czeka nas zabawa z Vi, a właśnie gdzie są jakieś ciasteczka od Mii?
- Z tego co pamiętam leżą na stole w kuchni, idź już do Virgini ja je przyniosę. - Kiwam tylko głową i wracam do salonu.
Dziewczynka zdążyła już wybudować całe ośiedle wierzyczek. Siadam na moim poprzednim miejscu.
- Ooo jesteś. - Uśmiecha się i podaje mi nadmuchaną piłkę. - Musisz uderzyć w swoją wierzę, ale nie możesz zniszczyć innych, bo wtedy czeka cie kala.
Patrze lekko przerażona na Kelly, która właśnie wchodzi do salonu. Dziewczyna uśmiecha się w moją stronę.
- Nie bój się piękna, karą jest jedzenie tych ciastek. Tak między nami Mia dobrze gotuje i nawet dekoruję, ale co roku te ciastka jej nie wychodzą. - Obie zaczynają się śmiać. Dołączam do nich.
Kelly siada zaraz za mną.- Mogę cię objąć? - Pyta szeptem. Kiwam tylko głową i wtulam się w dziewczynę. Zaczyna mi się to wszytsko podobać.
Z zacłych sił staram się znów nie mruczeć, ale gdy dziewczyna delikatnie gładzi mnie po plecach, nie powstrzymuje się i cicho mruczę. Kelly delikatnie chichocze, ale nie komentuje tego w żaden sposób za co jestem jej wdzięczna, bo chyba bym się zapadła pod zięmię ze wstydu.
CZYTASZ
Omega w armii
WerewolfHistoria omegi, która pragnie podążać za śladami matki. Trafia do wojska, gdzie nie ma taryfy ulgowej. W miedzy czasie rodzina Alkare czaka na pojawienie się mate, aby przekazać władzę nad rodem swojej córce. Ma ona czas do 21 urodzin, po tym czasi...