18

796 51 3
                                    

Kelly:

Nie wiem  nawet kiedy zasnęłam, ale obudziło mnie pukanie do drzwi. Nie chętnie wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. A w nich stała ona. Boso, miała potargane włosy, a na sobie tylko fartuch szpitalny.

- Co ty tutaj robisz?

Annie:

Obudziłam się jak na dworze było już ciemno, wszystko mnie bolało. Nie wiedziałam gdzie jestem.

- Merry wiesz co się stało?

- Jak mam wiedzieć co się stało jak jesteśmy tą samą osobą? 

-Myślałam, że wiesz więcej ode mnie.

- I tu masz rację bo wiem.

- Co wiesz?

- Wiem, że musisz iść do Alfy.

- Chodzi ci o sierżant Alkare?

- Tak głupia, dobrze , że jakoś zaczynasz wszytsko łapać.

- Ale po co mam tam iść? I jak mam to według ciebie zrobić? Wszystko mnie boli.

- Normalnie masz do niej pójść, wtedy zobaczysz, że będzie lepiej.

- Ughhh, no dobra. - Wzdychnęłam i powoli wstałam z łóżka.

Odczepiłam wszystkie kable. Przez chwilę szukałam wzrokiem moich ubrań, ale nie znalazłam ich. Wyszłam z sali i udałam się za znakami "wyjście". Znalezienie drzwi nie było takie trudne. Wyszłam na dwór, było trochę chłodno, ale zaczęłam iść w stronę budynku, w którym mieszka Alfa. 

Byłam już prawie na miejscu. Przez ból i lekkie kulenie droga z początku krótka zajęła mi jakieś trzydzieści minut. Niestety gdy przechodziłam przez krawędź lasu zachaczyłam o drzewo. 

Weszłam do budynku i zapukałam do drzwi od pokoju Alfy. 

- Co ty tutaj robisz? - Zapytała ze zdziwieniem Alfa.

- Przepraszam Alfo, ale moja wilczyca kazała mi tu przyjść. - Powiedziałam ze spuszczoną głową.

- Rozumiem, ale w tym stanie nie powinnaś się nigdzie ruszać.

- Wiem Alfo, przepraszam.

- Dobrze już nie przepraszaj, ale co stało ci się w policzek?

- Jak tutaj szłam niestety weszłam w gałązki z drzewa.

- Wejdź do środka nie będziemy tak stać.

Kiwnęłam głowa i powoli weszłam do środka.

- Usiądź na łóżku opatrzę ci ten policzek. - Westchnęła Alfa.

Powoli usiadłam na łóżku stękając. Po chwili wróciła Alfa z apteczką i usiadła obok. Wyciągnęła wacik i  nasączyła go chyba jakąś wodą utlenioną i zaczęła przemywać mój policzek. Potem wzięła plaster i zakleiła nim ranę.

- Czy twoja wilczyca powiedziała dlaczego masz tu przyjść?

- Nie Alfo. - Dopiero wtedy poczułam ten piękny zapach pomarańczy i lasu. Niestety nie umiałam określić skąd on się bierze. - Alfo? Skąd się bierze ten piękny zapach?

- Och Annie muszę ci chyba w końcu to wyjaśnić. Wiesz co to jest mate?

- Tak wiem, to osoba nam przeznaczona, ale co to ma wspólnego z tym zapachem?

- A to Annie, że ja tak pachnę, a czujesz to tak intensywnie z dwóch powodów. Po pierwsze masz gorączkę, a po drugie jesteś moją mate. - Uśmiechnęła się lekko.

- Alfo, ale jak to twoja mate? Przecież ja jestem omegą przyniosę ci chańbe. -Powiedziałam i szybko wstałam z łóżka. Co spowodowało ostry ból.

- Hej spokojnie, nie przyniesiesz mi żadnej chańby. A co do tego, że jesteś moją mate mimo, że jesteś omegą to jest to przeznaczenie, a nie wybór. I uprzedzając twoje pytanie nie, nie żałuję tego przeznaczenia. Jestem tutaj po to żeby cię chronić i się tobą opiekować.

- Alf... - Dziewczyna przerwała mi.

- Nie mów do mnie Alfo, jestem twoją mate masz mówić do mnie tak, żeby było ci wygodnie lub po imieniu.

- Dobrze Al.. Kelly. - Powiedziałam lekko się uśmiechając.

- Skoro to mamy już wyjaśnione to dlaczego w taki  stanie gdziekolwiek sama wyszłaś?

- Już mówiłam, wilczyca mi kazała.

- No dobrze. - Kelly wstała i podeszła do szafy, wyciągnęła kilka ubrania i podała mi je. - Proszę przebierz się w to, będzie ci wygodniej. - Powiedziała i obróciła się do mnie plecami.

Przebrałam się w to i gotowa lekko szturchnęłam dziewczynę w ramie. Obróciła się i popatrzyła na mnie z uśmiechem.

- Okej, to jeszcze ogarniemy ci włosy. - Powiedziała i zaczęła wyjmować gałązki z moich włosów.- Annie, bardziej cię boli czy raczej przeważa gorączka?

- Chyba i jedno i drugie. - Powiedziałam cicho.

- Wiem jak mogę ci minimalnie pomóc. Połóż się.

- Dobrze. - Powiedziałam i położyłam się na łóżku. Po chwili Alfa zrobiła to samo i przytuliła mnie do siebie. 

- A teraz chodźmy spać. - Powiedziała i pocałowała mnie w ramię. 


Omega w armiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz