Kelly:
Nie wiem nawet kiedy zasnęłam, ale obudziło mnie pukanie do drzwi. Nie chętnie wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. A w nich stała ona. Boso, miała potargane włosy, a na sobie tylko fartuch szpitalny.
- Co ty tutaj robisz?
Annie:
Obudziłam się jak na dworze było już ciemno, wszystko mnie bolało. Nie wiedziałam gdzie jestem.
- Merry wiesz co się stało?
- Jak mam wiedzieć co się stało jak jesteśmy tą samą osobą?
-Myślałam, że wiesz więcej ode mnie.
- I tu masz rację bo wiem.
- Co wiesz?
- Wiem, że musisz iść do Alfy.
- Chodzi ci o sierżant Alkare?
- Tak głupia, dobrze , że jakoś zaczynasz wszytsko łapać.
- Ale po co mam tam iść? I jak mam to według ciebie zrobić? Wszystko mnie boli.
- Normalnie masz do niej pójść, wtedy zobaczysz, że będzie lepiej.
- Ughhh, no dobra. - Wzdychnęłam i powoli wstałam z łóżka.
Odczepiłam wszystkie kable. Przez chwilę szukałam wzrokiem moich ubrań, ale nie znalazłam ich. Wyszłam z sali i udałam się za znakami "wyjście". Znalezienie drzwi nie było takie trudne. Wyszłam na dwór, było trochę chłodno, ale zaczęłam iść w stronę budynku, w którym mieszka Alfa.
Byłam już prawie na miejscu. Przez ból i lekkie kulenie droga z początku krótka zajęła mi jakieś trzydzieści minut. Niestety gdy przechodziłam przez krawędź lasu zachaczyłam o drzewo.
Weszłam do budynku i zapukałam do drzwi od pokoju Alfy.
- Co ty tutaj robisz? - Zapytała ze zdziwieniem Alfa.
- Przepraszam Alfo, ale moja wilczyca kazała mi tu przyjść. - Powiedziałam ze spuszczoną głową.
- Rozumiem, ale w tym stanie nie powinnaś się nigdzie ruszać.
- Wiem Alfo, przepraszam.
- Dobrze już nie przepraszaj, ale co stało ci się w policzek?
- Jak tutaj szłam niestety weszłam w gałązki z drzewa.
- Wejdź do środka nie będziemy tak stać.
Kiwnęłam głowa i powoli weszłam do środka.
- Usiądź na łóżku opatrzę ci ten policzek. - Westchnęła Alfa.
Powoli usiadłam na łóżku stękając. Po chwili wróciła Alfa z apteczką i usiadła obok. Wyciągnęła wacik i nasączyła go chyba jakąś wodą utlenioną i zaczęła przemywać mój policzek. Potem wzięła plaster i zakleiła nim ranę.
- Czy twoja wilczyca powiedziała dlaczego masz tu przyjść?
- Nie Alfo. - Dopiero wtedy poczułam ten piękny zapach pomarańczy i lasu. Niestety nie umiałam określić skąd on się bierze. - Alfo? Skąd się bierze ten piękny zapach?
- Och Annie muszę ci chyba w końcu to wyjaśnić. Wiesz co to jest mate?
- Tak wiem, to osoba nam przeznaczona, ale co to ma wspólnego z tym zapachem?
- A to Annie, że ja tak pachnę, a czujesz to tak intensywnie z dwóch powodów. Po pierwsze masz gorączkę, a po drugie jesteś moją mate. - Uśmiechnęła się lekko.
- Alfo, ale jak to twoja mate? Przecież ja jestem omegą przyniosę ci chańbe. -Powiedziałam i szybko wstałam z łóżka. Co spowodowało ostry ból.
- Hej spokojnie, nie przyniesiesz mi żadnej chańby. A co do tego, że jesteś moją mate mimo, że jesteś omegą to jest to przeznaczenie, a nie wybór. I uprzedzając twoje pytanie nie, nie żałuję tego przeznaczenia. Jestem tutaj po to żeby cię chronić i się tobą opiekować.
- Alf... - Dziewczyna przerwała mi.
- Nie mów do mnie Alfo, jestem twoją mate masz mówić do mnie tak, żeby było ci wygodnie lub po imieniu.
- Dobrze Al.. Kelly. - Powiedziałam lekko się uśmiechając.
- Skoro to mamy już wyjaśnione to dlaczego w taki stanie gdziekolwiek sama wyszłaś?
- Już mówiłam, wilczyca mi kazała.
- No dobrze. - Kelly wstała i podeszła do szafy, wyciągnęła kilka ubrania i podała mi je. - Proszę przebierz się w to, będzie ci wygodniej. - Powiedziała i obróciła się do mnie plecami.
Przebrałam się w to i gotowa lekko szturchnęłam dziewczynę w ramie. Obróciła się i popatrzyła na mnie z uśmiechem.
- Okej, to jeszcze ogarniemy ci włosy. - Powiedziała i zaczęła wyjmować gałązki z moich włosów.- Annie, bardziej cię boli czy raczej przeważa gorączka?
- Chyba i jedno i drugie. - Powiedziałam cicho.
- Wiem jak mogę ci minimalnie pomóc. Połóż się.
- Dobrze. - Powiedziałam i położyłam się na łóżku. Po chwili Alfa zrobiła to samo i przytuliła mnie do siebie.
- A teraz chodźmy spać. - Powiedziała i pocałowała mnie w ramię.
CZYTASZ
Omega w armii
WerewolfHistoria omegi, która pragnie podążać za śladami matki. Trafia do wojska, gdzie nie ma taryfy ulgowej. W miedzy czasie rodzina Alkare czaka na pojawienie się mate, aby przekazać władzę nad rodem swojej córce. Ma ona czas do 21 urodzin, po tym czasi...