39

570 43 2
                                    

Podeszłam do drzwi i delitaknie w nie zapukałam.

- Porszę! - Krzyknęła dziewczyna z pokoju.

Delikatnie otworzyłam drzwi i ze spuszczoną głową weszłam do środka. Dziewczyna leżała na łóżku z telefonem w ręce. Podeszłam do dziewczyny, ale nie wiedziałam czy mogę usiąść na łóżku, wiem satanełam zaraz przed nim.

- Coś sie stało mała?

- Ja... Alfa... uderzyłam Alfę. - Wyszeptałam i jeszcze bardziej spuściłam głowę.

- Czekaj, jak to uderzyłaś Alfę? Masz na myśli mojego tatę?

- Ta..tak.

- Jak go uderzyłaś?

- Chciałam iść do salonu i Alfa wyszedła i wtedy... wtedy w niego uderzyłam. - Powiedziałm na jednym wdechu.

- Ohh Annie. Chodz tutaj do mnie. - Powiedziała i wyciągnęła w moim kierunku ręce. Podeszłam do dziewczny i usiadłam obok niej na krawędzi łóżka. - To co się stało nie było z twojej winy mój tata też nie patrzył gdzie idze. Nie masz sięczym martwić. Nie uderzyłąś go celowo. Spokojnie aniołku. - Powiedziała i pociągnęła mnie delikatnie na swoje kolana. - Wiem, że pobyt tutaj jest jeszcze dla ciebie stresujący, ale naprawdę moja rodzina nic ci nie zrobi, a pozatym gdyby ktoś próbowała cię skrzywdzić jestem od tego, żeby cie obronić. Nasępnym razem jak stanie się coś czym będziesz się przejmować lub coś czego nie będziesz rouzmieć przyjdź do mnie, pomogę ci wtedy. Dobrze?

Kiwnęłam głową, że rozumiem i wyciągnęłam z kieszeni spodni opakowanie ciastek dla dziewczyny. Wyciągnęłam pudełko w jej stronę.

- Virginia mówiła, że takie lubisz.

Dziewczyna uśmiechnęła się i wzięła odemnie pudełko.

- Dziękuję, mała. - Powiedziała i pocałowała mnie w czoło. Odłożyła słodycz na bok i przytuliła mnie do siebie. - Przebierz się z munduru będzie ci wygodniej. Ja za ten czas zrobię nam herbatę.

- Dobrze, a czy mogę prosić kawę?

- Hmm, jak sobie życzysz, ale jesteś pewna, że kawa o tej godzinie jest dobrym pomysłem?

- Tak. - Powiedziałam i wzięłam mój plecak, żeby wyciągnąć jakieś ubranie. Kelly kiwnęła jedynie głową i wyszła z pokoju.

Szczerze w życiu jeszcze nie piłam kawy. Nie wiem jak mój organizm na nią zareaguje. Przebrałam się w luźniejsze ubrania, a poskładany mundur odłożyłam na krzesło przy biurku. Wróciłam na łóżko  i zaczełam czytać książkę, którą Alfa dała mi przed wyjazdem.

Po kilku minutach do pokoju weszła Kelly z trzema kubkami. Odstawła je na biurko i spojrzała na mnie.

- Nie wiem z czym pijesz kawę, ale mam saszetki z cukrem, a w jednym kubku jest kawa z mlekiem w drugim nie. Mam nadzieje, że może tak być.

- Tak, dziękuję ci bardzo. - Przytuliłam dziewczynę i sięgnełam po kubek z kawą bez mleka. Wzięłam łyka, ale od razu odstawiłam ten i wzięłam szklankę, w której dodatkowo było mleko. Dsypałam cukru i wypiłam połowe zawartości.

Kelly otworzyła ciastka i sama zaczęła pić swój napój. Spojrzałam na nią i wróciłam na łóżko po dopiciu kawy. Myślę, że jednak jej nie lubię.

- Mogę cię o coś zapytać?

- Oczywiście mała. O co chodzi?

- O czym rozmawiałaś z Alfą?

- Musiałam podpisać kilka dokumentów, jestem coraz bliżej przejęcia stada i jest z tym strasznie dużó roboty. Dodatkowo zaraz po świętach przyeżdża Alfa z watachy Oxyn w sparwie rozejmu. Jego stado jest na północ od nas, to taka malutka wyspa, ale zawsze warto mieć spojuszników.

- Rozumiem, ale to ozancza, że nie wrócimy od razu do akademi?

- Niestety nie, zostaniemy do czasu spotkania, to nie będzie długo trawało. Z tego co słyszałam Alfa Oxyn jest bardzo zdecydowanym wilkołąkiem. Zna już część warunków wiec zostaną nam tylko jakieś dogadania i podpisy.

- Dobrze.

- Przytul się do niej. - Odezawała się Mary.

- Co? Nie mogę.

- Możesz głupia, to twoja mate. Masz do tego prawo, możesz ją dotykac gdzie i ile chcesz. -Zamruczała.

- Czy tobie kompletnie odbiło?! - Warknęłam na nią. - Nie będę dotykać Alfy.

- Ojj weź, chociaż tak ala przez przypadek. Przytulisz się do niej i ręką ci objedzie.

- Mary skończ! Jakim cudem ty jesteś moim wilkim. - Westchnęłam i zerknęłam na Kelly.

- Ty widzisz to ciało!?

Omega w armiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz