Annie:
Te kilka dni minęło bardzo szybko. Alfa często przesiadywała nad jakimiś papierami czy rozmowami przez telefon. Wiem, że taka jest jej praca, ale nie powiem trochę mnie to bolało. Gdy dzisiaj wróciłam do jej pokoju, a dziewczyny nigdzie nie było przeraziłam się. Mimo zajęć dziewczyna zawsze o tej porze była już u siebie. Wszystkie emocje we mnie buzowały, strach, niewiedza, niepewność, obawa. Nie wytrzymałam, płakałam dosyć długo. Nie wiem już nawet z jakiego dokładnie powodu. Po jakimś czasie zasnęłam.
Obudziłam się dopiero rano. Przeciągnęłam się i spojrzałam na Alfę, która na szczęście była w pokoju. Dziewczyna spała znów na fotelu w rogu pokoju. Nie wiem co mnie podkusiło, ale szybko wstałam z łóżka prawie się przewracając i wtuliłam się w dziewczynę.
Ta niespokojnie się poruszyła i po chwili poczułam jej ręce na moich plecach.
- Witaj Annie, coś się stało? - Powiedziała zaspanym głosem. Tej chrypki mogłabym słuchać godzinami.
- Gdzie wczoraj byłaś? - Olałam wcześniejsze pytanie Alfy i spojrzałam jej w oczy. Nie wiem skąd we mnie nagle tyle odwagi. Szybko się ogarnęłam i spuściłam głowę.
Takie patrzenie Alfie w oczy jest jednoznaczne z wyzwaniem na pojedynek lub próbą przejęcia dominacji.
Dziewczyna podniosła moją głowę tak, że patrzyła mi prosto w oczy.
- Słuchaj Annie wiem, że jesteś nauczona dobrych manier w stosunku do Alf, ale dla mnie i w naszej relacji ta różnica rangi nie istnieje jasne. Jesteśmy na równi nie musisz stosować się do tego co znałaś, nie w stosunku do mnie. Rozumie, że to wszystko jest dla ciebie nowe i nie do końca zrozumiałe, ale mała jesteś dla mnie bardzo ważna i nie chcę, żebyś się mnie bała lub unikała jakiegoś kontaktu bo ktoś tak kiedyś cię nauczył. A odpowiadając na twoje pytanie musiałam wczoraj załatwić pewne sprawy w mieście i trochę mi się to przedłużyło. Wybacz następnym razem dam ci znać. - Powiedziała i ucałowała mnie delikatnie w czoło.
Przez cały czas gdy Kelly mówiła nie spuszczałam z niej wzroku. To jak porusza ustami czy to jak oczami śledziła wszystkie szczegóły na mojej twarzy. Mogłabym na nią patrzeć godzinami mimo, że nie znamy się długo i jest to trochę dziwne.
- Wiedziałam że w końcu przejrzysz na oczy. - Zaśmiała się moja wilczyca.
- Co? O czym ty dokładnie mówisz?
- No wiesz więź mate działa tak, że z coraz częstszym przebywaniem przy swojej drugiej połówce zaczynasz na niej polegać, nie widzisz świata poza nią i tak dalej. Coś jak normalna miłość.
- Chcesz mi powiedzieć, że zakochuję się w Alfie?
- Tak, tak, jesteś jakoś mało spostrzegawcza.
- Ale ja dalej nie rozumiem dlaczego ktoś połączył tak beznadziejna omegę z jedną z najpotężniejszych Alf na wyspie.
- To wie tylko księżyc moja droga.
- Hej Annie. - Dziewczyna pomachała ręką mi przed oczami. Spojrzałam na nią niezrozumienie. - Nie odlatuj mi tak mała.
- Ah tak przepraszam. - Powiedziałam i lekko przytuliłam się do dziewczyny. - Kiedy będziemy musiały jechać do twojego domu?
- Myślę, że jakoś za tydzień po wszystkich egzaminach.
- O nie! Zapomniałam o nich!
![](https://img.wattpad.com/cover/263767513-288-k450957.jpg)
CZYTASZ
Omega w armii
Hombres LoboHistoria omegi, która pragnie podążać za śladami matki. Trafia do wojska, gdzie nie ma taryfy ulgowej. W miedzy czasie rodzina Alkare czaka na pojawienie się mate, aby przekazać władzę nad rodem swojej córce. Ma ona czas do 21 urodzin, po tym czasi...