1

1.3K 60 4
                                    

Nowy dzień w Willmston, dla niektórych pewnie będzie to leniwy dzień, dla innych pracowity, a dla mnie? Dla mnie to będzie dzień bólu i porażek.

Wstałam wcześnie rano była może piąta, wolałam się obudzić przed moim ojcem niż wpaść później na niego. Moja mama zginęła trzy lata temu w walce. Była gammą, mimo że jako kobieta nie miała obowiązku iść do wojska uparła się i przystąpiła. Cztery lata po jej wstąpieniu do wojska zginęła przez nieuwagę jednego z bet. Mój ojciec jest człowiekiem, więc jestem półkrwi, na dodatek omegą. Od śmierci mojej mamy ojciec popadł w alkoholizm. Zdarza mu się wyżyć na mnie, ale nie mogę z tym nic zrobić, ponieważ nie mam z nim szans. Mogłabym zgłosić się o pomoc do Alfy lub jego bety, który rządzi naszym regionem. Niestety jestem nic nie znaczącą omegą, więc prawdopodobnie nawet mnie nie wysłuchają.

Jestem Annie Lackey, mam jeszcze 17 lat. Mieszkam w moim rodzinnym domu z ojcem alkoholikiem. Gdy skończę 18 lat chce się dostać do wojska tak jak moja mama.

Wstaje z łóżka i podchodzę do szafy. Wyciągam pierwsze lepsze ubranie, ponieważ muszę iść zapracować na jedzenie dla mnie i ojca.

Pracuje na farmie naszych niedalekich sąsiadów, dzięki czemu miałam blisko do pracy. Gdy tylko weszłam na działkę było słychać już odgłosy pracujących osób. Szybko przywitałam się z Ernestem właścicielem farmy i poszłam do stodoły po grabie.

Dzień niemiłosiernie mi się dłużył, a myśl o powrocie do domu, w którym czeka pijany tyran nie pomagała. Już wolałam pracować do utraty przytomności niż wracać do domu. Niestety jest to niemożliwe dlatego zabrałam zapłatę za dzisiaj od Ernesta i wróciłam do domu, po drodze kupując dwie bułki i kawałek sera.

Otwieram  drzwi najciszej jak potrafię i wchodzę do domu. Zostawiłam bułki na blacie i już chciałam iść do pokoju kiedy wyrósł przede mną mój ojciec od razu szarpiąc mnie za koszulkę.

- Gdz..gdzie byłaś cały dzień suko?! - krzyknął niewyraźnie przez alkohol. 

- Ja byłam w pracy - mówię jąkając się, co najwyraźniej mu się nie spodobało.

Rzucił mną o podłogę i podszedł do blatu.

- To ma być to jedzenie, na które pracowałaś ? - zakpił pokazując na dwie bułki. 

- Ta..tak - mówię nie patrząc na niego

Spojrzał się na mnie i zaśmiał mi się prosto w twarz.

- Powinnaś mi zapłać za to gówno, które przynosisz do domu, ale jesteś zbyt brzydka, żebym cię nawet zgwałcił. - zaśmiał się i kopnął mnie w brzuch

Gdy ojciec zabrał całe jedzenie i poszedł na kanapę pozbierałam się szybko z ziemi i ścierając łzy poszłam do mojego pokoju.

- Jak ja go nienawidzę

-Nie przejmuj się ja też, ale jeszcze trochę i się wyprowadzisz - odezwała się moja wilczyca Mary

Szybko przemyłam się w łazience, zabandażowałam stare rany, które przez kopnięcia ojca ponownie się otworzyły i poszłam spać.

Omega w armiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz