15

779 48 0
                                    

Tak jak myślałam droga powrotna zajęła mi około 3 godziny. Więc o drugiej w nocy byłam już na parkingu kampusu.  Wysiadłam z z  samochodu wzięłam moją torbę i poszłam do pokoju. Jutro, a w sumie dzisiaj będzie test na stopień szeregowego. Będą musieli przejść tor szkoleniowy w ludzkiej postaci, potem zmienią się w wilki i będą musieli zaatakować manekina treningowego. Są to w miarę proste zadania, w końcu to dopiero szeregowi.

Poszłam pod prysznic. Musiałam się zrelaksować po podróży, umyłam włosy i całe ciało. Wychodząc spod prysznica owinęłam się ręcznikiem i poszłam do sypialnio-salonu. Ubrałam na siebie tylko czyste bokserki i poszłam spać.

Rano wstałam, ubrałam się w mundur i poszłam na zebranie. Samo zebranie miało na cele ustalenie szczegółów dzisiejszego dnia.  Gdy przyszłam na miejsce musiałam wygłosić jakąś przemowę. Gdy skończyłam usiadłam na szczycie stołu i przyglądałam się planu który dostałam.

PLNA DNIA 

-8.00 Zbiórka pierwszaków na placu

- Omówienie ogólnych zasad.

- Podział na grupy startowe.

- Przydzielenie mundurów reprezentacyjnych.

- Start zawodów o 12.30.

- Uczniowie startują w ludzkiej postaci z początku lasu, następnie pokonują wyznaczone przeszkody takie jak: mury, błoto, okopy, strzał z broni, bieg przez 10km, wspinaczka na drzewa, przepłynięcie jeziora.

- O 17.00 przerwa na odpoczynek

- O 17.20 końcowe zadanie w wilczej formie.

-18.15 uroczyste przyznanie stopni.

- Nie jest najgorzej. - Pomyślałam i nim się spostrzegłam spotkanie dobiegło końca. Wyszłam z sali i poszłam ubrać mundur reprezentacyjny. Mój numer munduru to 09, ponieważ jestem dziewiątą Alfą w naszym rodzie. Oczywiście mówimy tu o Alfach, które zostają głównymi dowodzącymi watahą.

Annie:

Dzisiaj mamy coś w stylu egzaminu. Wczoraj wręczyli nam kartki z planem dnia. Trochę się stresuję tym wszystkim, a najbardziej przemianą, ale liczę na to, że będzie dobrze.

Szybko założyłam mundur i żeby się nie spóźnić wyszłam o 7.45 z pokoju. Ustawiłam się na placu głównym i czekałam na resztę osób. Gdy już wszyscy się zebrali poczułam piękny zapach. Dochodził on chyba od głównej Alfy. Było to pomieszanie zapachu lasu po deszczu i miodu. Piękne połączenie. Moje rozmyślenia przerwał głos generała.

- Drodzy uczniowie dzisiaj jest ważny dla was dzień, ponieważ otrzymujecie możliwość zdobycia awansu na szeregowego. Uprzedając wasze pytania, nie każdy dokona tego zaszczytu. Tylko pierwsze piętnaście osób zostanie szeregowymi. Ale nie martwcie się, Po pierwszym pól roku szkolenia każdy dostanie awans. Wracając dzisiaj macie kilka przeszkód do pokonania, a następnie główne zadanie, czyli atak w wilczej postaci. Życzę wszystkim powodzenia i oddaję głos Alfie.

- Jak już pan generał wspomniał jest to dal niektórych osób szansa. Nie liczy się tutaj tylko szybkość, ale i myślenie oraz planowanie. Zaczniemy od podziału na grupy. Każda grupa będzie biec trochę później, aby nie stworzyła się zator. Teraz będę pokolei wywoływać numer grupy oraz numery osób należących do nich. Grupa 1 numery: 118, 125,168 oraz 200. Grupa 2 numery: 213, 113, 149, 167 oraz 290. Grupa 3 numery:.....

Alfa wymieniała dalej ja trafiłam do grupy 2 z czterema chłopakami i jedną dziewczyną. Rozpoznałam tylko jednego z chłopaków nie pamiętam niestety jak się nazywał. Chyba Luis. Jako druga grupa startowaliśmy niecałą minutę po grupie pierwszej. Okazało się, że grup jest piętnaście więc, w każdej grupie ma szanse tylko jeden zawodnik. Ustawiliśmy się na starcie i na znak generała zaczęłam biec.

Pierwsze do pokonania były płotki. Przez mój wzrost nie było to proste, ale dałam radę. Szybko pobiegłam do drugiej przeszkody, na szczęście nie byłam ostatnia.  Trzeba było przeczołgać się pod drutem kolczatym. Dzięki mojemu wzrostowi szybko przeszłam tą przeszkodę i wyszłam na prowadzenie. Następne przeszkody nie były jakieś bardzo trudne. Zostało mi przepłynięcie i bieg do mety. Niestety pod koniec wyprzedził mnie Luis przy okazji uderzając, przez co upadłam na ziemię. Szybko się podniosłam i na szczęście ukończyłam wyścig jako druga. Upadłam zmęczona pod drzewem i podeszła do mnie Alfa.

- Hej dobrze ci poszło. - Powiedziała uśmiechnięta. - Masz napij się wody. - Podała mi plastikowy kubeczek z piciem.

- Dziękuję. - Wypiłam całą zawartość i odchyliłam głowę.

- Teraz masz chwilę przerwy, bo za piętnaście minut zaczyna się zadanie końcowe.

- Dziękuję za informację Alfo. - Powiedziałam chyląc głowę przed Sierżant Alkare.

Uśmiechnęła się do mnie i podeszła do reszty. Teraz niestety będzie ta gorsza część czyli przemiana. Niestety po przemianie zawsze jestem chwilę oszołomiona i wyczerpana, ale dam z siebie wszystko.




Omega w armiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz