30

686 47 1
                                    

Rano obudziłam się koło piątej. Poszłam się ogarnąć i ubrałam w mundur. Od  razu usiadłam przy biurku i zabrałam się do pracy. Musiałam wypełnić jeszcze z cztery sojusze z Alfami z innych wysp. Jako jeden z najpotężniejszych rodów wilkołaków chcemy utrzymać pokój w naszej rasie. 

Po  godzinie usłyszałam kroki w pokoju obok.

- Annie! - Krzyknęłam nie za głośno. - W razie czego jestem w biurze. - Powiedziałam i wróciłam do pracy.

Po chwili przyszła do mnie moja mate.

- Coś się stało?

- Nie spokojnie, chciałam się tylko zapytać czy mogę dzisiaj iść na trening. Czuję się już dużo lepiej, a dzisiaj jest tylko władanie bronią białą i... - Dziewczyna cały czas podawała kolejne argumenty za.

- Annie. - Przerwałam jej. - Jeżeli czujesz się na siłach to możesz i tak ja was dzisiaj pilnuje, bo moja grupa jest połączona z twoją, ale zanim wyjdziemy musisz coś zjeść inaczej nie ma mowy.

- Dobrze Kelly dziękuje ci. - Powiedziała lekko się uśmiechając.

- Annie na przyszłość nie chce cię w żaden sposób ograniczać, po prostu dbam o ciebie i się martwię.

- Dobrze Kelly, nie przejmuj się w stu procentach to rozumiem. - Powiedziała i poszła w stronę kuchni prawdopodobnie coś zjeść.

Dokończyłam wypełniać papiery i poszłam do dziewczyny, która kończyła śniadanie.

- Mała wieczorem będę chciała z tobą porozmawiać. 

- Czemu? Coś się stało?

- Nie spokojnie, tak po prostu będę chciała cię o coś zapytać.

- Dobrze. - Kiwnęła mi i zeszła ze stołka.

- W takim razie chodźmy. - Uśmiechnęłam się do niej.

Wyszliśmy z mojego pokoju i udałyśmy się na poligon. Reszta rekrutów była już ustawiona w szeregu i czekała w sumie tylko na nas. Chris stała obok ogromniej skrzyni z bronią. Na samym placu były porostawiane manekiny z drewna do ćwiczeń.

Podeszłam do chłopaka. I przywitałam się z nim skinieniem głowy.

- Witaj Alfo czekaliśmy na was. - Powiedział uśmiechając się.

- Witaj, ja ich będę pilnować, żeby nie zrobili sobie krzywdy, a tym im wszystko wytłumacz.

- Oczywiście Kelly, żaden problem. - Powiedział i spojrzał w stronę zebranych.

- Jak pewnie większość z was wie dzisiaj będziemy ćwiczyć z bronią białą. Uprzedzając wasze pytanie bronie sią ostre więc zabrania się jakichkolwiek ruchów w stronę kolegów i koleżanek. Waszym zadaniem będzie walka z manekinem, pokażę wam kilka podstawowych ruchów i na tej podstawie będziecie wymyślać własny plan działania. Przypominam każda osoba, która spróbuje zaatakować rówieśnika nie skończy dobrze. Ja jako przedstawiciel szkoleniowy nie mogę wam nic zrobić, ale Alfa może, a wy nie macie prawa się jej postawić. Tak tylko przypominam. - Chłopak usmiechnął się do mnie i zaczął trening.

Wszyscy starali się na swój sposób zapamiętać to co pokazuje. Tylko Annie stała i patrzyła, gdy cała reszta starała się powtarzać jego ruchy. Dziewczyna przez cały czas analizowała ruchy Chrisa nie tracąc nic z tego co robił chłopak. Natomiast reszta przez nieudolne próby powtarzania po chłopaku taraciła resztę tego co pokazywał. 

To będzie ciężki dzień. Pomyślałam, gdy większość rzuciła się w stronę broni.


Omega w armiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz