Osamu jak zwykle obudził irytujący dźwięk. Aru na dźwięk budzika się zerwał i zeskoczył prosto na Aoi szczekając.
- Osamu... wyłącz to zaraz ojciec tu przyjdzie....
Brunet na życzenie siostry wyłączył budzik i mruknął z niezadowolenia.
- No już Aru już... - mrukła brunetka prubując uspokoić pieska lekko go głaskając. Po chwili Aru znów był spokojny.
- Przynajmniej dzisiaj piątek...- odparł Osamu
- Racja... ale wciąż mi się nie chce.
- Uh.. dobra chodź - Osamu westchnął.
Aoi wsunęła materac pod łóżko Osamu i poszła do swojego pokoju się przebrać.
Dazai spojrzał na Aru, a piesek spojrzał właścicielowi w oczy.
- Życz mi szczęścia dzisiaj piesku...Chuuya leżał w dalszym ciągu w swoim łóżku z pandą, kiedy do pokoju wbił mu ojciec z poduszką, którą następnie rzucił prosto w rudego.
- wstajemy wasza wysokość! - odparł a następnie chwycił za pilota odsłaniając rolety.
- masz 15 minut, czekam w samochodzie - odparł po czym wyszedł z pokoju idąc na dół.Chuuya powoli otworzył oczy.
- matko... Nie chcę.... - odparł po czym ciągle wstał z łóżka, przebierając się w swoją, białą koszulkę, czarne rurkowe spodnie z dziurami i do tego swoją skórzaną czarną kurtkę.
Nizołek poprawił sobie włosy, po czym wziął plecach i zszedł na dół zabierając śniadanie, które zrobił mu ojciec iż jego mama już dawno była w stajniach.
Chuuya poszedł do wyjścia a następnie ubrał wysokie czarne trampki i wyszedł z domu idąc do samochodu.- dzień dobry wasza wysokość - ojciec poczochrał mu włosy.
- tataaaa - przeciągnął od niechcenia.
- coś ty taki nabrmuszony ?
- nie chce mi się po prostu - odparł przecierając oczy - spać mi się chce mogę nie iść dzisiaj...?
- nie ma takiej opcji, szkoła jest ważna więc będziesz chodził a nie opuszczał lekcje i tak masz już w domu taryfę ulgową, więc tyle możesz zrobić - odparł a następnie odpalił samochód.
Chuuya jedynie westchnął ciężko i zjechał na fotelu.
Jakieś kilka minut później byli już pod budynkiem szkoły.
- no to śmigaj
Chuuya ociągle wyszedł z auta.
- miłego dnia w szkole
- dzięki... - Westchnął - to pa
- kocham cię, pa - mężczyzna uśmiechnął się do rudego.
- ja ciebie też - wydukał z delikatnym uśmiechem a następnie zamknął drzwi i udał się do budynku szkoły.
Osamu zszedł po schodach na dół do kuchnii.
- Co z ciebie za żona będzie!? Nawet jajek usmażyć nie umiesz!
Już z korytarza było słychać jak ich matka krzyczała na Aoi.
Osamu wszedł do kuchni.
- Dzień dobry mamo...- Jeszcze ciebie tu brakowało...
- Mogę pomóc Aoi?
- Normalny ty jesteś?! Gotowanie to rola kobiety! Poza tym ja tego nie zrobię... głowa mnie boli...
Brunet zmarszczył brwi. Oczywiście ich mama pewnie wczoraj znów piła, a teraz kac rozwala jej głowę. Aoi podała Osamu talerz z tostami i lekko spalonym jajkiem.
CZYTASZ
U boku nadziei / soukoku
Fanfiction18+ .... - Myślałem że się uspokoiłeś ze swoją zazdrością, ale jak widzę dalej masz problem!! Nawet nie wiesz jak to jest kochać dziewczynę, bo jesteś PIERDOLONYM PEDAŁEM!! - Osamu otworzył szerzej oczy, miała to być tajemnica. Chuuya stał jak wry...