Rozdział 12

1.2K 67 268
                                    

Następnego dnia Osamu obudził sie w jakies dziwnej pozycji. Kiedy się podniusł poczuł straszny ból w plecach.

- Cholera... - mruknął.

Sięgnął po telefon żeby sprawdzić która godzina. Kiedy spojrzał na wyświetlacz jego oczy się rozszerzyły ponad 50 wiadomości od Soni.

- Czy ona w ogóle śpi?  - Po tych słowach zwlekł się z łóżka i poszedł do łazienki.

Chuuya był dosyć nie wyspany w dodatku dzisiaj miał zawody...
Nizołek strasznie nie chciał z nikim się widzieć, po prostu chciał zostać w łóżku.
Rudowłosy stał przed lustrem patrząc się na swoje odbicie.
- jestem cieniem samego siebie... - Wydukał a następnie nałożyć kaptur z bluzy i udał się na dół.

- kochanie pamiętaj że... Boże świetny chuu.. co się stało? Wyglądasz jak trup - kobiet od razu podeszła do syna i pogładziła go po policzku - masz gorączkę?

- nie ... To po prostu stres .. pójdę już.. - wydukał nawet się nie uśmiechając.

Osamu idąc do szkoły czuł się jakby wstał, ale zapomniał się obudzić. Kiedy w końcu dotarł do klasy jak najszybciej poszedł do ławki zanim ktoś pokroju Mateo, Thomasa albo Naomi lub Sonia zorientują się, że przyszedł. Rzucił torbę siadając do ławki i schował twarz w łokciach, powoli zasypiając.

Chuuya szedł przez korytarz o dziwo nikt go nie zaczepił. Nizołek z kapturem na głowie i dalej załzawionymi oczami wszedł do klasy. Widząc Osamu zatrzymał się po czym ponownie chciało mu się płakać, jednak starał to ukryć pod kapturem i włosami. Nizołek podszedł do niego powoli, następnie położył torbę na stoliku i usiadł na krześle, po czym rzucił do Dazaia ciche.
- hej.. - głosik miał w ciągu dlaszym kruchy od płaczu.
Chuuya skulił się w ławce przeglądając coś w telefonie i starając się nie rozbeczec jak dziecko.

Brunet natychmiast się zerwał myśląc że to nauczyciel przyszedł go skarcić. Natychmiast mu ulżyło kiedy zobaczył że to jednak jest rudowłosy.
- O h-hej... sorry... nie wyspałem się...

- w porządku... Nic przecież nie mówię... - odparł cicho przeglądając zdjęcia w galerii telefonu.

- ok... ok...
Brunet ziewnął. Mimo to próbował usiedzieć i nie zasnąć. W pewnym momencie jego oczy znów się zamknęły, a jego głowa opadła na ramię Chuuyi. Po kilku chwilach można było usłyszeć ciche chrapanie.

Chuuya wzdrygnął się nieco, a następnie spojrzał na Osamu. Nizołek czuł jak jego oczka ponownie się szklą, nie chciał z nim urywać kontaktu... Ale może faktycznie tak będzie lepiej... Rudowłosy przyglądał się chwilę brunetowi, po czym objął go delikatnie tym samym opierając ostrzeżenie swoją głowę o tę Bruneta i dalej przeglądając sobie fotki i robiąca miejsce w galerii.

W pewnej chwili brunet zaplutł ramiona w talii Chuuyi. Pewnie myślał że dalej jest w łóżku i tuli się do poduszki albo do Aru. Coś tam jeszcze pomamrotał pod nosem i znów siedział cicho.

Chuuya zarumienił się dosyć po czym mimowolnie się uśmiechnął i objął Dazaia wplatając dłoń w jego brązowe kosmyki włosów.
Nizołek odłożył telefon i drugą ręką delikatnie zaczął gładzić Osamu po policzku, jednak tak żeby go nie obudzić. Chuuya specjalnie usiadł jeszcze bokiem, ostrożnie przyciągając do siebie krzesło Dazaia aby było mu wygodnie.
Rudowłosy oparł się o ścianę za nim i siedział tak z Osamu w ciszy, gładząc go po policzku a drugą ręką mając w jego włosach.

Osamu spał  sobie smacznie jeszcze bardziej wtulając się w Chuuyę. Pare kosmuków opadło mu na twarz przyslaniając mu zamknięte oczka.

Sonia siedziała na drugim końcu klasy i obserwowała dwójkę z morderczym wzrokiem. Nie ukrywała że chciała być na miejacu Chuuyi.

U boku nadziei / soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz