Rozdział 7

1.8K 94 475
                                    

Następnego dnia rano bruneta obudził głośny trzask. Zaspany otworzył i przetarł oczy. Drzwi do jego pokoju były szeroko otwarte, a w nich stał jego ojciec.
- Zdajesz sobie sprawę która godzina?

- N-nie...?

- Widać! Wstawaj ale już! Zapomniałeś chyba że dziś sobota!

- A-ale miałem iść!-

- Jak nie skończysz to nigdzie nie pójdziesz!

Kiedy mężczyzna wyszedł Osamu walnął się twarzą do poduszki i wydał z siebie krótki ale nieco głośniejszy pomruk niezadowolenia. Następnie wstał i podszedł do szafy wyciągając z niej pierwszy lepszy dres. Im prędzej zacznie tym prędzej skończy.

Chuuya w  tym czasie wygramolił się z łóżka.
Założył swoją niebieską pastelową bluzę z uroczym misiem a do tego czarne bryczesy.
Nizołek zszedł na dół i powędrował do kuchni.

- hej mamo ! Ja zjem na ujeżdżalni bo trening... Jak Osamu przyjdzie to niech zaczeka albo tam wbije - odparł zabierając tosta.

- w porządku, uważaj na siebie - odparł dając buziaka chuuyi w czoło.

- w porządku to ja lecę ! - odparł z pełną buzią, po czym ubrał swoje oficerki wziął toczek i udał się do stajni po Belle.

Osamu wyprostował się i przetarł czoło. Plecy go bolały od ciągłego pochylania się żeby sięgnąć raz na niższą, a raz na wyższą półkę. Nawet ścieranie kurzy może być strasznie męczące. Poszedł do komórki pod schodami i schował szmatkę.

Wtedy zza rogu wyszła Aoi.
- Skończyłeś?

- Nie... teraz ja odkurzam czy ty? - Osamu spojrzał na siostrę

- Ja...

- A mogę ja?

Aoi zamrugała kilka razy.
- Czemu niby?

- Proszę... chcę dzisiaj się wyrwać, a tak szybciej skończę... proszę...

- No dobrze...

- Dzięki Aoi! - Osamu wziął odkurzacz jedną ręką i obejmując siostrę drugą - Naprawdę dzięki!
Brunet szybko pobiegł dalej sprzątać.

Chuuya w tym czasie udał się na ujeżdżalnie.

- to co gotowy ? - trener klasnął w ręce.

- gotowy ! Możemy zaczynać ! - odparł z uśmiechem ustawiając się na starcie do pierwszej przeszkody.

- dobrze w takim razie na razie na spokojnie, nie skaczemy, pierw się rozluźnijcie, więc kilka kółek w kłusie !

Brunet już skończył swoją robotę i już miał wychodzić.
- Osamu... - usłyszał za sobą głos siostry - słuchaj... wiem że musisz już wychodzić i się śpieszysz a-ale... 

Brunet zauważył w jej oczach łzy. Dazai  już wiedział o co chodzi, wiedział że musi już iść ,ale nie mógł zostawić siostry na lodzie. Osamu odłożył z powrotem kurtkę na wieszak i wszedł do kuchni.
- Dobrze. Więęęc... z czym dokładnie jest problem...?
Chłopak rozejrzał się po wszystkich składnikach rozłożonych na ladzie.

- N-nie umiem zrobić tego sosu... cały czas wychodzi mi płynny...

- Dobrze... więc tak... - brunet wziął miskę i odmierzył odpowiednio ilość wody i sosu sojowego - do wody i sosu dodajesz cukier i olej sezamowy. Sól lepiej sobie odpuścić bo wyjdzie za słone. Następnie żeby sos wyszedł gęsty i nieco jaśniejszy musisz użyć mąki ziemniaczanej. I następnie musisz go wlać do garnka i  podkręć ogień. Oczywiście cały czas musisz mieszać!

U boku nadziei / soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz