Tak minęło kilka dni, aż w końcu chuuya dostał wypis ze szpitala i spokojnie mógł wrócić do domu, gdzie czekała na niego podekscytowana mama oraz Aoi wraz z Osamu.
Chuuya przebierał się w łazience w białą przewiewną koszule z krótkim rękawem a do tego beżowe spodenki i trampki. Nizołek następnie spakował swoje wszystkie rzeczy do torby, spojrzał ostatni raz do szafek, czy nic nie zapomniał, usiadł na łóżku i czekał na swojego tatę.
- w końcu do domu.. - mruknął cicho sprawdzając godzinę w telefonie, nie wiedząc kto na niego czeka.Chwilę później drzwi do sali się otworzyły a przez nie wszedł ojciec rudego wraz z lekarzem. Chuuya od razu poderwał się z łóżka z uśmiechem.
Lekarz uśmiechnął się do Chuuyi a następnie spojrzał na Pana Williama.
- cóż to będziemy się żegnać. Proszę niech syn jeszcze na siebie uważa i na razie nie jeździ konno. Zalecam też spacery, nie długie ale żeby były i płuca mogły się jeszcze bardziej dotleniać, ale też żeby się nie przemęczał za bardzo, czyli zero biegania i tak dalej. Spokojne spacery po 15 minut. Gdby coś się działo, proszę do mnie dzwonić - odparł a następnie spojrzał na chuuye i poczochrał mu włosy - mam nadzieję że nie zawitasz tu szybko - śmiechnął - uważaj na siebie i zdrowia, ja idę do innych pacjentów. Dowidzenia - odparł z uśmiechem a następnie wyszedł z sali.- dowidzenia ! - chuuya popatrzył jeszcze za lekarzem a następnie spojrzał na tatę z uśmiechem.
- to co młody.. gotowy na powrót do domu ? - zapytał z uśmiechem biorąc torbę syna .
- TAK ! - chuuya z ekscytacją spojrzał na ojca a jego oczy aż błysnęły z radości, że może w końcu opuścić to straszne miejsce.
Mężczyzna się zaśmiał, po czym objął Chuuyę ramieniem i wyszedł z nim ze szpitala, kierując się prosto do samochodu.
Czarnowłosy odpalił samochód a następnie spojrzał na rudego.
- w domu czeka na ciebie niespodzianka - odparł z uśmiechem.Chuuya zaskoczony spojrzał na ojca.
- niespodzianka ? - powtórzył a następnie się uśmiechnął - już się nie mogę doczekać ! - wydukał z szerokim uśmiechem. Na co mężczyzna tylko się zaśmiał.Tymczasem w domu :
Pani Elizabeth z radości niemal biegała po suficie, chodząc od okna do okna i wypatrując tylko czy jej mąż czasem już nie przyjechał.Osamu zaś siedział zestresowany obok Aoi, trzymając Aru na kolanach.
Szatynka spojrzała na brata a następnie położyła mu rękę na ramieniu.
- hej.. czym się tak stresujesz ?- huh ? - Osamu spojrzał na Aoi - chodzi o to że ostatni raz jak gadałem z Chuuyą było przed zawodami.. i wtedy było między nami niezręcznie... Boję się ,że teraz też tak będzie... I nie będzie chciał ze mną rozmawiać.. - Wydukał drapiąc Aru za uszkiem.
- jestem pewna, że chuuya ucieszy się na twój widok- odparła z delikatnym uśmiechem, kiedy nagle było słychać otwierające się drzwi.
Dazai i Aoi aż się poderwali na równe nogi. Osamu przytulił Aru bardziej do siebie a pani Elizabeth z niecierpliwością patrzyła na korytarz przez który do salonu wszedł jej mąż a za nim chuuya.
Nizołek wszedł do środka z delikatnym uśmiechem, a kiedy zobaczył Osamu, Aoi i Aru nieco się zszokował.
Kobieta widząc syna podbiegła do niego i mocno go przytuliła.
- Chuuya ! Słonko ! Boże jak ja za tobą tęskniłam ! - odparła w ciągu dlaszym tuląc chuuye do siebie.Rudowłosy uśmiechnął się delikatnie a następnie przymknął oczy i wtulił się w mamę.
- też tęskniłem - odparł z uśmiechem.- tak strasznie się cieszę że wyszedłeś z tego i nic poważnego już ci nie dolega ! - odparła po czym odkleiła się od chuuyi i popatrzyła mu w oczka gładząc go delikatnie po policzku, po czym składając mu na czole całusa - mam dla ciebie wiadomość - odparł z uśmiechem .
CZYTASZ
U boku nadziei / soukoku
Fanfiction18+ .... - Myślałem że się uspokoiłeś ze swoją zazdrością, ale jak widzę dalej masz problem!! Nawet nie wiesz jak to jest kochać dziewczynę, bo jesteś PIERDOLONYM PEDAŁEM!! - Osamu otworzył szerzej oczy, miała to być tajemnica. Chuuya stał jak wry...