Nastał ranek. Najmniej ulubiona część dnia Osamu. Leniwie podniósł się z łóżka i rozejrzał się dookoła.
- Wolałbym zrobić obiad z Aru niżeli tam iść. - momentalnie Aru się podniusł patrząc na właściciela wielkimi oczami. - Oczywiście to był żart głupku... - mruknął czochrajac go po główce.
Chuuya szybko zerwał się z łóżka a następnie ubrał się wziął misia i pobiegł na dół.
- gotowe ! Możemy jechać ! - odparł z uśmiechem .
- w porządku w takim razie zawiozę cię - mama rudego delikatnie się uśmiechnęła a następnie oboje wyszli na dwór.
Chwilę później znaleźli się pod budynkiem szkoły.
Chuuya szybko wbiegł do środka a następnie udał się do klasy gdzie mieli mieć lekcję.
Rudowłosy postawił misia na stoliku gdzie siedzi Osamu a następnie podszedł do Ranpo.- ej Ranpo słuchaj pilnuj tego misia żeby go nie zabrał nikt ! - Wydukał a następnie napisał jeszcze na kartecce na dole
" chuuya<33"- oh umm w porzo ... A ty gdzie ?
- do domu muszę wrócić to pa ! I dzięki ! - odparł a następnie szybko wybiegł z kalsy do samochodu .
Ranpo jeszcze raz przyjrzał się miśkowi.
- Gdybym się nie bał Chuuyi to bym tego miska ukradł lol.Szatyn nie spuszczał chomika z oczu, nawet nie patrzył na Sonie, kiedy przyszla żeby wpierniczyć się na miejsce Chuuyi.
Po parunastu minutach w klasie pojawił się Osamu. Ranpo ledwo go rozpoznał pod dużym kapturem bluzy.
- Ej stary wszystko okay?
- Ta... nie wyspałem się po prostu...
- Mordo... ty prawie nigdy się nie wysypiasz...
- Oj tam... A co to...? - mruknął wskazując palcem na pluszaka.
- Przekonaj sie sam~
Osamu usiadł w ławce i wziął chomika do rąk. Dopiero później w oczy rzucił mu się liścik. Wziął go do rąk i przeczytał.
- Hm... powiedzmy że ci wybaczam... - mruknął cicho pod nosem.
- Co mówisz? - usłyszał głos obok siebie.
-Yh? Sonia? A-ale tu siedzi Chuuya...
- Ale go nie ma. Więc w czym problem?
Brunet tylko kiwnął lekko głową i przysunął chomika bliżej siebie. A liścik schował do kieszeni.
Chuuya siedział w aucie z głową opartą o szybę.
Mama rudego zerknęła na niego kątem oka.
- i jak misja udana ? - zapytała z delikatnym uśmiechem na co chuuya wzruszył ramionami.- nie wiem... Naprawdę jestem głupi... Po cholerę ona się tu zjawiła ... Wszystko było by okej gdby nie Sonia ...
- chuuya... Musisz patrzeć w dwie strony... Zobacz, Osamu zakolegowal się z Sonią a ty z Charlim wczoraj... I co widziałeś w tym coś złego?
Chuuya myślał chwilę.
- w sumie nie... Nie no spieprzyłem na całej linii - Westchnął zamykając oczy.- będzie dobrze kochanie! Skoczymy jeszcze na zakupy a późnej zjesz i pójdziesz na trening w porządku ?
Chuuya Westchnął cicho.
- może chociaż tam odciągnę myśli... - Wydukał patrząc się ze smutnym wyrazem twarzy za okno.Kiedy Sonia nie patrzyła Osamu okradkiem zrobił zdjęcie pluszaka i dodał mu podpis ,,dzięki i wybaczam,, po czym wysłał go do Chuuyi. Następnie schował telefon i uśmiechnął się niewinnie do czerwonowłosej.
CZYTASZ
U boku nadziei / soukoku
Fanfiction18+ .... - Myślałem że się uspokoiłeś ze swoją zazdrością, ale jak widzę dalej masz problem!! Nawet nie wiesz jak to jest kochać dziewczynę, bo jesteś PIERDOLONYM PEDAŁEM!! - Osamu otworzył szerzej oczy, miała to być tajemnica. Chuuya stał jak wry...