Następnego dnia wszyscy mieli pobudkę o 8 a nauczyciel powiedział im, że mają ubrać się odpowiednio, bo idą szlakiem na górę.
Chuuya wziął sobie koszulkę na to wziął bluzę a na bluzę ubrał swoją kurtkę skórzaną.
Nizołek wsunął jeszcze spodnie dresowe i spiął włosy w koka.Dazai zmierzył go wzrokiem.
- jak ty w tym nie zmarzniesz to będzie dobrze - mruknął ubierając swój beżowy płaszcz.Chuuya spojrzał na Osamu a widząc go w płaszczu aż otworzył szerzej oczy
- wow .. nigdy cię nie wiedziałem w tym - odparł a następnie podszedł do bruneta - ale ślicznie wyglądasz!Dazai śmiechnął.
- dzięki, a ty ? Jesteś pewien, że nie zmarzniesz? - zapytał dopinając rudemu kurtkę.- nieeee będzie okej ! - odparł z uśmiechem a następnie nałożył kaptur.
Osamu Westchnął.
- dobrze , ale jak będę słyszał ,że ci zimno to dostaniesz ode mnie- dobrze już dobrze, a teraz chodź już - nizołek złapał Osamu za dłoń a następnie udał się z nim na zbiórkę.
Pani w tym czasie liczyła już osoby .
- o chuuya i Osamu, teraz mamy już komplet i możemy iść - odparła z uśmiechem a następnie zerknęła na Chuuyę.
- nie będzie ci zimno ?Chuuya spojrzał na nauczycielkę.
- przeżyje - śmiechnął a następnie wyszedł za resztą klasy.Osamu rozejrzał się wkoło.
- jeju ale ponuro... - mruknął - szczerze? został bym w pokoju- ja też - chuuya dołączył się do Osamu.
- no ale co zrobić - Westchnął.Po dłuższej chwili marszu, w końcu wszyscy weszli na szlak w jakimś lasku. Cała droga była wyłożona kamieniami a na korze drzew narysowane były znaczki ze szlaku . W dodatku im wyżej się wchodziło tym robiło się chłodniej.
Chuuya poczuł jak chłód przeszył go od góry do dołu. Nizołek zerknął na swoje dłonie, które były już delikatnie czerwone od zimna. Rudowłosy jednak żeby nie podpadło, że jest mu zimno schował dłonie do kieszeni i ruszył dalej przed siebie.
Osamu odwrócił się za siebie i poczekał na Chuuyę widząc, że ten wlecze się gdzieś z tyłu.
- co tak wolno ?- każdy ma swoje tempo - odparł chuuya wyprzedzając bruneta.
Dazai ruszył za nim dotrzymując mu kroku.
- zmęczyłeś się tym wspinaniem?- nie, po prostu idę wolniej żeby się nie zmęczyć - odparł kiedy na nosek spadła mu kropla deszczu - huh ? - mruknął a następnie spojrzał w niebo między koronami drzew.
Dazai także poczuł jak mokra kropelka wody spłynęła mu po policzku.
- no nie... Tylko nie teraz ... - mruknął kiedy z nieba zaczęło spadać więcej kropel deszczu .Nauczyciele rozejrzeli się w koło.
- zostało nam już niewiele do szczytu, tam wejdziemy do jakieś karczmy i przeczekamy tę ulewę ! - odparł jeden z nich.Osamu Westchnął.
- chodźmy szybciej, pomogę ci daj rękę - odparł podjąc Chuuyi dłoń.Chuuya odwrocił wzrok.
- poradzę sobie - Mruknął a następnie zaczęł stawiać pewniejsze kroki. W pewnym momencie nadepnął na obluzowany kamień, który osunął się pod jego ciężarem.
Nizołek stracił równowagę i poleciał do tyłu z górki.- chuuya ! - Osamu chwycił rudego za rękę a następnie pociągnął go do siebie i trzymając go mocno w objęciach.
Chuuya zacisnął w dłoniach płaszcz Osamu a jego serce waliło jak głupie ze strachu.
CZYTASZ
U boku nadziei / soukoku
Fanfiction18+ .... - Myślałem że się uspokoiłeś ze swoją zazdrością, ale jak widzę dalej masz problem!! Nawet nie wiesz jak to jest kochać dziewczynę, bo jesteś PIERDOLONYM PEDAŁEM!! - Osamu otworzył szerzej oczy, miała to być tajemnica. Chuuya stał jak wry...