Rozdział 13

1.1K 63 521
                                    

Osamu otworzył zaspane oczy. Pare razy zamrugał żeby wzrok mu się wyostrzył i próbował jednocześnie sobie przypomnieć co wczoraj wieczorem robił. Po chwili przestał mrugać i leżał wgapiony w sufit. Pisał wczoraj wieczorem z Sonią o tym że mają się dzisiaj spotkać. Właśnie.. zasnął z telefonem na klatce piersiowej. Wziął go i sprawdził godzinę, była 10.37 z Sonią ma się spotkać o 12. Powoli się podniósł i poszedł do łazienki się ogarnąć.

Chuuya siedział na blacie kuchennym rozmawiając ze swoją mamą.

- słuchaj kochanie skoro mamy dzień tylko we dwójkę, to może skoczymy na lody a później na pizzę lub co tam chcesz - odparła kobieta z uśmiechem.

- pewnie ! Nie mam nic ciekawego do roboty więc chętnie - Wydukał z szerokim uśmiechem .

- świetnie, później nawet możemy ogarnąć basen na tarasie , bo ma być już ciepło, więc woda może się grzać - Wydukała krojąc ogórka i wkładając go do bułki.

- jasne ! - chuuya uśmiechnął się szeroko biorąca kawałek ogórka do buzi.

Osamu szedł w miejsce gdzie miał się spotkać z dziewczyną. Był wpatrzony w telefon i patrzył co mu Sonia pisze.

- Przy fontannie... przy fonta...

Mamrotał po czym dźwignął wzrok. Sonia siedziała przy fontannie i była odwrócona twarzą do strumienia. Miała na sobie białą sukienkę do kolan i czarną skurzaną kurtkę. Brunet nigdy nie sądził że mogłaby się tak ubierać, sądził że ma bardziej chłopczycowy styl. Kiedy Sonia go zauwarzyła od razu się uśmiechnęła i do niego podbiegła.
- Hejka! - powiedziała radośnie rzucając mu się na szyję.

- Heh cześć! - odpowiedział również z uśmiechem obejmując ją.

- To co? Gdzie najpierw idziemy?  - zapytała odklejając się od niego.

- Niedaleko jest lodziarnia. Idziemy tam?

- Jasne! - czerwonowłosa złapała go za rękę - Prowadź!

Chuuya szedł z mamą chodnikiem śmiejąc się i żartując, a niekiedy nawet delikatnie przepychając.

- to co najpierw lody, później park następnie pizza ? - zapytała kobieta z uśmiechem zakładając na oczy okulary przeciwsłoneczne.

- dobra ! - nizołek uśmiechnął się szeroko na co kobieta delikatnie go objęła i oboje ruszyli do lodziarni.

Dazai i Sonia wzięli swoje lody, a  Sonia podała sprzedawcy banknot.
- Reszty nie trzeba! - zawołała przez ramię i łapiąc Osamu za rękę wyszli z lodziarni.

- Ale wiesz że mogłem zapłacić?

- Ale ja chciałam. Poza tym powinieneś się cieszyć. - oboje na siebie spojrzeli a potem buchli śmiechem zmierzając z powrotem do parku.

Chwilę później nizołek wraz z mamą także dotarli do lodziarni.
Chuuya tradycyjnie wziął truskawkowe a jego mama pistacjowe, po czym oboje poszli w stronę parku rozmawiając przy okazji.

Chuuya śmiechnął a następnie spojrzał przed siebie gdzie na ławce zobaczył Osamu i Sonie.
Rudowłosy stał jak wmurowany w ziemię a jego oczy automatycznie się rozszerzyły.

Wspominka:

" - W tą sobotę jadę znów babcie odwiedzić... jest ostatnio jakaś chorowita i znowu potrzebuje pomocy... sory może innym razem... 
*
*
- masz żebyś wiedział że jesteś moim numer jeden przyjacielem, który by mnie NIGDY nie okłamał - odparł z usmiechem "

Nizołek czuł jak coś złapało go za serce. Okłamał go ? Ale dlaczego?

Kobieta zatrzymała się a następnie spojrzała na syna.
- co się stało chuu?

U boku nadziei / soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz