Osamu otworzył zaspane oczy. Pare razy zamrugał żeby wzrok mu się wyostrzył i próbował jednocześnie sobie przypomnieć co wczoraj wieczorem robił. Po chwili przestał mrugać i leżał wgapiony w sufit. Pisał wczoraj wieczorem z Sonią o tym że mają się dzisiaj spotkać. Właśnie.. zasnął z telefonem na klatce piersiowej. Wziął go i sprawdził godzinę, była 10.37 z Sonią ma się spotkać o 12. Powoli się podniósł i poszedł do łazienki się ogarnąć.
Chuuya siedział na blacie kuchennym rozmawiając ze swoją mamą.
- słuchaj kochanie skoro mamy dzień tylko we dwójkę, to może skoczymy na lody a później na pizzę lub co tam chcesz - odparła kobieta z uśmiechem.
- pewnie ! Nie mam nic ciekawego do roboty więc chętnie - Wydukał z szerokim uśmiechem .
- świetnie, później nawet możemy ogarnąć basen na tarasie , bo ma być już ciepło, więc woda może się grzać - Wydukała krojąc ogórka i wkładając go do bułki.
- jasne ! - chuuya uśmiechnął się szeroko biorąca kawałek ogórka do buzi.
Osamu szedł w miejsce gdzie miał się spotkać z dziewczyną. Był wpatrzony w telefon i patrzył co mu Sonia pisze.
- Przy fontannie... przy fonta...
Mamrotał po czym dźwignął wzrok. Sonia siedziała przy fontannie i była odwrócona twarzą do strumienia. Miała na sobie białą sukienkę do kolan i czarną skurzaną kurtkę. Brunet nigdy nie sądził że mogłaby się tak ubierać, sądził że ma bardziej chłopczycowy styl. Kiedy Sonia go zauwarzyła od razu się uśmiechnęła i do niego podbiegła.
- Hejka! - powiedziała radośnie rzucając mu się na szyję.- Heh cześć! - odpowiedział również z uśmiechem obejmując ją.
- To co? Gdzie najpierw idziemy? - zapytała odklejając się od niego.
- Niedaleko jest lodziarnia. Idziemy tam?
- Jasne! - czerwonowłosa złapała go za rękę - Prowadź!
Chuuya szedł z mamą chodnikiem śmiejąc się i żartując, a niekiedy nawet delikatnie przepychając.
- to co najpierw lody, później park następnie pizza ? - zapytała kobieta z uśmiechem zakładając na oczy okulary przeciwsłoneczne.
- dobra ! - nizołek uśmiechnął się szeroko na co kobieta delikatnie go objęła i oboje ruszyli do lodziarni.
Dazai i Sonia wzięli swoje lody, a Sonia podała sprzedawcy banknot.
- Reszty nie trzeba! - zawołała przez ramię i łapiąc Osamu za rękę wyszli z lodziarni.- Ale wiesz że mogłem zapłacić?
- Ale ja chciałam. Poza tym powinieneś się cieszyć. - oboje na siebie spojrzeli a potem buchli śmiechem zmierzając z powrotem do parku.
Chwilę później nizołek wraz z mamą także dotarli do lodziarni.
Chuuya tradycyjnie wziął truskawkowe a jego mama pistacjowe, po czym oboje poszli w stronę parku rozmawiając przy okazji.Chuuya śmiechnął a następnie spojrzał przed siebie gdzie na ławce zobaczył Osamu i Sonie.
Rudowłosy stał jak wmurowany w ziemię a jego oczy automatycznie się rozszerzyły.Wspominka:
" - W tą sobotę jadę znów babcie odwiedzić... jest ostatnio jakaś chorowita i znowu potrzebuje pomocy... sory może innym razem...
*
*
- masz żebyś wiedział że jesteś moim numer jeden przyjacielem, który by mnie NIGDY nie okłamał - odparł z usmiechem "Nizołek czuł jak coś złapało go za serce. Okłamał go ? Ale dlaczego?
Kobieta zatrzymała się a następnie spojrzała na syna.
- co się stało chuu?
CZYTASZ
U boku nadziei / soukoku
Fanfiction18+ .... - Myślałem że się uspokoiłeś ze swoją zazdrością, ale jak widzę dalej masz problem!! Nawet nie wiesz jak to jest kochać dziewczynę, bo jesteś PIERDOLONYM PEDAŁEM!! - Osamu otworzył szerzej oczy, miała to być tajemnica. Chuuya stał jak wry...