Rozdział 9

1.4K 75 654
                                    

Nastał kolejny dzień, chuuya właśnie co jechał na swojej desce do szkoły. Z racji że było już ciepło, postanowił sam jeździć.

Chwilę później znalazł się przy bramie szkolnej, wziął swoją deskę do ręki i udał się do szatni.

Osamu siedział przy stole sam. Słuchał jak zza ściany Daisuke krzyczy na Aoi, która spaliła jego tosty. Brunet czuł się okropnie, że nie może jej pomóc, jego ojciec zamknął drzwi żeby nikt ,,nie przeszkadzał,,. Chłopak przeżuwał powoli tosta i ślepo patrzył się w jeden punkt. Po chwili usłyszał jak drzwi się otwierają. Aoi nawet na niego nie popatrzyła, po prostu wzięła torbę i wyszła. Dazai popatrzył się za nią i chciał nawet za nią zawołać, ale wtedy do kuchni wszedł Daisuke.

- A TY CZEMU NIE W SZKOLE?!?!

- Z-zaczynam później...

- ... masz szczęście... - Mężczyzna usiadł przy stole i wziął to co wcześniej przygowtowała mu córka. - Kurwa nie dość, że spalone to jeszcze zimne. Do niczego się ta baba nie nadaje...

Osamu dalej miał ten sam obojętny wyraz twarzy, ale w głowie sobie powiedział ,,wolałeś się na nią wydzierać niż jeść to co się dziwisz baranie?,,. Wstał od stołu i odłożył talerz do zmywarki. Następnie wziął torbę i poszedł w stronę wyjścia.

- NIKT CIĘ MANIER NIE NAUCZYŁ?!

Osamu aż się wzdrygnął.
- D-do widzenia t-tato...

- MAM CI WIECZNIE PRZYPOMINAĆ?!

- P-przepraszam...

- Dobra, dobra... wynoś się już!

Brunet wyszedł z domu wsadzając ręce do kieszeni, żeby przypadkiem nikt z siąsiadów nie widział jak się trzęsą od nagłego ataku paniki.

- Mam przynajmniej nadzieje, że Chuuya nie jest na mnie zły za wczoraj... -
Mruknął sam do siebie cicho. Na myśl o tym, że Chuuya mógłby się od niego odwrócić aż żołądek mu się skręcał.

Nizołek chował swoją deskę do szafki kiedy dobiegł go głos Naomi.

- Chuuya ! Musimy pogadać ! - blondynka podeszła do niego od tyłu.

Rudowłosy Westchnął ciężko.
- co zaś chcesz ? - odparł opierając się o szafki i zakładając ręce na piersiach.

- widziałeś tą lafirynde nową !? Głupie babsko ! Co jak mi cię odbierze ! Masz z nią nie rozmawiać ! Rozumiesz ?! - odparła dosyć zdesperowana na co chuuya jedynie prychnął.

- słuchaj, nie będziesz mi mówić z kim mam się zadawać a z kim nie... Więc łaskawie spadaj - Wydukał, po czym zostawił Naomi samą sobie i poszedł przed siebie.

- CHUUYA WRACAJ NO TU ! - blondynka tupła nogą a następnie pobiegła za Rudowłosym.

Osamu siedział już w ławce i nerwowo uderzał palcami o stół. Bał się przybycia Chuuyi i tego jak będzie się zachowywał.


- chuuya ! No błagam cię ! Nie ignoruj mnie ! - Naomi dramatycznie weszła za Chuuyą do klasy.

Nizołek odwrócił się do blondynki i złapał ją za policzki.
- kobieto ! Przestań histeryzować ! Ogarnij się ! - odparł a następnie przewrócił oczami i udał się do ławki.

Chuuya postawił plecak na ławce a następnie położył przed Osamu jego bluzkę.
- masz - Wydukał siadając obok - Naomi już pierdoli o tej nowej typiarze XD nazwała ją lafirynda - śmiechnął .

Osamu lekko się uśmiechnął widząc że Chuuya jednak nie jest zły.
- Heh... typowa Naomi... chciałbym zobaczyć jej wkurw gdyby ta nowa do ciebie podbijała. Niezła komedia by była.

U boku nadziei / soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz