Rozdział 41

898 51 259
                                    

Tak przeminęły dwa ostatnie tygodnie wakacji i nadeszło rozpoczęcie roku szkolnego. Do tego czasu Osamu nie miał najmniejszego kontaktu z Chuuyą mimo, że ten pisał do niego prawie codziennie aż w końcu przestał...

Nizołek stał przed lustrem ubierając czarną marynarkę i poprawiając sobie jeszcze krawat.
Chuuya spojrzał na swój markotny wyraz twarzy.
- wyglądasz okropnie... Ogarnij się może będzie w szkole i się z nim spotkasz... Może.. - Wydukał cicho ze smutnym wyrazem twarzy.
Nizołek Westchnął a następnie po prostu udał się na dół, ubrany elegancko.

- no skarbie, wyglądasz ślicznie - pani Elizabeth przeskanowala rudego wzrokiem.

- dzięki.. pójdę już.. zadzwonię jak się skończy - Wydukał a następnie wyszedł z domu idąc do samochodu.

Mężczyzna popatrzył po Rudowłosym.
- no no... Wyglądasz jak taki pracownik eleganckiej firmy... - odparł z nie małym zachwytem.

- dzięki? - śmiechnął cicho - jedźmy już.. chce to mieć za sobą.

- na życzenie - odparł mężczyzna a następnie po prostu odpalił samochód i ruszył do szkoły Chuuyi.

Osamu w tym czasie szedł chodnikiem wraz z siostrą.
Aoi spojrzała na brata.
- nie martw się ! Na pewno nie będzie na ciebie zły !

- mhm... - mruknął zawiodle.

Aoi Westchnęła.
- na pewno zrozumie jeśli mu powiesz - dodała z delikatnym uśmiechem.

- może - Osamu spuścił wzrok i kopnął kamyka. Brunet nie dość, że martwił się o to jak chuuya zareaguje to jeszcze w dodatku był blady jak ściana i znowu schudł. Dazai już od ponad tygodnia zaczął nie mieć kompletnie siły przez to, że praktycznie nic nie je a jego sen także się pogorszył. W dodatku brunet zaczął częściej mdleć i wymiotywać. Jednym słowem Osamu był już tym wszystkim zmęczony... A jego organizm od środka, był całkiem zniszczony...

Chuuya w tym czasie wyszedł z samochodu, a od razu przy bramie, Naomi rzuciła mu się w ramiona.
- chuu ! Jak tęskniłam za tobą ! - odparła tuląc rudego - wyglądasz jeszcze piękniej !

- Naomi .. daj mi spokój.. - mruknął odsuwając dziewczynę od siebie.

- no proszę nasz gejoszek ! Gdzie masz chłopaka? Znalazłeś sobie już kogoś ? - Mateo wraz z Thomasem podeszli do rudego i Naomi.

Chuuya zmarszczył brwi i popatrzył na wkurwie na dwójkę.
- to nie wasz interes - syknął

Dziewczyna przewróciła oczami.
- przecież chuuya kocha mnie ! Chłopcy on dla mnie zrobi wyjątek!

Thomas się zaśmiał.
- taaaaa, widzę to już jak robi wyjątek - śmiechnął a następnie spojrzal na Chuuyę - gdzie masz Dazaia czy jak mu tam ..

- weź spadaj ! - chuuya już na wkurwie patrzył na dwójkę

Osamu zaś powoli zbliżał się do bramy widząc Chuuyę w garniturze, jego policzki delikatnie się zarumieniły. Jednak kiedy zobaczył Thomasa, Mateo oraz Naomi od razu zmienił wyraz twarzy.
Brunet spiął się w sobie i zaczął iść w kierunku rudego i reszty.

Mateo zerknął w stronę Osamu
- ooo idzie książę na białym koniu ! Te Osamu, co tak każesz swojemu chłopakowi czekać !? - śmiechnął.

Chuuya skierował wzrok w stronę Bruneta czując wewnętrzną ulgę, że jednak nic mu się nie stało.
Nizołek przeniósł wzrok na Mateo.
- odpierdol się do cholery ! - syknął.

Dazai podszedł do Chuuyi a następnie chwycił go w tali i przyciągnął do siebie.
- wybacz Mateo masz rację - Wydukał a następnie wolną ręką ujął policzek rudego, który był w nie małym szoku - wybacz Skarbie, że musiałeś na mnie czekać - odparł po czym złożył całusa na ustach chuuyi.

U boku nadziei / soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz