Rozdział 21

1.1K 69 245
                                    

Dwa tygodnie późnej... Zaczął zbliżać się grand prix a raczej był do niego jeszcze jeden dzień.

Chuuya stał w sklepie szukając jednej ważnej bardzo dla niego rzeczy. W końcu jednak zdecydował się kogoś zapytać.
- dzień dobry.. przepraszam, gdzie znajdę jakieś iPad-y ?

Ekspedientka uśmiechnęła się radośnie.
- chodź zaraz ci pokażę - odparła a następnie poszła z Chuuyą.

W tym samym czasie Osamu i Aoi byli na zakupach. Musieli iść sami, jak zwykle.
- Wziąłeś marchewki? - zapytała Aoi

- Tia...

- Aaa... mięso? - wydukała patrząc na listę

- Wszystko wziąłem możemy wracać?

- No dobra...

Chuuya spakował wszystko do reklamówki z Apple, którą tam dostał a następnie wyszedł ze sklepu i udał się do wyjścia z galerii.
- wszytko mam już raczej... Torba na prezent, papier zebyto coś zawinąć i prezent... Dobra można iść - odparł cicho zjeżdżając po ruchomych schodach .

Rodzeństwo wychodziło ze sklepu. Osamu chował pieniądze, a Aoi trzymała reklamówkę.
- Dobra młoda możesz mi to oddać...- odparł osamu d siostry .

- Nie. - odparła

- Aoi.

- Osmau.

- Oddaj - Mruknął brunet.

- Nie. Schudłeś ostatnio, jeszcze się przemęczysz i zemdlejesz... - odparła dziewczna .

- Aoi błagam nie żartuj sobie...

- Nie żartuje sobie... Co? Nie moge bo baba?

- ... dobra... noś se to...

Chuuya szedł sobie chodnikiem zestresowany. Cóż, nic dziwnego w końcu to właśnie dzisiaj miał wyznać Osamu co do niego czuje.
- ... A co jak spierdole naszą przyjaźń...? - zapytał cicho sam siebie  - ... Trudno... Chcę żeby w końcu to wiedział... - odparł cicho kiedy w oczy rzuciła mu się znajoma dwójka rodzeństwa.
Chuuya uśmiechnął się pod nosem po czym krzyknął do nich.
- AOI !  OSAMU ! - krzyknął a następnie przyspieszył kroku .

Oboje odwrócili się w stronę rudowłosego i niemalże od razu się uśmiechnęli
- Hej Chuuya! - Aoi pomachała do niego wolną ręką.

- Siema mordo! - Osmau tylko dźwignął rękę w celu przywitania się .

- hej - odparł z uśmiechem - mogę z wami iść ? - zapytał z uśmiechem.

- Jasne! - Odparł Osamu pokazując gestem dłoni żeby już szli.

Chuuya uśmiechnął się delikatnie zaciskając w dłoni siatkę a następnie dotrzymał im kroku.
- właściwie to... Masz czas koło 15/16 może... ? - zapytał nieśmiało patrząc na Osamu.

- Nooo raczej tak... a czemu pytasz? - zapytał drapiąc się z tyłu głowy .

- myślałem że wpadniesz do mnie i poszli byśmy gdzieś razem, wiesz jutro zawody i trochę się stresuję a chciałem odciągnąć myśli a też chcę ci coś powiedzieć - odparł patrząc dyskretnie na Aoi.

Aoi tylko uśmiechnęła się do niego głupkowato, dając mu do zrozumienia że wie o ci chodzi.
- Spoko Osamu! Dam sobie rade z tym obiadem!

- Napewno? Aoi ty nawet wodę umiesz spalić...

- Napewno!

- ... no to mam czas.

Chuuya uśmiechnął się do dziewczyny a następnie spojrzał na Osamu.
- dzięki... obiecuję że nie zajeme ci długo - odparł z małym uśmiechem.

U boku nadziei / soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz