Nastał ranek. Osamu zaspany przetarł oczy i rozejrzał się. Nagle zaczęło mu coś nie pasować. Przecierz wczoraj tutaj nie zasypiał. Wyszedł z pokoju i na korytarzu spotkał siostrę.
- Tyy... też nie zasnąłeś w swoim pokoju... co nie.
- N-nie... - odparł Osamu
- Przeteleportowali nas czy jak? - aoi spojrzała na brata
- Skąd mam to wiedzieć?
- Aaa... gdzie łazienka? - zapytała
- Chodź zaprowadze cie...
Pani Elizabeth siedziała sobie w szlafroku przy wyspie kuchennej popijając kawę i patrząc tym samym na telewizor w salonie a jej mąż siedział obok uzupełniając jakieś papierki do roboty.
Kobieta zerknęła na męża a następnie westchnęła.
- brakuje mi już chuuyi.. pusto tu bez niego...- masz rację... Też bym chciał żeby wrócił już do domu...
- on był takim promyczkiem w tych naszych porankach nie sądzisz..? - zapytała przejeżdżając palcem po filiżance.
- tak.. Bez niego w tym domu to już nie to samo... - Westchnął - ale jak się obudzi będzie już dobrze...
Po jakims czasie do kuchni zeszli wciąż nie do końca rozbudzone dazaiki i ledwo kontaktując usiedli przy wyspie.
- dz... ień dobry... - wymamrotał Osamu
- dzień - ziew - dobry... - wydukała Aoi.
Oboje po przywitaniu się siedzieli wgapieni ślepym wzrokiem w jeden punkt.
- dzień dobry - Elizabeth uśmiechnęła się do nich ciepło - zrobiłam wam śniadanie - dodała stawiając przed nimi bułkę z sałatą twarożkiem, rzodkiewką, pomidorem i ogórkiem.
- co chcecie do picia ? - zapytała wyciągając kubki z szafki.Osamu zerknęła zaspany na kobietę.
- kawę... - mruknął ziewając.- ..ja herbatę.. - Aoi przeciągnęła się na krześle
Kobieta uśmiechnęła się delikatnie a następnie wstała od stołu, wyciągnęła kubki a następnie do jednego zrobiła kawę a do drugiego Herbatę dla Aoi.
- proszę bardzo - odparła z ciepłym uśmiechem podsuwając im napoje pod nos.- dziękujemy - odparł brunet zatapiając się w gorzkim napoju. Osamu wziął do ręki bułkę a następnie, ugryzł kawałek a jego źrenice się rozszerzyły.
- ale to jest pyszne - odparł biorąc kolejny gryz.- cieszę się że wam smakuje - rudowłosa uśmiechnęła się delikatnie - no nic idę się przebrać a następnie zmykam do szpitala - dodała po czym udała się na górę.
Chwilę później mama chuuyi zeszła na dół ubrana w czarną spódniczkę z niebieskimi zdobieniami a do tego niebieską koszulkę. Włosy zaś miała rozpuszczone i skręcone w piękne loki.
Kobieta weszła do salonu a następnie otworzyła lodówkę i wyjęła z niej małą butelkę wody, którą wsadziła do torebki.
- dobra kochanie ja uciekam.. gdby coś się działo dzwoń - odparła podchodząc do męża i dając mu buziaka w policzek.- w porządku, jakby coś się zmieniło w stanie chuuyi zadzwoń proszę - odparł z małym uśmiechem.
- dobrze - odparła a następnie podeszła do Osamu i Aoi, dając im buziaka w czoła - dozobaczenia późnej dzieciaki, miłego dnia - dodała a następnie udała się do wyjścia z domu.
Dazai odprowadził ją wzrokiem.
- dozobaczenia - odparł jeszcze za kobietą a następnie niepewnie zerknął na mężczyznę, po czym zajął się swoim śniadaniem.
CZYTASZ
U boku nadziei / soukoku
Fanfiction18+ .... - Myślałem że się uspokoiłeś ze swoją zazdrością, ale jak widzę dalej masz problem!! Nawet nie wiesz jak to jest kochać dziewczynę, bo jesteś PIERDOLONYM PEDAŁEM!! - Osamu otworzył szerzej oczy, miała to być tajemnica. Chuuya stał jak wry...