Rozdział 24

1.2K 60 200
                                    

Nastał ranek. Osamu zaspany przetarł oczy i rozejrzał się. Nagle zaczęło mu coś nie pasować. Przecierz wczoraj tutaj nie zasypiał. Wyszedł z pokoju i na korytarzu spotkał siostrę.

- Tyy... też nie zasnąłeś w swoim pokoju... co nie.

- N-nie... - odparł Osamu

- Przeteleportowali nas czy jak? - aoi spojrzała na brata

- Skąd mam to wiedzieć?

- Aaa... gdzie łazienka? - zapytała

- Chodź zaprowadze cie...

Pani Elizabeth siedziała sobie w szlafroku przy wyspie kuchennej popijając kawę i patrząc tym samym na telewizor w salonie a jej mąż siedział obok uzupełniając jakieś papierki do roboty.
Kobieta zerknęła na męża a następnie westchnęła.
- brakuje mi już chuuyi.. pusto tu bez niego...

- masz rację... Też bym chciał żeby wrócił już do domu...

- on był takim promyczkiem w tych naszych porankach nie sądzisz..? - zapytała przejeżdżając palcem po filiżance.

- tak.. Bez niego w tym domu to już nie to samo... - Westchnął - ale jak się obudzi będzie już dobrze...

Po jakims czasie do kuchni zeszli wciąż nie do końca rozbudzone dazaiki i ledwo kontaktując usiedli przy wyspie.

- dz... ień dobry... - wymamrotał Osamu

- dzień - ziew - dobry... - wydukała Aoi.

Oboje po przywitaniu się siedzieli wgapieni ślepym wzrokiem w jeden punkt.

- dzień dobry - Elizabeth uśmiechnęła się do nich ciepło - zrobiłam wam śniadanie - dodała stawiając przed nimi bułkę z sałatą twarożkiem, rzodkiewką, pomidorem i ogórkiem.
- co chcecie do picia ? - zapytała wyciągając kubki z szafki.

Osamu zerknęła zaspany na kobietę.
- kawę... - mruknął ziewając.

- ..ja herbatę.. - Aoi przeciągnęła się na krześle

Kobieta uśmiechnęła się delikatnie a następnie wstała od stołu, wyciągnęła kubki a następnie do jednego zrobiła kawę a do drugiego Herbatę dla Aoi.
- proszę bardzo - odparła z ciepłym uśmiechem podsuwając im napoje pod nos.

- dziękujemy - odparł brunet zatapiając się w gorzkim napoju. Osamu wziął do ręki bułkę a następnie, ugryzł kawałek a jego źrenice się rozszerzyły.
- ale to jest pyszne - odparł biorąc kolejny gryz.

- cieszę się że wam smakuje - rudowłosa uśmiechnęła się delikatnie - no nic idę się przebrać a następnie zmykam do szpitala - dodała po czym udała się na górę.

Chwilę później mama chuuyi zeszła na dół ubrana w czarną spódniczkę z niebieskimi zdobieniami a do tego niebieską koszulkę. Włosy zaś miała rozpuszczone i skręcone w piękne loki.
Kobieta weszła do salonu a następnie otworzyła lodówkę i wyjęła z niej małą butelkę wody, którą wsadziła do torebki.
- dobra kochanie ja uciekam.. gdby coś się działo dzwoń - odparła podchodząc do męża i dając mu buziaka w policzek.

- w porządku, jakby coś się zmieniło w stanie chuuyi zadzwoń proszę - odparł z małym uśmiechem.

- dobrze - odparła a następnie podeszła do Osamu i Aoi, dając im buziaka w czoła - dozobaczenia późnej dzieciaki, miłego dnia - dodała a następnie udała się do wyjścia z domu.

Dazai odprowadził ją wzrokiem.
- dozobaczenia - odparł jeszcze za kobietą a następnie niepewnie zerknął na mężczyznę, po czym zajął się swoim śniadaniem.

U boku nadziei / soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz