Zaczynała wybijać 6 na dworze przyjemnie świeciło słońce a ptaszki melodyjnie ćwierkały za oknem.
Osamu przebudził się powoli otwierając oczka a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, widząc że chuuya dalej trzyma go w objęciach.
Brunet ziewnął kilka razy a następnie podniósł się delikatnie aby nie obudzić Chuuyi. Dazai złożył na jego czole czułego całusa a następnie przysunął mu miśka, aby nizołek się nie obudził i powoli wstał z łóżka.
Osamu przeciągnął się jeszcze i po cichu wyszedł z pokoju kierując się do swojego aby się przebrać.. Brunet ubrał się w granatową koszulkę z krótkim rękawem do tego czarne spodenki i po cichu wyszedł z domu państwa Nakahara.Dazai wziął głęboki wdech a następnie skierował się do stajni. Rankiem było dosyć chłodno, ale takie małe ochłodzenie mu nie przeszkadzało w końcu po południu i tak będzie gorąco, więc trzeba się nacieszyć chwilowym chlodkiem.
Brunet wszedł do stajni i delikatnie się uśmiechnął podchodząc do Bruna.
- hej, też już nie śpisz ? - śmiechnął gładząc go delikatnie po pysku.Ogier prychnął radośnie a następnie trącił Dazaia delikatnie noskiem.
Brunet zaśmiał się cicho po czym rozejrzał się po stajni a zauważając marchewki w wiaderku podszedł do niego zabierając jedna i podając ją ogierowi.
- smacznego - śmiechnął widząc jak Bruno zajada się ze smakiem marchewką - wiesz co ci powiem? To chyba była dobra decyzja, aby spróbować z Chuuyą... W końcu przy nim czuję się naprawdę szczęśliwie i jest mi lepiej na sercu widząc , że nie muszę go już okłamywać... Ale... Nie chce go obciążać też tymi problemami .. i boję się, że za niedługo będzie to dla niego za dużo..- wydukał z nieco markotna miną na co Bruno skulił uszka i przysunął się pyskiem do Osamu.
- chciałbym zostać tu jeszcze dłużej wiesz... - wydukał przykładając czoło do pysku Bruna - tu jest naprawdę lepiej... I wiem, że Aoi też tak uważa i że naprawdę zaprzyjaźniła się z panią Elizabeth.... - westchnął - ale za niedługo wrócimy do domu... I znowu wszystko będzie jak kiedyś... Naprawdę tego nie chce... A zgłoszenie tego komuś jest ryzykowne... Za bardzo się boję ... - Wydukał spuszczając wzrokBruno patrzył na Osamu smutno, nie rozumiał tego co Brunet do niego mówi ale widział, że musiało być to coś co go dręczy. Ogiera prychnął a następnie zrobił głupią minę.
Dazai spojrzal na konia a następnie się zaśmiał i także zrobił głupią minę.
- dobraliśmy się co ? - śmiechnął a następnie pogłaskał konia.Tak powoli wybiła 8 pani Elizabeth wraz z mężem i Aoi, która także już wstała. Wybrali się na zakupy, zostawiając liścik na stole, że ich nie będzie.
Osamu ciągle siedział w stajni więc nawet nie zauważył kiedy, ktokolwiek gdzieś pojechał.Za to Chuuya zaczął powoli się budzić.
Nizołek przeskanował łóżko a gdy nie zauważył Osamu obok siebie, Podniósł się do siadu. Chuuya rozejrzał się po pokoju a nie widząc w nim Bruneta, wstał podszedł do szafy przebrać się w białą koszulkę z krótkim rękawem ze słodką pandą na przodzie, a do tego spodenki.
Rudowłosy zszedł po czarnych schodach do salonu, po czym zobaczył karteczkę na stole.
- huh ? Czyli Jestem sam ? - zapytał cicho sam siebie a następnie udał się do lodówki, aby zrobić sobie coś na śniadanie.
- może jajecznicę sobie zrobię...? - Wydukał wyciągając z lodówki jajka i odkładając je na blat .W tym samym momencie do domu wszedł Osamu. Brunet widząc Chuuyę uśmiechnął się delikatnie a następnie po cichu do niego podszedł i objął go od tyłu.
- dzień dobry śpioszku - odparł z uśmiechemChuuya na niespodziewany dotyka, aż podskoczył.
- boże nie strasz mnie .. - Wydukał z ulgą - długo nie śpisz ?- wstałem o 6 i poszedłem się przewietrzyć , bo nie mogłem zasnąć. Jesteśmy sami ?
CZYTASZ
U boku nadziei / soukoku
Fanfiction18+ .... - Myślałem że się uspokoiłeś ze swoją zazdrością, ale jak widzę dalej masz problem!! Nawet nie wiesz jak to jest kochać dziewczynę, bo jesteś PIERDOLONYM PEDAŁEM!! - Osamu otworzył szerzej oczy, miała to być tajemnica. Chuuya stał jak wry...