Minęło kilka dni ... Pani Elizabeth siedziała na tarasie z Osamu i Aoi pijąc sobie zimne napoje, iż było naprawdę gorąco. Natomiast pan William siedział w szpitalu przy Chuuyi, który w ciągu dlaszym leżał w śpiączce. Dazai z Aoi zaś, zdążyli się już bardziej zaklimatyzowac w ich domu i czuli się praktycznie jak u siebie.
Aoi siedziała w cieniu dużego drzewa, bawiąc się z Aru jego zabawką.
A Osamu zaś siedział na skraju basenu mocząc w nim nogi.Pani Elizabeth leżała na leżaku w cieniu popijając zimną cole z lodem i czytając książkę .
Kobieta jednak co chwilę zerkała na dzieci z delikatnym uśmiechem.Osamu pluskał sobie nogami w wodzie po czym spojrzał na panią Elizabeth.
- mogę iść dolać sobie coli ?Kobieta zerknęła na chłopaka .
- oczywiście, nie pytaj się tylko po prostu idź i sobie nalej, jest ciepło powinno się dużo pić - odparła z uśmiechem -. Pomóc ci czy sobie poradzisz ?- chyba dam radę, najwyżej zawołam - odparł z uśmiechem a następnie udał się do kuchni, gdzie podstawił szklankę pod specjalną maszynę z lodem a następnie nalał sobie coli i wrócił spowrotem na taras.
- Osamu, możemy chwilę porozmawiać? - kobieta poprawiła się na leżaku.
- jasne - odparł a następnie przysiadł na przeciwko niej - o co chodzi ?
- powiedz mi... Jak się czujesz ? Jest trochę już w porządku czy dalej tak samo ?
Dazai milczał chwilę po czym się uśmiechnął.
- już jest okej... I naprawdę czuję się tu o wiele lepiej niż w domu... I strasznie nie chce tam wracać... I się boję, ale wiem że kiedyś trzeba wrócić do domu...- skarbie... Dobrze wiesz że możemy zająć się tą sprawą i nie będziecie musieli do nich wracać...
-wiem ! Ale... Ja się boję ... Mój ojciec by skłamał a potem by mi się oberwało... Tak bardzo jak nigdy... Nie chce żeby ktoś o tym wiedział... - wydukał zmieszany .
- rozumiem... A co z Chuuyą? Zamierzasz mu o tym powiedzieć..?
Osamu westchnął cicho.
-... Tak... Ale boje się jak zareaguje... A chcę przestać go okłamywać w końcu...- na pewno będzie cię bardzo wspierał. Chuuya okropnie się o ciebie martwi...a jestem pewna ,że jeśli tylko mu powiesz to zachowa to w tajemnicy - odparła z delikatnym uśmiechem.
Dazai spojrzał na kobietę i delikatnie się uśmiechnął.
- on by nigdy nie zdradził żadnego sekretu, nie to co ja... - odparł z markotną miną.- kochanie to było już dawno a chuuya już ci to za pewne wybaczył... Nie żyj tym co było, tylko tym co jest teraz dobrze ? - zapytała z delikatnym uśmiechem.
- w porządku.. - Osamu odwzajemnił uśmiech
- to co, idziemy na chwilę do domu? Bo tu naprawdę jest gorąco - śmiechła a następnie wstała z leżaka.
- ma pani stu procentową rację - śmiechnął Dazai a następnie spojrzał na Aoi.
- Aoi ! Chodź idziemy do domu na chwilę!Szatynka spojrzała na brata a następnie zabrała Aru i udała się z nimi do domu, gdzie cała trójka włączyła sobie jakiś film i zaczęła oglądać.
Tymczasem w szpitalu:
Mężczyzna siedział na krześle trzymając w jedynej ręce gazetę a w drugiej dłoń syna.
W pewnym momencie poczuł na swojej dłoni delikatny ścisk. Czarnowłosy szybko odłożył gazetę a następnie usiadł na skraju łóżka i popatrzył na Chuuyę, który zaczął wybudzać się ze śpiączki.
William zrobił duże oczy a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Panie doktorze ! - krzyknął a następnie zwrócił wzrok na syna - hej słoneczko... - mężczyzna delikatnie uśmiechnął się do rudego.
CZYTASZ
U boku nadziei / soukoku
Fanfiction18+ .... - Myślałem że się uspokoiłeś ze swoją zazdrością, ale jak widzę dalej masz problem!! Nawet nie wiesz jak to jest kochać dziewczynę, bo jesteś PIERDOLONYM PEDAŁEM!! - Osamu otworzył szerzej oczy, miała to być tajemnica. Chuuya stał jak wry...