Rozdział 58

715 44 43
                                    

Minęło kilka tygodni a wraz z nimi minął już sylwester. Osamu z Chuuyą siedzieli właśnie w klasie, przysypiając na lekcjach aż w końcu nauczycielka poruszyła jeden ważny temat, który dotyczył Zimowego Balu.

- no więc w tym roku nasza szkoła organizuje zimowy bal, gdzie głównym tematem będą baśnie ! Więc bardzo was zachęcam do przebrania się w wasze ulubione baśniowe postacie. Całość odbędzie się w ogrodach szkolnych, oraz na hali sportowej. Wszystko będzie trwało od godziny 20 do późnego wieczora. Możecie wziąć znajomych a nawet bliskich - odparła z uśmiechem - kosz na wstęp to  5 zł

Chuuya słuchał uważnie nauczycielki a następnie spojrzał na Osamu.
- to co ? Idziemy co nie ?- zapytał z uśmiechem.

- pewnie! Się pytasz jeszcze!? Jaką baśń bierzemy? Albo za kogo się przebierasz? - zapytał z uśmiechem.

Chuuya myślał chwilę.
- nie wiem... Zastanowie się - odparł po czym Podniósł rękę.

- tak chuuya? - nauczycielka usmiechnela się ciepło do rudego.

- kiedy jest ten bal ? - zapytał.

- w tym tygodniu w piątek - odparła z uśmiechem

- okej , dziękuję! - wydukał po czym spojrzał na Osamu - no to mamy jeszcze tydzień, aby się zastanowić.

Dazai się usmiechnął.
- jestem pewny, że Aoi pójdzie z Charlim...

- no i co ? Przecież są parą, mają prawo iść razem - chuuya podparł głowę o rękę.

- niby ta... Ale nie mogę się do tego przyzwyczaić - westchnął kładąc czoło na ławce - obiecujęz że go zajebie jak zrobi jej cokolwiek... - mruknął cicho - jak tylko ją pocałuje to mu wjebie...

Chuuya zamrugał dwa razy a następnie się zaśmiał.
- przestań się tak martwić! Daj jej żyć.. wiesz ile razy Aoi musiała by mi wpierdolic, że się całujemy? Dużo - śmiechnal - to normalne, że się kochają i sobie to okazują, my też tak przecież robimy .

Osamu westchnął.
- no wiemmm - przeciągnął - a co jak on serio chcę ją wykorzystać?

Nizołek trzepnal Dazaia zeszytem w głowę.
- przestań już ! Aoi jest duża poradzi sobie, a jeśli typ serio coś jej zrobimy w co SZERZECZE WĄTPIĘ oboje spuścimy mu lanie - odaparł z małym uśmiechem.

Dazai popatrzył na Chuuyę i Westchnął.
- no dobrze... - Mruknął

- chuuya, Osamu proszę zajmijcie się już lekcją- nauczycielka zmierzyła ich wzrokiem ,po czym wróciła do prowadzenia lekcji.

Nizołek zerknął na tablicę a następnie otworzył zeszyt i zaczął przepisywać tabelkę, która była narysowana na tablicy. 

Po lekcji ,Osamu stał sobie z Chuuyą na korytarzu popijając kawę z automatu.
I trochę rozmyślając przez co nie zwrócił uwagi,  że chuuya coś do niego mówił.

- ... Słuchasz mnie ? - chuuya założył ręce na piersiach.

- Co?! A eh tak !  - Dazai się wzdrygnął.

- to co mówiłem? - zapytał podchwytliwe.

Brunet speszył się nieco.
- ... Dobra nie słuchałem... Przeraszam... - westchnął.

Nizołek zmarszczył brwi a następnie westchnął.
- nie bujaj już w tych obłokach ...

Osamu usiadł sobie na ławce, kiedy podeszła do niego Naomi z Sonią. Brunet dalej miał urazę do dziewczyn mimo to starał się jakoś tego nie okazywać. Jednak  uważał, żeby chuuya się zbyt nie rozpędzał i niekiedy odciągał go od nich.

U boku nadziei / soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz