Dziś nadszedł wielki dzień naszej przeprowadzki na który każdy czekał z niecierpliwością. Wszystko szło zgodnie z planem i bez problemowo. Pakowanie kartonów zaczęliśmy już o godzinie 4 rano by wyjechać jak najszybciej , w całym zamku panowało zamieszanie, wszyscy biegali w wszystkie strony pakując kartony do wyznaczonych ciężarówek. Razem z Levin znosiliśmy dwa ostatnie kartony z naszego pokoju.
- i jak , podekscytowany?- zapytał Levi wypakowując ostatni karton.
- jeszcze jak ! W życiu nie byłem tak podekscytowany.- uśmiechnąłem się i usiadłem obok busa którym będziemy jechać.
Levi usiadł koło mnie spoglądając na biegających dookoła ludzi.
- co z Arminem? Jak się czuje.
- myślę że dobrze , bardziej dobijają go poranne mdłości - zaśmiałem się cicho spoglądając na Leviego - podobno dość ciężko to przechodzi.
- hm , jak dobrze że ja się nie muszę o to martwić , bo ty będziesz tym który będzie to przechodził- zaśmiał się wrednie.
- ej! To nie fer , masz być w tym z mną , specjalnie będę cię budzić.
- no przecież żartuje. A dogadał się z Erwinem?
- mówił że jak wrócił do pokoju czekał na niego z czekoladkami i kwiatami , potem porozmawiali i jakoś doszło do porozumienia.
- to dobrze , może Erwin wkońcu coś zrozumiał.
Uśmiechnąłem się lekko , i starałem się jakoś usiedzieć bo już powoli zaczynałem zasypiać na siedząco byłem tak zmęczony że oczy same mi się zamykały.
- połóż mi się na kolanach.- Levi złapał mnie za głowę i położył mnie na swoich kolanach na których położył sobie poduszkę podróżna i przykrył mnie kocem.
- a ty?..
- ja nie jestem zmęczony , spokojnie sobie śpij i tak wyjeżdżamy dopiero za jakiś czas , najwyżej cię przeniose.
Mruknąłem cicho w geście zrozumienia i zamknąłem oczy udając się w krainę snów.
Obudziłem się jakiś czas później już wsumie w aucie. Rozejrzałem się dookoła, mieliśmy całe siedzenie dla siebie na przeciwko siedzał Jean grzebiąc coś w telefonie a na nim Spał Marco. Za nami było jeszcze jedno podłużne siedzenie gdzie siedział Erwin i Armin. Więc podejrzewam że w drugim aucie jedzie mikasa Annie historia Ymir i ktoś jeszcze.
- już się obudziłeś?
- trochę.. ale wróciłbym spać , długo już tu siedzimy?
- nie dopiero wsiedliśmy jakoś 5 minut temu więc spokojnie możesz dalej spać , wyruszamy za jakieś 10 minut.
- mhm - położyłem się spowrotem na kolana Leviego a ten zaczął mnie głaskać po głowie.
* Skip 4 godziny*
Obudziłem się przez mocniejsze szarpnięcie samochodu które oznaczało że chyba stajemy.
Przeciągnąłem się lekko i obróciłem twarzą do góry.
- o obudziłeś się , miałem cię budzić.
- gdzie jesteśmy? Wstałem powoli do pozycji siedzącej.
- no przyjechaliśmy już jakieś 4 godziny teraz robimy sobie postój na jakieś 20 minut , chcieliśmy stanąć przy takiej knajpce godzinę stąd ale Armin się gorzej poczuł więc stanęliśmy tu.
- co? Gdzie jest Armin.
- spokojnie , wysiadł już a dokładniej to wybiegł z auta , ty się lepiej zajmij swoimi potrzebami.
CZYTASZ
🕊.⋆ᎠᏔᎪ ŚᏔᏆᎪͲᎽ🕊.⋆ Ereri/Riren [omegaverse][Vampire]
Short Storyświat w którym żyją wilkołaki i wampiry najwięksi wrogowie tylko najsilniejsi przetrwają..✨ Eren wilkołak i zarazem omega nie ma najłatwiej w życiu ale jest ono w miare poukładane ale czy ta pamiętna noc obróci jego życie o 180 stopni?..🤨[ ZAKOŃCZO...