#56 Lisa.

377 32 7
                                    

- Levi..

- hm..

- mogę wiedzieć co robisz ?

- przytulam się do ciebie?

- mhm.. tak to zauważyłem. Mówię o twojej ręce na moim tyłku. - odwróciłem się do niego i uśmiechając się zrzuciłem jego rękę.

- a co? Nie pasuje ci ?.

- nie mówię, że mi się nie podoba , ale zaraz mam termin i nie będziemy się teraz pieprzyć.

- yh.. może masz rację.. to w takim razie wisisz mi długą noc po wyjściu z szpitala.

- niech ci będzie. - pocałowałem go co ten odwzajemnił bardzo szybko, jednak pieszczotę przerwał dźwięk telefonu Leviego.

Ten odsunął się nie zadowolony i sięgnął po komórkę by zobaczyć kto mu przeszkadza.

Po spojrzeniu na wyświetlacz jego mina zmieniła się na bardziej poważną.

- czego chcesz? Dostałaś już przelew na ten miesiąc.

~ " Wiem. Nie o to chodzi. Przepraszam, że tak z nienacka a potrzebuje byś zajął się Lisą przez jakieś 4 godzinki.. naprawdę nie mam z kim jej zostawić. Zresztą młoda też trochę już za tobą tęskni..."

- yh.. poczekaj chwilę. - Levi odsunął na chwilę telefon wyciszając się. - jak się czujesz Eren.

- ja? Dobrze. Czemu pytasz?.

- przeszkadzało by ci gdyby Lisa do nas przyjechała na 4 godziny?.

- oczywiście, że nie.

- no dobra. - znów włączył mikrofon i przyłożył telefon do ucha. - wezmę ja. Pamiętasz , że się przeprowadziłem?.

~ " tak , pamiętam. Mam zapisany adres więc nie martw się. Będziemy za jakąś godzinę. Dziękuję.

- nie masz za co, to też moja córka.- po czym się rozłączył.

- coś się stało?

- Petra nie ma z kim zostawić Lisy a musi coś załatwić.

- hm.. no jakoś bardzo mi to nie przeszkadza, bardzo lubię Lise. Nie mogę uwierzyć, że już zaraz będzie mieć 9 lat.

- tak.. rosną jak na drożdżach. Za nim się obejrzysz nasze też już dorośnie.

- ha.. tego chyba się obawiam.

Godzinę później usłyszeliśmy dzwonek do drzwi na co oczywiście poderwały się psy i zaczęły szczekać więc Levi musiał je najpierw uciszyć a dopiero potem otworzyć.

- tata! - szczęśliwa dziewczynka wskoczyła w ramiona taty i przytuliła go.

Stanąłem za Levim przyglądając się rudowłosej która też się uśmiechała.

Po czym mała zwróciła swój wzrok na mnie i zeskoczyła z Leviego podbiegając do mnie. Jednak kawałek przede mną zwolniła i dopiero wtedy się przytuliła.

Gdy się odsunęła spoglądała na mnie pytająco pewnie przez brzuszek. Ostatnio widziałem ją w 4/5 miesiącu.. wtedy łatwo było ukryć ciążę więc ta nie wiedziała. Tak samo jak jej matka.

- oh.. nie wspominałeś , że spodziewacie się dziecka. - widać było , że tak nie była z tego powodu zbyt szczęśliwa.

- hm? Nie czułem potrzeby ci mówić.

- no tak.. gratulacje. - uśmiechnęła się fałszywie zdając sobie pewnie sprawę z tego , że teraz już na pewno go nie odzyska , i bardzo dobrze. Niech wie gdzie jej miejsce i , że na pewno nie jest już u jego boku.

🕊.⋆ᎠᏔᎪ  ŚᏔᏆᎪͲᎽ🕊.⋆ Ereri/Riren [omegaverse][Vampire]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz