#39 Annie..

647 31 14
                                    

Na wstępie chce powiedzieć że jest to rozdział z perspektywy Annie i Mikasy. Powoli chce rozpoczynać wątki też innych par.

(Akcja rozgrywa się dwa tygodnie po powrocie z wycieczki)

- Annie , chcesz kawę czy herbatę? - Mikasa krzyknęła do ukochanej z kuchni czekając na odpowiedź.

- kawę , bo nie wyrobię..- odwiedziła na tyle głośno by dziewczyna ją usłyszała.

Annie ostatnio cały czas jest zajęta i mało śpi, chodzi poddenerwowana i wogóle nie poświęca mi czasu. Na początku myślałam że to ja coś źle zrobiłam, ale wyszło na to że dziewczyna jest poddenerwowana przez pewne osobniki które pojawiły się z nikąd i nikt nic o nich nie wie , przynajmniej nie tyle co Annie. Mianowicie chodzi tu o niejakiego Reinera i jego chłopaka bertholda. Przynajmniej tak strzelam że są razem. Annie nie lubi o nich rozmawiać, tak jak mówi mi o wszystkim ci dwaj są wyjątkiem. Czemu? Nie wiem.

Podeszłam do blondynki z gotową kawą i położyłam ją obok niej , stanęłam za nią czekając na jaką kolwiek reakcje z jej strony.

- o co chodzi. Czemu za mną stoisz. Nie chcesz gdzieś iść? Znów będę zajęta.

- właśnie o to chodzi. Chciałbym wyjść ale z tobą.

- Mikasa nie teraz , już o tym rozmawiałyśmy.

- wiem.. brakuje mi cię Annie naprawdę nie wiem co robisz ani po co to robisz , nie obchodzi mnie to. Ale czy naprawdę oni są ważniejsi od mnie?.

- na ten moment? Tak.

Zabolało. Zachowywała się już tak od dłuższego czasu.. cały Czas będąc dla mnie oschłą, odkąd wróciliśmy zmieniła się nie do poznania.

- rozumiem. W takim razie wychodzę. Nie wiem kiedy wrócę, nie czekaj na mnie.

- mhm , baw się dobrze.

Wyszłam z pokoju, pewnie nawet nie zwróciła by uwagi gdybym dziś już nawet nie wróciła. Ruszyłam do Sashy. Była moja najlepszą przyjaciółką, byłyśmy jak siostry, dobry kontakt miałyśmy już od początku, zawsze mogłam na nią liczyć i zawsze dawała dobre rady pomimo że była betą a ja pytałam często o sprawy omeg.

Zapukałam do pokoju z którego dobiegały krzyki i śmiechy. Podejrzewałam że siedzi z nią Connie. Mieli bardzo dobry kontakt, były bliskimi przyjaciółmi jako jedyne tu bety.

Po chwili drzwi otworzyła lekko zabrudzona mąką na twarzy Sasha która uśmiechnęła się do mnie ciepło. Ostatnio siedziałam z nimi prawię codziennie, dziewczyna oczywiście wiedziała o małym zgrzycie w naszym związku, więc dostawałam od niej dużo uwagi.

- hej Mika, przyłączysz się do nas? Robimy ciasto - uśmiechnęła się a gdy kiwnęłam głową na tak wciągnęła mnie do środka. - wiedziałam że przyjdziesz. Dlatego zaprosiłam resztę omeg na taki fajny wspólny dzień, będziemy mogli sobie porozmawiać o waszych zmartwieniach.

Sasha była takim naszym dobrym psychologiem, zawsze chętnie słuchała i doradzała, oczywiście gdy była taka potrzeba my również byliśmy tu dla niej.

Nie minęło nawet 10 minut a wszyscy byliśmy już w komplecie. Zabraliśmy się za wspólne robienie ciasta. Było zabawnie oczywiście nie obyło się bez tego że dostałam od Erena mąką w twarz. Oczywiście nie mogłam pozostać mu dłużna. I tak rozpoczęła się wojna na mąkę.

Z Erenem też miałam bardzo dobry kontakt, często chodziliśmy na spacery czy zakupy.

Gdy skończyliśmy piec ciasto Sasha pokroiła każdemu kawałek i usiedliśmy na dywanie w jej sypialni. Ciasto wyszło bardzo dobre , jednak w pokoju oraz na naszych twarzach czy ubraniach panował porostu bród, jednak nie przejmowaliśmy się tym, zajmiemy się tą mąką potem.

🕊.⋆ᎠᏔᎪ  ŚᏔᏆᎪͲᎽ🕊.⋆ Ereri/Riren [omegaverse][Vampire]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz