- Ereś.. wstajemy , zrobiłem ci śniadanie zresztą szkoda dnia.
- mm... Która godzina? .. - przetarłem oczy i odwróciłem się w stronę Leviego a ten dał mi buziaka w nos.
- trochę po 10.
- mhm.. no dobra.. co na śniadanie?
- naleśniki z owocami.
- dobra , przekonałeś mnie. Idziemy jeść. - wygramoliłem się z łóżka i zeszliśmy na dół zjeść śniadanko.
Od narodzin Yoko minął już miesiąc. Ja i Levi będziemy mogli powitać nasze maleństwo za jakiś miesiąc, więc idealnie w wakacje.
- mm.. idę dziś z Arminem i Yoko na spacer do parku koło 13 , więc nie będzie mnie w domu.
- dobrze.
- serio? Tylko tyle?
- a co? Mam cię nie puścić?
- no nie wiem.. ostatnio jakiś nadopiekuńczy jesteś.
- ale to nie znaczy że mam cię zamykać w domu. Poprostu uważaj i jakby coś się działo dzwoń. Ja jadę dziś do siedziby głównej ,więc i tak byś siedział sam a to bez sensu.
- no fakt. Bardzo dobre naleśniki, pierwszy raz w życiu ci wyszło.
- ah dziękuję, starałem się by księżniczce smakowało. Zresztą jeszcze coś mi się udało, mam pięknego męża i dziecko w drodze.
- hmm.. no może to też ci się udało.
- no widzisz. - pocałował mnie w głowę i zniknął w swoim biurze.
Kiedy skończyłem jeść śniadanie ruszyłem na górę by się wykąpać.
Wykąpałem się ubrałem i ogarnąłem i była idealnie 12:50. Zbiegłem na dół by ubrać buty i chwyciłem tylko bluzę bo było dość ciepło.
- wychodzisz już?- spojrzałem na Leviego z kawą w ręce i uśmiechnąłem się do niego.
- no jak widać opuszczam cię już.
- uważaj na siebie, i jak coś dzwoń.
- mhm , wiem.
- baw się dobrze. - podszedłem jeszcze tylko na szybko do niego i złożyłem lekki pocałunek na jego wargach i ruszyłem do domu obok.
Zapukałem i długo nie czekałem a Armin już był przy drzwiach.
- hejka! - przyjaciel przytulił mnie ostrożnie i wpuścił do środka.
- hej , gotowi?
- wiesz , chciałem małego położyć na szybką drzemkę by nie marudził po drodze ale trwa trochę dłużej niż sądziłem. Więc nie będzie ci przeszkadzać jeśli poczekamy aż się obudzi?
- jasne , nie ma problemu, ale robisz mi kawę.
- no dobra. Ale najpierw choć , pokaże ci coś.
Weszliśmy po schodach na górę i weszliśmy do ich sypialni. Armin położył palec na buzi dając mi tym sygnał bym był cicho.
Weszliśmy bardziej do środka i stanęliśmy przy łóżku na którym smacznie sobie spał Erwin i Yoko , już nie mogę się doczekać aż sam będę widywał takie widoczki w domu.
- jakie słodziaki.
- co nie?
- dobra chodź zanim ich obudzimy. -wyszlismy z pokoju a Armin cicho zamknął drzwi.
- często masz takie urocze widoki?
- praktycznie codziennie. Yoko dużo śpi a nasz tatusiek jest oczarowany nim i zawsze jest obok niego. Zresztą Erwin drzemki w ciągu dnia se nie odmówi.
- no tak..
Po zrobieniu kawy z Arminem usiedliśmy na podwórku bo pogoda była piękna. Rozmawialiśmy i patrzyliśmy na bawiące się z sobą psy.
Koło 14 usłyszeliśmy otwieranie drzwi tarasowych przez które wszedł zaspany Erwin z Yoko na rączkach który przyglądał się nam.
- no dzień dobry śpiochy.- Armin wstał uśmiechając się. Poszedł do Erwina składając lekki pocałunek na jego policzku poczym przejął Yoko i wrócił do mnie.
- oddaje ci go w twoje ręce. Ja już swoją część wykonałem.
- masz na myśli popołudniową drzemkę? , To żeś się napracował, faktycznie. Miałeś go uśpić a nie iść spać razem z nim.
- oj tam marudzisz. Zresztą hej Eren.
- cześć
- idziecie z nim na spacer co nie? Ja się ogarniam i jadę do kwatery więc nie będzie mnie trochę w domu.
- jasne nie ma sprawy. Uważaj na Siebie.
Erwin uśmiechnął się tylko i wrócił do środka.
- patrz Yoko wujek Eren pójdzie z nami na spacerek. - Armin podał mi malucha bym mógł się z nim przywitać.
Już oswoiłem się z faktem trzymania jak i obchodzenia się z maluchem, i naprawdę opieka nad takim szkrabem to istny cud, a zwłaszcza, że Yoko to bardzo spokojne dziecko i rzadko płacze.
Po szybkim przebraniu malucha i spakowaniu torby potrzebnej na wyjścia, w końcu opuściliśmy mieszkanie i ruszyliśmy w stronę parku.
- myśleliście już nad imieniem?
- mhm jeśli będzie dziewczynka to chcemy ją nazwać - Kazue albo Kazumi
Jeśli chłopiec to - Kazuma, Kazuo, Kazuya. Jeszcze nie możemy się zdecydować na jedno.- hmm? Interesujące..
- co takiego?
- każde z nich zaczyna się na Kaz.
- no i?
- dość nie typowe, to ma jakieś znaczenie dla was?
- nie.. nie wydaje mi się, tak wyszło.
- mhm.. no cóż , imiona bardzo ładne tak poza tym.
- wiem. Bo ja wybierałem.
- nie dałeś Leviemu prawa głosu co? Haha
- oczywiście, że dałem. Wybrał jedno dla chłopca drugie dla dziewczynki. A które będzie nosić wybierzemy jak się urodzi.
- hm.. logiczne
Chodziliśmy tak przez dwie godziny po czym usiedliśmy na ławce by trochę odpocząć.
- ah.. jak ja kocham lato..
- tak.. - Armin chwycił Yoko i wziął go na ręce by ten mógł pooglądać widoki.
- podejrzewam, że ty sobie dobrze radzisz z Yoko, a jak Erwin sobie radzi?
- też dobrze, szybko się uczy. Jest w nim zakochany i nie praktycznie jak może to nie odstępuje go na krok. Chyba znalazł se już nową miłość życia.- zaśmiał się całując dziecko w czółko.
- czyżby zdradzał cię z waszym synem.
- czasem tak to wygląda, ale cieszę się że tak o niego dba i , że jednak cieszy się z tej całej wpadki.. na samym początku zbyt szczęśliwy nie był. Jednak teraz jest jak zupełnie inna osoba i cieszę się z tego powodu. Bo jednak patrzenie na to jak bawi się z Yoko i pokazuję mu świat a ten się śmieje, jest poprostu najcudowniejszą rzeczą na świecie..
- szkoda że Marco tego nie doswiaczy za szybko. Dalej nie wierzę, że to była tylko burza przed ruja. Nie pamiętam by zachowywał się aż tak.
- no dla nas był normalny , porostu dał popalić Jean'owi.
___________________________________________
I koniec rozdziału 😊Niedługo dojdziemy do rozdziału gdzie poznamy potomka Leviego i Erena.
I pytanie czy chcecie by książka się tam urwała czy chcecie trochę z dzieciństwa dzieci a może nawet z momentu jak podrosną.
Książkę chciałam kończyć przy 100 rozdziałach , jednak może to za dużo?
Dajcie znać co sądzicie!
Do zobaczenia!
CZYTASZ
🕊.⋆ᎠᏔᎪ ŚᏔᏆᎪͲᎽ🕊.⋆ Ereri/Riren [omegaverse][Vampire]
Storie breviświat w którym żyją wilkołaki i wampiry najwięksi wrogowie tylko najsilniejsi przetrwają..✨ Eren wilkołak i zarazem omega nie ma najłatwiej w życiu ale jest ono w miare poukładane ale czy ta pamiętna noc obróci jego życie o 180 stopni?..🤨[ ZAKOŃCZO...